Quantcast
Channel: ZBIORowa KOMunikacja W mieście ŁODZI
Viewing all 76 articles
Browse latest View live

Photo Day #ŁKA. Kolej od Zaplecza. Wybieramy najciekawsze zdjęcia "perełki polskiego kolejnictwa" [konkurs]

$
0
0
Sześćdziesięciu uczestników miało okazję wejść na niedostępny na co dzień teren zaplecza technicznego
samorządowego przewoźnika kolejowego województwa łódzkiego. Co sfotografowali? | fot.
Daniel Siwak
Mija równo miesiąc od pleneru fotograficznego Photo Day #ŁKA. Kolej od Zaplecza. Podczas niego świętowaliśmy drugie urodziny "ZbiorKoma" oraz przy okazji przekazanie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej czterech ostatnich elektrycznych zespołów trakcyjnych Flirt3, które wyprodukował siedlecki Stadler. Teraz tych pociągów jest już dwadzieścia.

Ale gdyby ktoś zapomniał o tym wydarzeniu to ja o nim znów przypominam. Czas przejrzeć folder ze zdjęciami wykonanymi w "perełce polskiego kolejnictwa", czyli na zapleczu technicznym samorządowego przewoźnika. Być może jedno z nich jest na tyle fajne, że powinno trafić na konkurs fotograficzny, który startuje dzisiaj.

Celem tego konkursu jest wybór najciekawszych zdjęć, które zrobione były w czasie Photo Daya #ŁKA. Kolej od Zaplecza oraz promocja kolei, jako alternatywnego środka w transporcie publicznym w Łodzi i województwie łódzkim. Rola pociągów w mieście powoli, ale wzrasta. Zresztą nowa perspektywa unijna sprzyja nowym inwestycjom infrastrukturalno-taborowym.

Uczestnicy urodzinowego pleneru fotograficznego chętnie uwieczniali ciekawe kadry na zapleczu Łódzkiej
Kolei Aglomeracyjnej. Teraz należałoby je przejrzeć i wziąć udział w konkursie | fot.
Daniel Siwak
Co trzeba zrobić, aby wziąć udział w konkursie? Przede wszystkim wybrać to zdjęcie, które Waszym zdaniem powinno wziąć udział w internetowej zabawie. Należy je przesłać w wersji cyfrowej w formacie "JPG" w najlepszej jakości kompresji i rozmiarze nie większym niż 10 MB, lecz nie mniejszym niż 3000 px na dłuższym boku. Wraz z cyfrowym oryginałem zdjęcia należy przesłać jego kopię. Ta powinna zostać przesłana w formacie 1600x1200. Zdjęcie zgłaszane do konkursu powinno zawierać nazwę według następującego wzoru: "KZ2014_inicjały autora" w postaci dwóch pierwszych liter imienia i nazwiska". Np. KZ2014_JaKo - dla Jana Kowalskiego lub KZ2014_JaKo_kopia - dla kopii zdjęcia. 

Tak przygotowane fotografie przesyłajcie na adres: konkurs@komunikacjazbiorowa.pl. W tytule maila trzeba wpisać "konkurs_PD#ŁKA". Maile zatytułowane inaczej nie będą uwzględniane. W jego treści należy wpisać imię, nazwisko oraz miasto zamieszkania. Przyjmowanie zgłoszeń odbywać się będzie od 28 marca (od godziny 23.59) do 9 kwietnia 2015 roku (do godziny 23.59). Wszystkie zdjęcia zgłoszone do Konkursu zostaną opublikowane na blogu ZBIORowa KOMunikacja W mieście ŁODZI - Komunikacjazbiorowa.pl. Kolejny etap konkursu, czyli głosowanie internautów odbędzie się od 10 kwietnia do 14 kwietnia 2015 roku. To ono wyłoni zwycięzców kolejowego konkursu. 

Nagrodą główną jest prezentacja każdego ze 10 zwycięskichw głosowaniu internautów zdjęć. Będą one pokazywane przez miesiąc na ekranach LCD znajdujących się w pociągach Flirt3 Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz zestaw gadżetów przewoźnika. Nagrodą organizatora będzie indywidualne zwiedzanie Zajezdni Muzealnej Brus - miejsca Photo Daya #Brus z okazji pierwszych urodzin bloga ZBIORowa KOMunikacja W mieście ŁODZI - Komunikacjazbiorowa.pl - wraz dwiema osobami towarzyszącymi.

Będą dodatkowe pociągi ŁKA z Łodzi Żabieńca na Łódź Widzew oraz honorowanie biletów czasowych

$
0
0
Ciekawym pomysłem jest wydłużenie wybranych pociągów do stacji Łódź Żabieniec. W nie więcej niż
pół godziny odbędziemy podróż, która komunikacją trwała by nawet godzinę | fot.
Daniel Siwak
Takie informacje lubię przekazywać swoim czytelnikom. Niecały miesiąc temu pisałem, że honorowanie biletów czasowych na trasie kolejowej Łódź Kaliska - Łódź Widzew byłoby pewną alternatywą. Chodzi o to, że w okresie wielkich remontów ciężko jest sprawnie poruszać się po mieście. Dlatego każdy dodatkowy środek transportu zbiorowego jest ważny.

Jak już wspominałem inspirację do tego tematu czerpałem ze Szczecina. Tam Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego niebywale szybko porozumiał się z Zachodniopomorskim Oddziałem Przewozów Regionalnych. Dzięki temu kolej została tymczasowo status środka komunikacji miejskiej, co na pewno wyszło na dobre tamtejszym pasażerom.

Generalnie włączenie komunikacji kolejowej do komunikacji miejskiej jest ciekawym pomysłem, który nadal jest rzadko wykorzystywany w Polsce. W Łodzi jakieś tego początki są, ale zobaczymy czy i jak to zda ostateczny egzamin. Wydaje się, że oferta, która wchodzi dzisiaj w życie jest podawana pasażerom z dużą dozą ostrożności.

Z Łodzi Widzewa i z Łodzi Żabieńca wyjadą po dwa pociagi między 6.00 a 9.30 i po dwa między 14.00
a 17.00. Kursować będą jedynie w dni robocze, bez weekendów i świąt | fot.
Marek Bajszczak
Cieszę się, że po moich rozmowach z marszałkiem województwa Witoldem Stępniem oraz dyrektorem Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi Grzegorzem Nitą, urzędnicy zasiedli do konkretnych ustaleń w sprawie honorowania biletów Lokalnego Transportu Zbiorowego. Do tej pory nic nie wskazywało, że można w naszym mieście o kolei myśleć jako o komunikacji uzupełniającej sensu stricte. Szczególnie, że przebudowa i remont trasy tramwajowej W-Z rozpoczęła się jakiś czas temu i ma zakończyć się już w tym roku. Co prawda Łódzka Kolej Aglomeracyjna rozpoczęła przewozy w czerwcu ubiegłego roku, ale wcześniej przecież na łódzkich torach funkcjonowały Przewozy Regionalne. Nie można było już wtedy o tym pomyśleć? Pozostaje to jedynie skwitować stwierdzeniem - lepiej późno niż wcale.

W myśl tego powiedzenia od 1 kwietnia - i nie jest to wcale żart primaaprilisowy - pasażerowie dostali pewną alternatywę przy zamkniętym skrzyżowaniu "marszałków". Łódzka Kolej Aglomeracyjna uruchamia nowe pociągi, aby dodatkowo ułatwiać dojazdy między Bałutami, Polesiem i Widzewem. - W tej sytuacji cieszy otwarta postawa Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi na potrzeby mieszkańców miasta. Trzeba wychodzić na przeciw pasażerom i proponować im tą kolejową alternatywę, zresztą bardzo dobrą - stwierdził w naszej rozmowie marszałek Stępień. Bo trzeba pamiętać, że to bardziej miastu powinno zależeć, aby uatrakcyjniać podróżowanie. Pewien problem w Łodzi polega na tym, że Urząd Miasta Łodzi nie ma swojej spółki kolejowej. Dlatego nie może, tak jak zleca MPK, zlecać obsługi tras kolejowych.

Dodatkowe pociągi w relacji Łódź Żabieniec - Łódź Widzew odjadą o godzinie 08.00 (przyj. 08.22), 09.12 (przyj. 09.34), 14.55 (przyj. 15.29) i 16.30 (przyj. 16.52). O 06.40 odjedzie wydłużony o tę stację rozkładowy pociąg do Koluszek (przez Łódź Kaliską, Łódź Pabianicką, Łódź Chojny, Łódź Dąbrowę, Łódź Widzew) a o 08.59 pociąg do Sieradza (przez Łódź Kaliską, Łódź Lublinek). Te same pociągi w relacji Łódź Widzew - Łódź Żabieniec odjadą o godzinie 06.59 (przyj. 07.21), 08.23 (przyj. 08.50), 14.19 (przyj. 14.42) i 15.30 (przyj. 15.59). O 06.21 i 08.21 ze stacji Łódź Kaliska do stacji Łódź Żabieniec odjadą wydłużone pociągi z Sieradza. Zamówione przez ZDiT składy nie kursują w weekendy i święta, ale honorowanie biletów pozostaje w pozostałych pociągach ŁKA w relacji Łódź Żabieniec - Łódź Widzew. Szału może nie ma, jednak pasażerowie zyskują cztery bezpośrednie połączenia ze wschodnią częścią miasta, których bez przesiadek praktycznie nie było.

Większość pociągów z Bałut na Widzew i odwrotnie pokonuje trasę w 23 minuty. Jednak wśród tych
dodatkowych są takie o czasie przyjazdu bliskim dwóm kwadransom | fot.
Zarząd Dróg i Transportu









Może wyjaśnię od razu dlaczego dodatkowe kursy nie obejmują przystanków Łódź Radogoszcz Zachód i Łódź Andrzejów. Otóż chodzi o alternatywę do przemieszczania się przy remoncie trasy W-Z. Istotne znaczenie mają też względy techniczne. Warto pamiętać, że honorowanie biletów, o którym dzisiaj wspominam obowiązuje jedynie w pociągach ŁKA na trasie Łódź Żabieniec - Łódź Widzew - Łódź Żabieniec (przez Łódź Kaliską, Łódź Pabianicką, Łódź Chojny, Łódź Dąbrowę). Chodzi o następujące relacje: Łódź Żabieniec - Łódź Widzew, Łódź Kaliska - Łódź Widzew, Łódź Kaliska - Łowicz, Łódź Widzew - Łowicz oraz Łódź Żabieniec - Sieradz. W pozostałych pociągach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz spółki Przewozy Regionalne obowiązuje oferta Wspólnego Biletu Aglomeracyjnego w strefie 0 - dla przejazdów komunikacją miejską i koleją. Tam jedynie z elektroniczną "Migawką" we wspomnianej strefie można łączyć podróże.

W czasie przejazdów obowiązują przede wszystkim bilety czasowe, czyli 20-minutowe wydłużone do 40 minut oraz 40-minutowe wydłużone do 60 minut. Rozpoczynając podróż w pociągu ŁKA należy podejść do konduktora lub kierownika pociągu, aby odnotował na papierowym bilecie godzinę rozpoczęcia podróży tak, jakby pasażer skasował go w tradycyjnym kasowniku. Potem można przesiąść się, ale trzeba pamiętać, że czas od wyjścia z pociągu do wejścia do tramwaju czy autobusu zawiera się w całkowitym czasie przejazdu. Jeśli jedziemy już tramwajem czy autobusem to oczywiście możemy przesiąść się do pociągu. W tym przypadku już nie trzeba informować obsługi pociągu, jednak trzeba pamiętać, że czas przejazdu na bilecie nadal obowiązuje. Nikt nas nie wygodni z wagonu, ale przy zbliżającym się czasie obowiązywania biletu należy wysiąść na najbliższym przystanku lub stacji kolejowej.

Jednak bilety czasowe to nie jedyne bilety, które będą honorowane na wspomnianej trasie. Zarządowi Dróg i Transportu oraz Urzędowi Marszałkowskiemu udało się tak dogadać tak, że pasażerowie mogą podróżować na wszystkich rodzajach biletów. Dotyczy tych krótkoterminowych, czyli 24-godzinnych, 3-dniowych, 7-dniowych i 14-dniowych oraz długoterminowych, czyli 30-dniowych, kwartalnych i semestralnych, które kodowane na elektronicznej "Migawce". Na dokładkę wchodzą jeszcze bilety rodzinne jednodniowe i trzydniowe oraz grupowe jednodniowe. Wszystko zależy od kierownika pociągu, ale za brak ważnego biletu na przejazd grozi nam mandat, który wynosi 200 złotych. Mam tylko nadzieję, że to pewnego rodzaju rozdwojenie oferty nie spowoduje zamieszania, które bilety gdzie obowiązują.

Wreszcie pojawiły się w rozkładzie kolejne dodatkowe połączenia, łączące bezpośrednio Bałuty
z Widzewem. Do tej pory taka relacja praktycznie nie istniała | fot.
Daniel Siwak, arch.
Koszt uruchomienia kolejowej komunikacji dodatkowej ma wynieść kilkadziesiąt tysięcy złotych i będzie pochodził z puli środków na organizację komunikacji zastępczej na trasie tramwajowej W-Z komunikacyjnego urzędu. - To jest okres pilotażowy, będziemy obserwować zainteresowanie i w razie potrzeb reagować - mówił dyrektor Nita. Umowa pomiędzy Zarządem Dróg i Transportu w Łodzi, a Łódzką Koleją Aglomeracyjną dotycząca uruchomienia dodatkowych pociągów oraz honorowania biletów obowiązuje na razie do 30 czerwca. Od tego jakim zainteresowaniem cieszyć się będzie zależy, czy od 1 lipca wyjadą dodatkowe pociągi, a pasażerowie pojadą na biletach Lokalnego Transportu Zbiorowego. Myślę, że w warunkach łódzkich gdzieś po miesiącu będziemy mogli mówić o pierwszym podsumowaniu.

Wiadomą rzeczą jest to, że samo się nic nie zrobi. Szczeciński Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego - który przywoływałem jako przykład - zadbał, aby na każdym przystanku tamtejszej komunikacji miejskiej pojawiły się informacje o kolejowej alternatywie. Właśnie szeroka informacja jest pewnym kluczem do sukcesu tej oferty. Na chwilę tworzenia tego tekstu stosowne informacje pojawiły się na Facebooku ŁKA i ZDiT oraz na ich stronach internetowych. Niestety w tym ostatnim przypadku są to standardowe teksty newsowe bez podlinkowanego na stałe baneru informacyjnego. Na przystankach łódzkiej komunikacji miejskiej informacji o dodatkowych pociągach próżno szukać. Przystanków kolejowych nie sprawdzałem, ale podejrzewam, że pracownicy samorządowego przewoźnika kolejowego zadbali o wywieszenie stosownych plakatów.

Jakby nie mam co do tego wątpliwości, że to pewnego rodzaju sprawdzian przed większym zintegrowaniem taryfy miejskiej komunikacji z komunikacją kolejową w Łodzi. Może niekoniecznie musimy wciągać w to bilety 20, 40 czy 60-minutowe. Jednak podstawą powinna być moim zdaniem możliwość przejazdu pociągami Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i Przewozów Regionalnych z biletem 24-godzinnym, 3-dniowym oraz grupowym. Jazdę na dobowych biletach Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie (15 i 26 złotych) i Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej (17 i 20 złotych), w konfiguracji kolej-komunikacja praktykuję od dłuższego czasu. Dla osób, które są gościnnie w tych miastach i nie chcą się ograniczać w poruszaniu transportem publicznym to bardzo wygodne rozwiązanie. To będzie też test bezpośredniego połączenia Bałut z Widzewem, którego dzisiaj w ofercie kolejowej ŁKA i PR bardzo brakuje.

Wesołych Świąt Wielkanocnych, smacznego jajka i mokrego Śmigusa Dyngusa!

$
0
0
 fot. Agnieszka Bohdanowicz
Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata. Rok temu święta Wielkiejnocy stały pod znakiem dodatnich temperatur oraz przebijającego się przez chmury słońca. W tym roku mamy wiele oznak nieprzybyłej do Łodzi zimy - począwszy od niskich temperatur, a skończywszy na gradzie i śniegu. Powiem wam, że człowiekowi trudno się przyzwyczaić do takiej ruletki za oknem. Kierowcom pewnie też, szczególnie tym, którzy zamienili opony na letnie. Tak czy inaczej, wszystkim czytelnikom i sympatykom mojego bloga składam najserdeczniejsze życzenia wesołych, radosnych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych. Smacznego jajka i oczywiście mokrego Śmigusa Dyngusa.

Tradycyjnie więcej wolnego czasu wykorzystuję na nadrobienie zaległości, których mam ostatnio dość sporo. W tym miesiącu zaplanowałem sobie teksty między innymi o autobusach elektrycznych, tablicach Systemu Informacji Pasażerskiej czy kursach motorniczych. Być może uda mi się też zrealizować kolejny odcinek "Podróży Komunikacyjnych". W ogóle w tym roku znów postanowiłem wykorzystać do ilustracji tekstu zdjęcie Agnieszki Bohdanowicz. Strasznie mnie ono urzekło więc nie było powodu żeby je zmieniać. Gdyby ktoś nie wiedział, że jest ona współautorką filmu dokumentalnego "Stare, łódzkie tramwaje". Powstał on w ramach Filmowego Archiwum Historii Opowiedzianej. Gdyby ktoś w ten świąteczny czas odczuwał nudę to zachęcam do obejrzenia filmów z tej serii.

Stadler (jednak nie) w Łodzi. Flirty3 dla PKP IC serwisowane będą w nowym zapleczu w Warszawie

$
0
0
Tak wygląda pierwszy Flirt3 dla PKP Intercity. Spółka zapłaciła za wszystkie elektryczne zespoły
trakcyjne blisko 1,2 mld złotych. Blisko pół miliarda będzie kosztowało ich utrzymanie | fot.
Stadler Polska
Pozwólcie, że dzisiejszy tekst na "ZbiorKomie" rozpocznę od małego fragmentu utworu zespołu Elektryczne Gitary. "To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść". On chyba najbardziej oddaje klimat, który finalnie wytworzył się przy omawianym przeze mnie temacie. Generalnie chodziło o inwestycje z branży transportowej.

Choć chciałoby się myśleć inaczej, to mamy już finał sprawy z nowym zapleczem technicznym siedleckiego producenta taboru. Nie ma już miejsca na nadzieje, nie ma też już miejsca na jakieś domysły. Christian Spichiger, prezes Stadler Polska, z którym niedawno rozmawiałem zakomunikował decyzję co do tej inwestycji.

To już pewne, że w kontekście nowego zaplecza technicznego dla pociągów PKP Intercity nie ma już żadnych niejasności. Łódź w inwestycji firmy Stadler ustępuję ostatecznie Warszawie. Oznacza to tylko tyle, że nowoczesne elektryczne zespoły trakcyjne Flirt3 wprowadzą się do zaplecza jeszcze w tym lub na początku przyszłego roku.

Christian Spichiger, prezes Stadler Polska (drugi z prawej) nie pozostawia już nadziei dla Łodzi.
Zaplecze techniczne dla Flirtów3 PKP Intercity powstanie w Warszawie | fot.
Daniel Siwak
Kiedy w październiku 2013 roku rozpoczynałem ten temat wydawał mi się on bardzo ciekawy. Z jednej strony ta duża międzynarodowa firma budująca pociągi - jaką jest koncern Stadler Rail - wypowiada się bardzo pozytywnie o Łodzi. Z drugiej strony ta sama firma będzie musiała w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy wybudować nowe zaplecze techniczne dla serwisowanych pojazdów. To w związku z kontraktem na dostawę 20 sztuk elektrycznych zespołów trakcyjnych dla PKP Intercity, który zaczyna odmładzać swój tabor. Tłumaczyć nikomu nie muszę, że obecność takiego inwestora byłaby ogromną korzyścią dla miasta. Nie tylko chodziłoby o prestiż, ale pewne wpływy do miejskiej kasy.

Pod koniec 2013 roku wiceprezydent Marek Cieślak, który resortowo odpowiada za wspieranie przedsiębiorczości i obsługę inwestorów potwierdził, że miasto rozpoczęło rozmowy z firmą, ale jest zbyt wcześnie, aby mówić o szczegółach tych negocjacji. W sumie to bardzo rozsądne podejście. Prawda jest taka, że kiedy w grę wchodzą inwestorzy, którzy gotowi są zainwestować sporo złotówek. To i rozmowy nie są łatwe, ale i też nie są krótkie. Licząc, że przełom wkrótce nastąpi i Urząd Miasta Łodzi sam pochwali się przyciągnięciem Stadlera znów dałem urzędnikom czas. Znajomi zainteresowani nowym inwestorem dopytywali o sprawę, ja nadal czekałem na jakiś informacyjny punkt zaczepienia.

Nastał październik 2014 roku. W czasie śniadania prasowego na zapleczu Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej postanowiłem skorzystać z nadarzającej się okazji. Do Łodzi przyjechał wspomniany już na początku prezes Stadler Polska Christian Spichiger, którego mogłem zapytać o szczegóły rozmów. W końcu za rok do PKP Intercity powinny trafić gotowe pociągi i powinny mieć miejsce do serwisowania. - Taką najbardziej idealną lokalizacją dla nas byłaby oczywiście Łódź. Na razie decyzja jeszcze nie zapadła. Jednak pięknie byłoby wybudować zaplecze tutaj - mówił wówczas przedstawiciel Stadlera. Oznaczało to, że pomimo prawie rocznej tak zwanej ciszy w eterze nasze miasto nadal było w gronie potencjalnych kandydatów. Decyzja miała zapaść w przeciągu kolejnych tygodni, ale nie dłużej niż do końca roku.

Zaplecze techniczne dla PKP Intercity pełniłoby takie same funkcje jak te dla Łódzkiej Kolei
Aglomeracyjnej. Zamiast w Łodzi zostanie wybudowane w Warszawie | fot.
Daniel Siwak, arch.


Śledziłem dość regularnie wieści z Siedlec, ale żadna nie dotyczyła decyzji o budowie nowego zaplecza technicznego. Stąd też trzeba było się zatroszczyć o dalsze losy rozmów pomiędzy Łodzią a Stadlerem. Znów można było zapytać u źródła, więc zapytałem. - Rzecz jasna milszym okiem spoglądałbym na Łódź, jako lokalizację naszego zaplecza dla PKP Intercity. Umowa nas nie zobowiązywała, że obiekt ma stanąć w Warszawie. Jednak trzeba mieć na uwadze przebiegi pociągów i bieżące serwisowanie, dlatego zdecydowaliśmy się ulokować zaplecze właśnie w Warszawie - tłumaczył mi prezes Spichiger. W tym momencie wszystko było już jasne. Okazało się, że mocny głos w tej sprawie miał sam zamawiający, czyli spółka PKP Intercity.

Ponieważ do pełni szczęścia potrzebowałem jeszcze paru informacji, to poprosiłem o nie najpierw PKP Intercity. Zapytałem o to jakie czynniki zadecydowały, iż w sprawie zaplecza zwyciężyła Warszawa? Po tygodniu czekania i przypomnieniu się jeszcze raz, wreszcie otrzymałem odpowiedź. Pracownik biura prasowego PKP IC odesłał mnie bezpośrednio do... producenta taboru, którym jest Stadler Polska. Chciałem też dowiedzieć się jak przebiegały rozmowy z przedsiębiorstwem po stronie Łodzi oraz jaki pakiet korzyści zaproponowano mu w zamian? Tak się złożyło, że jakoś nie miałem możliwości bezpośredniego zapytania o to wiceprezydenta Marka Cieślaka, który wiedziałby o tym na pewno najwięcej. Dlatego moje pytania wysłałem tradycyjnie do biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi. Niestety, od ponad dwóch tygodni czekam. Nadzieja na odpowiedź coraz mniejsza.

Na pocieszenie mamy jakąś formę deklaracji, że firma nie wyklucza, iż w przyszłości będzie brać pod uwagę Łódź, jako miejsce potencjalnych inwestycji. Wśród plusów naszego miasta wymienia tutaj partnera biznesowego, którym jest firma ABB oraz rzeszę wykwalifikowanych pracowników na lokalnym rynku pracy. Na chwilę obecną mamy tyle, albo aż tyle. Szkoda tylko, że do naszego miasta ściągają głównie firmy z sektora BPO lub rozwijają się te z branży informatycznej. Nie będę mówił, że ktoś gdzieś się nie postarał, bo niestety nie znamy szczegółów tych rozmów. Jednak, jeśli urzędnicy są w stanie przyciągnąć takiego giganta lotniczego jakim jest Airbus Helicopters, to ze Stadlerem też nie powinno być większych problemów. Ja bym potraktował to trochę jak wyzwanie. Poza tym jeśli w reaktywowanych klasach kolejowych i na Politechnice Łódzkiej kształcimy nowe kadry, to powinniśmy także mieć gdzie ich praktykować, a później zatrudniać.

Dwadzieścia pociągów ma pojawić się w PKP Intercity do końca października. Później mają wyjechać
jako TLK-ki na trasach z południa na północ przez centrum Polski | fot.
Stadler Polska
Żeby nie było tak całkiem grobowo to napiszę, że wiadomo którędy pojadą Flirty3. Zostaną one skierowane przez PKP Intercity do obsługi pasażerów na trasach, które przebiegać będą przez nasze miasto. Mam tutaj na myśli połączenia: Gdynia - Katowice (przez Gdańsk, Bydgoszcz, Toruń, Łódź, Kutno i Częstochowę) o długości 655 kilometrów oraz Szczecin - Kraków (przez Poznań, Konin, Kutno, Łódź i Opoczno) o długości 734 kilometrów. Będzie też połączenie, które ominie Łódź, ale wytyczone zostało przez Łódzkie. Chodzi o trasę Warszawa - Bydgoszcz (przez Kutno, Toruń). To chyba jedyna pewna i dobra wiadomość w omawianym temacie.

Każdy z elektrycznych zespołów trakcyjnych będzie miał po 360 miejsc siedzących (60 w klasie 1 i 300 w klasie 2) w układzie otwartym, czyli bez przedziałów. Do tego klimatyzację, wydzielone miejsce na bagaże oraz gniazdka elektryczne. Pasażerom służyć będzie także elektroniczny system informacji wizualnej oraz wewnętrzne nagłośnienie. Toaleta z zamkniętym obiegiem będzie dostosowana do podróżujących z małymi dziećmi, bo zamontowany będzie tam przewijak. W ośmioczłonowym pociągu znajdzie się również miejsce, gdzie znajdzie się przedział barowy, a wraz z nim przestrzeń do konsumpcji. Nad bezpieczeństwem wszystkich - maszynisty i podróżnych - czuwać będzie system monitoringu.

Wszystkie pociągi od Stadlera i Newagu - jeśli nie wynikną jakieś nieprzewidziane komplikacje - mają zostać dostarczone PKP Intercity do końca października tego roku. Wszystko na to wskazuje, że na wyznaczone trasy wyjadą od nowego rozkładu jazdy, czyli od połowy grudnia. Będą kursować pod marką TLK, czyli Twoje Linie Kolejowe lub IC, czyli InterCity (w tej chwili trwa zmiana marek). Jeśli tylko będzie taka możliwość to opowiem Wam o wrażeniach z podróży Flirtem3. Prawdopodobnie wzorem ED250, czyli włoskich Pendolino, zostanie zorganizowany przejazd na jednej z powyższych tras, aby zaprezentować najnowsze składy państwowego przewoźnika. Na to jednak musicie poczekać przynajmniej do jesieni.

Kiedyś TP i MKT, teraz MPK. Linie podmiejskie trzy lata po przejęciu: desant z Finlandii i Łódzki Tramwaj Metropolitalny

$
0
0
Tramwaje na liniach podmiejskich kursują od dekad. Wraz z kolejnymi latami stan infrastruktury
stale się pogarsza. W najbliższym czasie remont jest konieczny, aby linie jeździły | fot.
Daniel Siwak
Znów 1 kwietnia za nami. I piszę o tym nie dlatego, że tego dnia wkoło pojawia się mnóstwo zmyślonych, ale niekiedy naprawdę ciekawych newsów. Wszyscy, którzy interesują się komunikacją miejską wiedzą, że to data ma swoją mocną kartę w historii łódzkiej komunikacji miejskiej. Coś się zakończyło, a coś się zaczęło.

Po prawie dwóch dekadach funkcjonowania Tramwajów Podmiejskich i Międzygminnej Komunikacji Tramwajowej, 1 kwietnia 2012 roku przewozy pasażerskie na liniach podmiejskich przejęło MPK Łódź. Tramwaje zmieniły zajezdnie, motorniczowie i mechanicy zmienili pracodawcę, wszystkie linie zmieniły obowiązującą taryfę.

Linie podmiejskie trzy lata po przejęciu przez MPK Łódź. Po raz kolejny postanowiłem odnotować ten fakt i tym razem na szczęście jest o czym pisać. Na polu samorządowym prowadzone są działania zmierzające do remontu linii podmiejskich. Zakres prac ma objąć nie tylko Ozorków, Zgierz, Ksawerów, Pabianice, Konstantynów, Lutomiersk, ale też Łódź.

Większość taboru kursującego po aglomeracji - poza liniami 9, 16 i częściowo 41 - to wagony pochodzące z Niemiec. MPK Łódź prócz przejętych, kupuje także używane wagony | fot. Marek Bajszczak
Zacznijmy może od przywołanego w tytule desantu z Finlandii. Związane jest to oczywiście z taborem, który obsługuje linie podmiejskie. Do 31 marca 2012 roku były to głównie wagony Konstal 803N produkcji polskiej (część zmodernizowanych), Düwag M6S, Düwag GT6, Düwag GT8ZR oraz Düwag GT8N produkcji niemieckiej. Te ostatnie cieszą się szczególnym zainteresowaniem pasażerów ponieważ posiadają część niskopodłogową, której nie ma dziewięćdziesiąt procent łódzkiego taboru tramwajowego. Czasami pojawiają się wagony Konstal 805Na, ale to są raczej sporadyczne epizody. Generalnie MPK Łódź ma wielki problem z taborem na linie podmiejskie. Nawet gdyby chciało wysłać kilka niskopodłogowych wagonów Cityrunner czy Pesa, to nie może, bo torowiska są w takim stanie, że mogłyby zostać szybko uszkodzone. Do tego co jakiś czas występują problemy z wiekowymi podstacjami, które najzwyczajniej nie wytrzymują zwiększonego poboru mocy.

Wiosną ubiegłego roku miejski przewoźnik dokonał zakupu dwóch wagonów Düwag GT8N. Najpierw jeździły one w niemieckim Mannheim, a po przejściu remontu woziły podróżnych w fińskich Helsinkach. Po przystosowaniu ich do polskich warunków w sierpniu wagony #1512 (w barwach MPK) #1519 (w zielono-kremowym malowaniu) wyjechały na podmiejską linię 46. Ten pierwszy w okresie świąt Bożego Narodzenia został wynajęty przez firmę Allegro i ozdobiony iluminacją. Co prawda mają już ponad pół wieku, ale ich stan techniczny oraz komfort podroży na to wcale nie wskazuje. Są ciepłe zimą oraz mają wygodne materiałowe fotele dla pasażerów. Kolejne dwa pojazdy tego typu przyjechały na początku 2015 roku. Wagony o numerach #1521 (w barwach MPK) i #1522 (z oryginalną fińską reklamą) powinny niedługo wyjechać w miasto. Każdy z tramwajów wraz z kosztem transportu z Finlandii kosztował 140 tysięcy złotych, co w porównaniu z cenami nowych wagonów, sięgającymi od 7 milionów w górę, jest ceną promocyjną.

Także mam stuprocentową pewność, że do czasu całkowitego remontu tras do Zgierza i Ozorkowa, Ksawerowa i Pabianic oraz Konstantynowa i Lutomierska nie zobaczymy na nich nowoczesnych wagonów niskopodłogowych. Kiepskie torowiska, niewydajne podstacje wykluczają jakiekolwiek próby. Pewien wyjątek mogłyby stanowić zmodernizowane M8CN, które były testowane poza miastem, ale akurat te powinny zdecydowanie kursować na liniach miejskich, na których brakuje taboru niskopodłogowego. Dlatego posiłkowanie się wagonami Düwag GT8N sprowadzanymi aktualnie z Helsinek jest w miarę kompromisowym rozwiązaniem. Pomimo, że są to wagony używane i mają swoje lata na torowiska poza Łodzią nadają się idealnie. Motorniczowie także sobie je chwalą, choć ich zmorą są fotokomórki, o których pasażerowie zapominają opóźniając odjazd tramwaju.

Wiadomo, że najlepszym rozwiązaniem dla linii podmiejskich byłby zakup wagonów dwukierunkowych.
Wstępnie oszacowano, że będzie potrzeba 30 tramwajów niskopodłogowych | fot. Daniel Siwak
Jak już kiedyś pisałem projekt modernizacji tramwajowych tras podmiejskich chciano przeprowadzić ze środków z Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego. Niepotrzebnie rozbudzono nadzieję, bo okazało się, iż takiej możliwości jednak nie będzie. Stąd też trzeba było znaleźć inny sposób przeprowadzenia takiej inwestycji. Najnowszym pomysłem jest gigantyczny projekt pod nazwą Łódzki Tramwaj Metropolitalny, którego "cichym" liderem zostało miasto Łódź. Wcześniej burmistrz Konstantynowa Łódzkiego, wójt gminy Lutomiersk, wójt gminy Ksawerów, prezydent Pabianic, burmistrz Ozorkowa, wójt gminy Ozorków, prezydent Zgierza oraz wójt gminy Zgierz podpisali list intencyjny w sprawie modernizacji podmiejskiej sieci tramwajowej. Każda z gmin przeznaczyła po 30 tys. złotych na przygotowanie studium wykonalności, programu funkcjonalno-użytkowego oraz na uzyskanie decyzji środowiskowej. Koordynacją działań zajął się przeznaczony do likwidacji Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi.

Obecnie trwają prace nad studium wykonalności dla projektu Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego. Pośród wytycznych dla wykonawcy kształtują się już pewne zarysy potencjalnej inwestycji. Remont linii konstantynowsko-lutomierskiej miałby zacząć się od skrzyżowania ulic Zielonej z Zachodnią i aleją Kościuszki. Przewiduje się tam budowę przesiadkowego węzła tramwajowego, który byłby zintegrowany z podziemnym przystankiem kolejowym. Kawałek dalej, czyli w miejscu obecnej krańcówki na ulicy Legionów miałby powstać kolejny węzeł przesiadkowy z parkingami P&R i B&R, integrujący kursujące tam linie tramwajowe oraz pobliską kolej. Przenosząc się na linie zgiersko-ozorkowską, tam opracowana ma zostać kwestia budowy w Zgierzu lewoskrętu w ulicę 1 Maja w relacji północno-wschodniej (dla tramwajów jadących od strony Ozorkowa) i toru postojowego na tej ulicy. Dodatkowo modernizację miałaby przejść cała ulica 1 Maja wraz z krańcówką na placu Kilińskiego. Kolejna analiza ma odpowiedzieć na pytanie, czy da się przenieść się torowisko w pas rozdzielający drogi krajowej nr 91. Chodzi o odcinek do skrzyżowania ulic Łódzkiej i Sieradzkiej do skrzyżowania ulicy Łęczyckiej z aleją Armii Krajowej.

Z kolei w Pabianicach wytyczne wskazują analizę celowości i możliwości przeniesienia torowiska na jedną stronę jezdni. Należy zastanowić się też nad budową węzła przesiadkowego na przystanku Warszawska - Nawrockiego. W wytycznych dla oferenta pojawiły się także ogólne założenia dla wszystkich odcinków. Poddana analizie ma być możliwości zastąpienia torowiska pojedynczego torem podwójnym. Kolejną ciekawostką  ma być analiza utworzenia wspólnych przystanków autobusowo-tramwajowych zamiast osobnej lokalizacji oraz zastanowienie się nad możliwością utworzenia wspólnego pasa autobusowo-tramwajowego ze zintegrowanymi przystankami. Dobrze byłoby zgromadzić nowe wagony i potrzebne do ich przeglądów wyposażenie w jednym miejscu. Gdyby nadal istniała zajezdnia przy Dąbrowskiego być może w grę wchodziłaby tylko modernizacja któregoś Zakładu Eksploatacji Tramwajów. Teraz budowa nowej zajezdni może okazać się nieunikniona.

Tramwajowe linie podmiejskie nie są w najlepszym stanie. Od przejęcia ich przez MPK Łódź się wiele nie
zmieniło. Gminy przeznaczają środki jedynie na bieżące utrzymanie | fot.
Daniel Siwak, arch.


Patrząc po założeniach remont wyznaczy nową erę w podmiejskiej komunikacji tramwajowej. Wszystko na to wskazuje, że wróci sygnalizacja świetlna, która jeszcze kilka lat temu sterowała ruchem pojazdów szynowych na tych odcinkach. Natomiast na przejazdach przez poszczególne ulice mogą zostać zamontowane wzbudzane przez wagony sygnalizatory. Podobne rozwiązanie stosowane jest m.in. na rondzie przy wjeździe do łódzkiego sklepu IKEA. Do kompletu na najważniejszych przystankach staną tablice informacji pasażerskiej, pokazujące czas do przyjazdu tramwaju. Planowany system sterowania ruchem tramwajów na wszystkich kierunkach pozamiejskich powinien być kompatybilny z Obszarowym System Sterowania Ruchem, który powstaje w ramach przebudowy Trasy W-Z.

Wstępny koszt wszystkich prac na trasach Łódź - Konstantynów - Lutomiersk, Łódź - Zgierz - Ozorków i Łódź - Ksawerów - Pabianice to przynajmniej 500 mln, a wymieniana jest kwota nawet 700 mln złotych. Te ogromne pieniądze pozwoliłyby przede wszystkim wymienić torowisko, przebudować przystanki wraz z infrastrukturą towarzyszącą oraz zakupić potrzebne do obsługi wagony. Ostatni mi znany termin opracowania tego specjalistycznego dokumentu wyznaczony był na 30 kwietnia. Wówczas w przeciągu kilku najbliższych miesięcy powinniśmy poznać wszystkie założenia studium wykonalności dla projektu Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego. Prace przy inwestycji najwcześniej mogłyby rozpocząć się wiosną 2016, a skończyć pod koniec 2018 roku. Nie jest to jeszcze ostatecznie przesądzone, ale racjonalną wydawałaby się decyzja o rozpoczęciu prac na wszystkich trzech liniach podmiejskich. Zresztą poczekajmy na ostateczną wersję studium wykonalności.

Zmiana, która nieprzerwanie trwa dotyczy jednej taryfy biletowej na liniach podmiejskich. Dzięki Punktom Sprzedaży Biletów mieszkańcy Zgierza, Konstantynowa Łódzkiego i Pabianic mogą kupić bilety czasowe oraz okresowe kodowane na elektronicznej "Migawce". Bilety okresowe kodowane na elektronicznej "Migawce" można kupić również w placówkach banku BZ WBK na terenie Łodzi, Konstantynowa Łódzkiego i Zgierza. Od jakiegoś czasu wszystkie tramwaje kursujące poza nasze miasto są już wyposażone w mobilne automaty do sprzedaży biletów. Płacąc kartą możemy nabyć wszystkie dostępne rodzaje biletów dostępnych w taryfie miejskiej i podmiejskiej, Wspólny Bilet Aglomeracyjny (taryfy 0, A, A+, B, B+, C, C+, D, D+) czy Wspólny Bilet Łódzko-Pabianicki. Mimo różnych perturbacji technicznych na szczęście MPK Łódź nie ograniczyło diametralnie częstotliwości w rozkładach jazdy, są one porównywalne do tych sprzed trzech lat. Jednak zanim dojdzie do ewentualnej realizacji projektu Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego nie jest wykluczone, że ruch może być częściowo ograniczany.

DOZ Maraton Łódzki z PZU 2015. Objazdy dla kierowców i pasażerów MPK, utrudniony dojazd do lotniska

$
0
0
DOZ Maraton Łódzki z PZU odbywa się w naszym mieście już piąty raz. Kilka tysięcy maratończyków
pobiegnie między innymi przez Stary Rynek, Śródmieście oraz Lublinek | fot.
Daniel Siwak, arch.
To już piąta i jednocześnie jubileuszowa edycja lokalnej imprezy. Już w najbliższą niedzielę, 19 kwietnia do naszego miasta przyjedzie elita biegaczy z całej Europy i świata. 1,8 tys. zawodników zadeklarowało udział w maratonie na 42 kilometry, w biegu na 10 kilometrów jest już ponad 3,6 tys. chętnych. Obok dorosłych w rywalizacji wezmą udział także najmłodsi biegacze.

W tym roku impreza nie nazywa się już Łódź Maraton Dbam o Zdrowie. Po pozyskaniu sponsora tytularnego nazywa się teraz DOZ Maraton Łódzki z PZU. Dla zawodników przygotowano 15 tys. litrów wody mineralnej, 1000 kg bananów i 500 kg pomarańczy. Żeby to sportowe święto przebiegało sprawnie na całej trasie oraz w Atlas Arenie czuwać będzie 600 wolontariuszy. 

Prestiż prestiżem, ale znów oczywiście nie obejdzie się bez utrudnień, które wpłyną na mieszkańców. - Trasa maratonu była szeroko konsultowana z zarządem dróg i policją, ale mam świadomość, że taka impreza rodzi utrudnienia. Wszystkich łodzian proszę o cierpliwość, to tylko kilka godzin jednego dnia - mówił mi wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela.

Ulice na trasie będą zamykane stopniowo. To związane jest z przebiegnięciem najszybszych zawodników
oraz pozostałych biegaczy. Wszystkie ulice odblokowane zostaną do 15.30
| fot. Daniel Siwak, arch.
Tradycyjnie zacznę od ogólnych zmian, które dotyczyć będą kierowców podczas trwania DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015. W piątek, 17 kwietnia (od godziny 15.00) zamknięty zostanie fragment alei Unii tuż przy Aqauparku Fala. To w związku z montażem sceny, spod której startować będą biegacze. Tymczasowy przejazd organizatorzy wyznaczyli przez parking znajdujący się pod basenem. Dzień później, czyli w sobotę, 18 kwietnia (w godz. 10.00 - 13.00) ponownie zamknięta zostanie aleja Unii, ale tym razem między ulicami Konstantynowską, a aleją Bandurskiego. Wyłączone zostaną z ruchu także dwa prawe pasy al. Bandurskiego prowadzące w kierunku Retkini. Dojazd do dworca Łódź Kaliska będzie możliwy jedynie od alei Włókniarzy, a do Fali od ulicy Konstantynowskiej. Dokładną mapę maratonu znajdziecie na stronie Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.

Jak już wiemy, wraz z pokonywaniem kolejnych odcinków wyłączane będą kolejne fragmenty ulic. Od 06.00 do 18.00: aleja Unii (Konstantynowska - aleja Bandurskiego). Od 06.00 do 15.30: ulice Krzemieniecka, Konstantynowska, Legionów (aleja Włókniarzy - aleja Unii), Srebrzyńska, Siewna, Wieczność, Krakowska.. Od 08.00 do 9.45: ulice Legionów (aleja Włókniarzy - Kasprzaka), Kasprzaka, Drewnowska, Zachodnia (wschodnia jezdnia). Od 08.00 do 10.30: ulice Ogrodowa, Północna, Podrzeczna, Wolborska, Smugowa, Źródłowa Wierzbowa, Północna, Nowomiejska, plac Wolności. Od 08.30 do 10.45: ulice Piotrkowska, Roosevelta. Od 08.40 do 11.15: ulice Sienkiewicza, Brzeźna, Wólczańska, Pabianicka, Cieszyńska, aleja Politechniki. Od 08.50 do 12.00: ulice Obywatelska, Piasta, Felsztyńskiego, Braterska, Wieniawskiego, Obywatelska, Nowe Sady. Od 9.00 do 12.30: ulice Rozległa Świętego Franciszka, Czahary, Prądzyńskiego, Denna, Pienista, Waltera Janke. Od 09.20 do 14.00: ulica Maratońska.

Objazd okolic Zdrowia z północno-zachodniej części Łodzi został poprowadzony od ulicy Traktorowej ulicami Złotno, Spadochroniarzy, Biegunową, Krańcową, Konstantynowską, Juszczakiewicza, Armii Krajowej, aleją Wyszyńskiego, aleją Bandurskiego do alei Jana Pawła II. Objazd Centrum i Śródmieścia od ulicy Zachodniej wyznaczono ulicami Lutomierską, Wojska Polskiego, aleją Palki, Kopcińskiego, Śmigłego Rydza (niestety przez remontowane skrzyżowanie "marszałków"), Broniewskiego, Paderewskiego do Pabianickiej. Przez trzy godziny będą także problemy z przejechaniem samochodem przez ulicę Pienistą od strony Maratońskiej i przez ulicę Obywatelską od strony alei Włókniarzy, którymi wiedzie droga lotnisko im. Władysława Reymonta. Są to kolejno dziewiętnasty i dwudziesty trzeci kilometr biegu, a wyłączenie ruchu samochodów rozpocznie się o 08.50, a skończy się o 12.30. Auta udające się do tego miejsca mają być przepuszczane.

Trasa biegu krzyżuje się wielokrotnie z trasami łódzkiej komunikacji miejskiej. Na czas biegu ruch
pojazdów MPK będzie wstrzymywany. Za to odpowiadać będzie policja drogowa | fot.
Daniel Siwak, arch.

Zmiany dotyczące komunikacji miejskiej w czasie DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015 są jak zwykle nieco większe, choć obejmują inne niż rok temu rejony Łodzi. W tym roku swoje stałe trasy zmienią tramwaje linii 4, 15, 15A, 43 i 46 (od 08.30 do 15.00) oraz autobusy linii 6MUK, 50, 50A, 52, 55, 57, 59, 61, 63, 64, 65, 69, 69A, 69B, 72, 73, 74, 74A, 75, 77, 78, 78A, 79, 80, 82, 82A, 86, 88, 88A, 93, 96, 98, 99, 99A (od 04.00 do 15.30). Ważna informacja, od porannych wyjazdów z zajezdni do godziny ok. 15.30 nie będą w ogóle kursowały autobusy linii linie 65A, 76, 83 oraz 98A. Szczegółowe zmiany w komunikacji miejskiej w niedzielę, 19 kwietnia, znajdziecie tradycyjnie w informatorach komunikacyjnych - Remonty w Łodzi. Jak będą kursować autobusy MPK? oraz Remonty w Łodzi. Jak będą kursować tramwaje MPK?

Osoby mieszkające na ulicy Pomorskiej i Legionów - od Konstytucyjnej do Zachodniej będą miały tzw. dzień pieszego pasażera. od godziny 08.30 do godziny 15.00 na tym odcinku nie zobaczymy żadnego tramwaju. Jedynie na odcinku od Sterlinga do ronda Solidarności "zastępczo" pojedzie linia 57. Bardzo osłabiona została komunikacja na z tej części Śródmieścia w kierunku Centrum oraz Teofilowa. Pasażerowie nie zobaczą na przystankach linii 74, 74A, 74B (skrócone z Aleksandrowa Łódzkiego, Niesięcina i Huty Jagodnicy do zajezdni Limanowskiego) oraz linii 83 (wyjedzie na trasy od 15.30). Jedyną alternatywą po ulicy Tuwima pozostaje linia 80 z częstotliwością co 20 minut. Na Teofilów najlepiej dojechać linią 96 z Kopcińskiego. Wspomniane osiedle traci na kilka godzin połączenie z Retkinią, które odbywało się linią 76 (wyjedzie na trasy od 15.30). Z kolei tutaj wyłączona z komunikacji będzie ulica Maratońska - od Popiełuszki do alei Bandurskiego, a całą obsługę tego rejonu przeniesiono na aleję Wyszyńskiego. Przenosząc się na Stare Bałuty, linie 64, 75, 82, 82A, 88, 88A nie podjadą znów pod Dworzec PKS Północny tylko zawrócą na skrzyżowaniu Wojska Polskiego i Marynarskiej.

Największą zmianą, która rzuca się w oczy jest odcięcie od komunikacji miejskiej rejonów Nowych Sadów, Rokicia i Lublinka. Nie będą tutaj kursować autobusy linii 55, 65, 65A, 69, 69A i 69B. Wbrew pozorom nie będzie to zmiana tylko na czas przebiegnięcia kolumny, ale już od godziny 04.00 do 15.30. W tym czasie kompletnie pozbawione komunikacji miejskiej będzie także lotnisko im. Władysława Reymonta. Co prawda w tym czasie startuje (godz. 10.50) i ląduje (godz. 13.20) jedynie samolot do Amsterdamu. Jednak biorąc pod uwagę wcześniejszą odprawę to mogą być problemy z dojazdem. Poza tym sporo pracowników dojeżdża komunikacją miejską do pracy. MPK Łódź informuje, że mogą wystąpią chwilowe zatrzymania ruchu tramwajowego i autobusowego na skrzyżowaniach po trasie DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015. Przejazd przez skrzyżowania będzie zabezpieczony przez policję i organizatorów imprezy, a pojazdy komunikacji miejskiej będą przepuszczane pomiędzy poszczególnymi grupami biegaczy. W razie problemów przypominam numery infolinii przewoźnika 42 638-90-20, 801-301-309.

Maratończycy wystartują z alei Unii, aby po kilku godzinach pojawić się na mecie. Ta tradycyjnie znajdować
się będą na płycie Atlas Areny. Parkingi zlokalizowano w pobliżu tych miejsc | fot. Daniel Siwak




Jeśli ktoś z uczestników DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015 przyjeżdża na dworzec Łódź Kaliska - PKP lub PKS, na start i metę może dotrzeć pieszo. Trzeba kierować się aleją Bandurskiego (pod wiaduktem kolejowym) w stronę alei Unii. Z dworca Łódź Widzew (jeśli pociąg nie dojeżdża na Łódź Kaliską) nie dotrzemy już bezpośrednio. Trzeba kierować się w stronę ronda Inwalidów, do przystanku Rokicińska - Puszkina skąd odjeżdża linia Z8. Znajduje się on przy jezdni równoległej w pobliżu sklepu Netto oraz pawilonu handlowego. Wysiadamy na przystanku Piłsudskiego - Wydawnicza i kierując się w linii prostej przechodzimy remontowane duże skrzyżowanie. Tuż za nim znajduje się przystanek Piłsudskiego - Kopcińskiego skąd odjeżdżają linie Z10 i 98 do przystanku Bandurskiego - dworzec Łódź Kaliska. Czas przejazdu wynosi około 30 minut. W związku z koniecznością przesiadek przy skrzyżowaniu alei Piłsudskiego z aleją Śmigłego Rydza i Kopcińskiego nie polecam takiego sposobu.

Niestety, ale w tym roku uczestnicy biegowej imprezy nie będą mieli możliwości bezpłatnych przejazdów tramwajami i autobusami MPK Łódź. Organizatorzy i władze miasta nie dogadali się. Bilet 20-minutowy (ważny 40 minut) kosztuje 1,30 zł (ulgowy) i 2,60 zł (normalny), natomiast za 40-minutowy (ważny 60 minut) trzeba zapłacić 1,90 zł (ulgowy) i 3,80 zł (normalny). Można też bezpośrednio z dworca Łódź Widzew dojechać koleją na znajdujący się w pobliżu alei Unii (start biegu) dworzec Łódź Kaliska. Pociąg REGIO Przewozów Regionalnych odjeżdża o 06.22 (przyj. 06.40) i 07.19 (przyj. 07.37) a pociąg osobowy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej odjeżdża o 08.06 (przyj. 08.26). Więcej informacji, jak podróżować koleją po Łodzi znajdziecie w specjalnym informatorze, który w tym zdaniu podlinkowałem.  

Jeśli chodzi o zmotoryzowanych biegaczy i parkowanie samochodów. Najbliżej startu i mety jest parking pod kolejowym wiaduktem zachodnim (bezpłatny) oraz na terenie dworca PKS Łódź Kaliska (płatny). Nieco dalej, przy alei Bandurskiego 49 jest parking zlokalizowany przy hipermarkecie Carrefour (bezpłatny). Do Atlas Areny jest około 400 metrów, na punkt startowy około 800 metrów. Kolejnym parkingiem (bezpłatny) jest ten pod Centrum Obsługi Mieszkańca przy Krzemienieckiej 2, na punkt startowy jest także około 800 metrów. Ostatnim miejscem, gdzie zawodnicy mogą zaparkować przy sklepie Makro przy ul. Kasprzaka 8 (wjazd od Srebrzyńskiej). Na punkt startowy można przejść pieszo, kierując się w stronę ulicy Legionów. Po imprezie można wsiąść w linię tramwajową 12 lub 14  na przystanku Włókniarzy - dworzec Łódź Kaliska estakada i dojechać do przystanku Włókniarzy - Koziny.

Photo Day #ŁKA. Kolej od Zaplecza. Najciekawsze zdjęcia uczestników już wybrane [rozwiązanie konkursu]

$
0
0
Uczestnicy z zaciekawieniem poruszali się po nowoczesnym zapleczu technicznym. Przedstawiciele
Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej nazywają je "perełką polskiego kolejnictwa" | fot. Daniel Siwak
To się musiało stać. Kończy się wielkie świętowanie drugich urodzin bloga ZBIORowa KOMunikacja W mieście ŁODZI - Komunikacjazbiorowa.pl. Szczególnie, że to było dość mocno przesunięte w czasie świętowanie. Jak już kiedyś pisałem wszystko dlatego, że zależało mi, aby pokazać konkretne miejsce, które wcześniej nie było gotowe.

Pod koniec lutego odbył się plener fotograficzny na zapleczu technicznym Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Miesiąc później ogłosiłem wspólny konkurs fotograficzny, a teraz pora ten konkurs rozwiązać. Konkurs to pewna nowość przy okazji kolejnej rocznicy, ale cieszę, że udało się go zorganizować. Być może to będzie stały element.

Dziękuję tym, którzy zdecydowali się przesłać swoje fotografie. Mieliście na to czas od soboty, od 28 marca do czwartku, 9 kwietnia. Niestety, nie wszystkie z nadesłanych zdjęć mogły finalnie wziąć udział w drugim etapie zabawy. Przyznam szczerze, że zaskoczyło mnie to nieco. Stąd długo zastanawialiśmy się co z tym fantem zrobić.

Pociągi Flirt3 stacjonują codziennie w zapleczu technicznym, które wybudowano tuz przy dworcu
Łódź Widzew. Są tutaj czyszczone oraz poddawane bieżącym naprawom | fot.
Daniel Siwak
Ostatecznie nie zrobiliśmy nic. Znaczy się trudno było wybierać zwycięzców w drodze głosowania internetowego, skoro propozycji ostało się mniej niżeli dziesięć. Oczywiście w obliczu danej sytuacji można było dla zabawy wybrać jeszcze zdjęcie, które podoba się czytelnikom. Jednak do istoty konkursu nic by to nie wniosło, bo i tak głosy nie zaważyłyby o zwycięstwie. W końcu jednym z jego celów była promocja kolei, jako alternatywnego środka w transporcie publicznym w Łodzi i województwie łódzkim. Myślę, że akurat to plenerem fotograficznym oraz samym konkursem się udało.

Sprawa była szalenie prosta, bo wystarczyło "odkurzyć" folder ze zdjęciami z 28 lutego, przejrzeć wszystkie zrobione wtedy fotografie, wybrać tą najfajniejszą i przesłać je w odpowiednim formacie do "ZbiorKoma". Byłem bardzo ciekawy jakie kadry będą interesować uczestników lutowego pleneru fotograficznego. W końcu cały obiekt, który stał się bohaterem imprezy, to nie tylko stojące na terenie elektryczne zespoły trakcyjne. To także między innymi automatyczna myjnia do czyszczenia taboru lub specjalny ciągnik do manewrów. Jak się okazało przy przeglądaniu głównym motywem stał się Flirt3.

Oto sześć zdjęć, które zwyciężyły w konkursie po plenerze fotograficznym Photo Day #ŁKA. Kolej od Zaplecza. Ich autorzy otrzymają nagrodę główną, którą jest miesięczna emisja zdjęcia. Każde będzie pokazywane na ekranach LCD, znajdujących się w pociągach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz drobne upominki od samorządowego przewoźnika. Zgodnie z zapowiedziami wybrana została także nagroda organizatora. Jest nią indywidualne zwiedzanie Zajezdni Muzealnej Brus - miejsca Photo Daya #Brus z okazji pierwszych urodzin bloga ZBIORowa KOMunikacja W mieście ŁODZI - wraz dwiema osobami towarzyszącymi. W ciągu najbliższych dni zwycięzcy otrzymają drogą e-mailową informacje o możliwości odbioru nagród.

Zdobywca nagrody głównej w konkursie fotograficznym | fot. Michał Gołaszewicz, Łódź


Zdobywca nagrody głównej w konkursie fotograficznym | fot. Bohdan Owczarski, Łódź


Zwycięzca nagrody głównej w konkursie fotograficznym | fot. Radosław Kowal, Łódź


Zwycięzca nagrody głównej w konkursie fotograficznym | fot. Paweł Kaźmierczak, Konstantynów Łódzki

Zwyciężczyni nagrody głównej w konkursie fotograficznym | fot. Monika Zdziech, Pabianice
    

Zdobywca nagrody głównej i organizatora w konkursie fotograficznym | fot. Witold Garbień, Łódź

Gratuluje wszystkim zwycięzcom oraz zwyciężczyni! Zapraszam do regularnego odwiedzania "ZbiorKoma" oraz do udziału w kolejnych inicjatywach komunikacyjnych. Szczegóły śledźcie tradycyjnej pod adresem Komunikacjazbiorowa.pl.

DOZ Maraton Łódzki z PZU 2015. Maratończycy biegli, lotnisko było bez autobusów, korek pod dworcem Łódź Kaliska

$
0
0
Maratończycy swój bieg rozpoczęli przed godziną 9.00 z alei Unii - najpierw pobiegły panie, potem reszta.
Pojawiły się utrudnienia dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej
| fot.
Daniel Siwak
Przyjechali, pobiegali i pojechali. Łódź na trzy dni znów stała się stolicą biegania, ale najbardziej rzucało się to w oczy w niedzielę. To za sprawą DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015, który odbył się w naszym mieście. Tradycyjnie do przebiegnięcia były nieco ponad 42 kilometry, które wyznaczono tym razem przez Śródmieście oraz północno-zachodnią część miasta.

Od ubiegłego roku zacząłem patrzeć na największą biegową imprezę w Łodzi, ale już z nieco innej perspektywy. Nie interesują mnie generalnie sami biegacze, nawet jakby miała ich się pojawić jakaś rekordowa ilość. Przyglądam się przede wszystkim temu, co ma związek z szeroko pojętym transportem - indywidualnym i zbiorowym.

Przyjąłem zasadę, że poruszam się po mieście tylko pieszo lub komunikacją miejską. Z takiej perspektywy można dostrzec wiele ciekawych sytuacji. A zwracam uwagę dosłownie na wszystko - od informacji pasażerskiej na przystankach i w pojazdach, po tymczasowe oznakowanie na trasie i na bieżącej sytuacji na ulicach kończąc.

Komunikacja miejska, jeśli nie zmieniała trasy, to musiała stawać na długie minuty. Policja puszczała
tramwaje i autobusy przeważnie przy większych przerwach pomiędzy biegającymi | fot.
Daniel Siwak
Standardowo zacznę od sytuacji na drogach, którą zacząłem obserwować jeszcze przed godziną 09.00. Mówiąc bardzo ogólnie, to ulice, które miałby zamknięte na czas biegu były zamknięte. Dostępu do nich pilnowali policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego, Wydziału Prewencji oraz niekiedy także z Wydziałów Kryminalnych. Warto zwrócić uwagę, że w tym roku w czasie DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015 odbywały się dwa starty. O godzinie 08.42 wystartowała elita kobiet, w której to naliczyłem nie więcej niż 20 biegaczek. Stąd zamknięcie przejazdu przez kolejne ulice, które przecinały trasę nie były długie. Jednak osiemnaście minut później, czyli o 09.00 wystartowali zawodnicy 10-kilometrowego Ale10K Run oraz ponad 42-kilometrowego DOZ Maratonu. W tym momencie utrudnienia pojawiły się na pierwszym kilometrze, czyli ponownie na skrzyżowaniu alei Włókniarzy i ulicy Legionów. Ponieważ cała kolumna biegaczy była jeszcze w miarę zwarta to wstrzymanie ruchu w tym miejscu trwało jedyne 10 minut. Chwilowe zatrzymanie miały tutaj tramwaje, autobusy na objeździe i samochody.

Znów pomiędzy trzecim a piątym kilometrem, co wypadało mniej więcej w okolicach Pałacu Poznańskich, już widać było różnicę w tempie biegu. Niecałe dwadzieścia minut od startu dotarłem do skrzyżowania ulic Zielonej i Piotrkowskiej. Biegacze pojawili się po 5 minutach, ale generalnie podziwiam ich, bo kto z Was przebiegłby blisko 10 kilometrów w pół godziny? Jak ja sobie to wyobrażam to od razu dostaje ataku serca. Około 09.30 na horyzoncie ulicy Piotrkowskiej pojawiła się męska czołówka maratonu, a 10 minut później reszta zawodników. Od tego momentu pojawiły się już spore utrudnienia. Akurat tak się złożyło, że tą ulicą poprowadzono także objazd dla linii 15, 15A i 86. Efekt był taki, że powstało tu dość spore zatrzymanie, w którym stanęły także tramwaje 1, 9, 9A, 12 i 13. Choć na skrzyżowaniu z reprezentacyjną ulicą stał pracownik Nadzoru Ruchu MPK, to w rozrachunku opóźnienia komunikacji miejskiej w tym rejonie mogły sięgać jakiś 30 minut.

Kilka minut później maratończycy minęli dziesiąty, jedenasty i dwunasty kilometr, czyli przyblokowali ruch na alei Piłsudskiego. Najgorzej chyba mieli ci kierowcy, którzy utknęli z obu stron przed Galerią Łódzką. Sznury aut ciągnęły się z jednej strony już od ulicy Piotrkowskiej, a z drugiej od ulicy Kilińskiego. Wraz z autami stały autobusy Z10 i 98, będące jedyną komunikacją wzdłuż remontowanej trasy W-Z. Opóźnienia tych linii wynosiły od 15 do 30 minut. Pewnym plusem w tym miejscu było to, że policjanci przepuszczali co jakiś czas pojazdy, bo cała kolumna biegaczy się już nieco rozciągnęła. Przed godziną 11.00 wszelkie ślady biegaczy zniknęły z ulicy Sienkiewicza i Wólczańskiej i dzięki temu ulice stały się przejezdne. Wcześniej na kilkadziesiąt minut przyblokowano tramwaje kursujące trasą Łódzkiego Tramwaju Regionalnego - linie 1, 2, 3, 6 czy 11.

Tak przez kilka godzin wyglądała aleja Bandurskiego od alei Jana Pawła II do Krzemienieckiej.
Nerwowo było nie tylko w prywatnych samochodach, ale też w autobusach MPK | fot.
Daniel Siwak

Sporą niefrasobliwością drogowcy i służby miejskie wykazały się zwężając aleję Bandurskiego w okolicy dworca Łódź Kaliska, tuż za wjazdem na aleję Unii i ulicę Maratońską (ślimak). Chodzi o jezdnię w kierunku Retkini, na której bez jakichkolwiek oznaczeń nagle trzeba było zjechać z trzech pasów na jeden. Widać było ewidentnie, że zasada jazdy na suwak jest nadal wielu kierowcom nie potrzebna do szczęścia. Naturalnie oprócz zmotoryzowanych łodzian, którzy cenią sobie własne auto, cierpieli także pasażerowie autobusów MPK Łódź. Opóźnienia z samego korka od alei Włókniarzy do Krzemienieckiej potrafiły wynieść nawet ponad kwadrans. Jestem pewien, że paręnaście osób będąc tak blisko przystanku autobusowego mogło przez to spóźnić się na pociąg. Ale ten czas stracili nie tylko pasażerowie, ale także kierowcy autobusów na ewentualny odpoczynek na krańcówce.
W tym roku zmiany dotyczyły tras linii 4, 15, 15A, 43, 46, Z10, 50, 50A, 52, 55, 57, 59, 61, 63, 64, 65, 69, 69A, 69B, 72, 73, 74, 74A, 74B, 75, 76, 77, 78, 78A, 79, 80, 82, 82A, 83, 86, 88, 88A, 89, 93, 96, 98, 98A, 99, 99A oraz 6MUK. Myślę, że pomimo niedzieli dość trudne godziny mieli mieszkańcy, a jednocześnie pasażerowie na ulicy Pomorskiej. Mniej więcej od godziny 8.00 nie kursowały na odcinku od placu Wolności do Konstytucyjnej tramwaje linii 15, 15A (skierowane przez Zieloną i Narutowicza) oraz 43 (skierowane Zachodnią, Łagiewnicką do Wycieczkowej). Substytutem linii zastępczej, ale jedynie na odcinku od ronda Solidarności do Sterlinga, były autobusy linii 57. Tylko to akurat nie załatwiło problemu braku komunikacji miejskiej na pozostałych fragmentach wspomnianej ulicy. Czy pasażerowie sobie jakoś poradzili? Musieli.

Z tak zwanej informacji terenowej wiem, że spore utrudnienia były pomiędzy czternastym a siedemnastym kilometrem. Szczególnie chodzi o skrzyżowanie alei Politechniki z ulicą Wróblewskiego. To takie miejsce gdzie maratończycy zawracali, a autobusy linii 65 jechały objazdem. Wraz z przybyciem kolumny biegaczy w rejon ulicy Obywatelskiej i Wieniawskiego tak naprawdę zaczęły się problemy dla mieszkańców tego rejonu Łodzi. Już od porannych wyjazdów z zajezdni aż do 15.30 nie kursowały tamtędy autobusy komunikacji miejskiej - linie 55, 65, 65A, 69, 69A. De facto przez pół dnia zafundowano tamtejszym mieszkańcom tak zwany "dzień pieszego pasażera". Nawet jeśli ktoś pokusiłby się na spacer w stronę pobliskiej Retkini, to jakiekolwiek autobusy kursowały dopiero po alei Wyszyńskiego. Ulica Maratońska także była włączona do trasy DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015, stąd zwiększone problemy z dojazdem.

Często komunikacja miejska stojąca w zatrzymaniu powodowała utrudnienia dla kierowców. Sporo takich
przypadków miało miejsce w Śródmieściu, przez które biegli maratończycy | fot.
Daniel Siwak
Warto zwrócić uwagę na pewną sytuację, która powtarzana jest niestety nagminnie. Mam tutaj na myśli przede wszystkim tramwaje, rzadziej autobusy, które kierowane były objazdem po to, aby zaraz stanąć w zatrzymaniu sięgającym kilkudziesięciu minut! Idealnie opisuje to powyższe zdjęcie zrobione na ulicy Zielonej - pomiędzy Gdańską a aleją Kościuszki. Jak wspomniałem wcześniej, do kursujących tutaj linii 1, 9, 9A, 12 i 13 dołączyły na objeździe linie 15, 15A i 86. Kilka wagonów oraz dwa autobusy stanęły w zatrzymaniu, chociaż w ogóle nie powinny. Wiadomo, że w obliczu licznych remontów trudno jest poprowadzić niektóre trasy. Jednak sympatii mieszkańców nie zdobędzie się w przypadku, kiedy jadąc linią na objeździe jesteśmy dodatkowo blokowani. Warto o tym pamiętać.

Sporo zastrzeżeń mam co do zmian na linii 65. W czasie imprezy autobusy kursowały z krańcówki Świtezianki na Radogoszczu do krańcówki Karpacka na Chojnach. Trasę poprowadzono od ulicy Łąkowej przez aleję Mickiewicza, Żeromskiego, aleję Politechniki, Wróblewskiego, aleję Jana Pawła II, Pabianicką i Paderewskiego. Od skrzyżowania Politechniki - Wróblewskiego do skrzyżowania Jana Pawła II i Obywatelskiej wspomniana linia nie miała żadnego przystanku! Osoby czekające na przystanku pod Castoramą mogły jedynie pomachać skręcającym autobusom. Co więcej poziom dezinformacji wzmagał pojazdowy system informacji pasażerskiej. Na niektórych autobusach widniała nazwa "Lotnisko", a na niektórych "Karpacka". Zastanawiam się ilu pasażerów nabrało się widząc tą pierwszą nazwę? Pewnie się tacy zdarzyli. Trzeba też pamiętać, że na kilka godzin zawieszono kursy linii 65A, więc częstotliwość kurowania była diametralnie niska.

W temacie komunikacji miejskiej nadal nie daje mi spokoju sprawa lotniska. Jak wiadomo kursują tam dwie linie autobusowe. Linia 55 z Janowa przez Śródmieście, której pierwsze autobusy rozkładowo powinny pojawić się tam przed godziną 05.00 oraz linia 65 z Radogoszcza przez Centrum, wyznaczoną w rozkładzie na kilka minut przed 05.30. Rozumiem, że Port Lotniczy im. Władysława Reymonta to nie wrocławskie Strachowice, krakowskie Balice czy poznańska Ławica. Nie startują i lądują u nas samoloty co kilkadziesiąt minut. Jednak chodzi o samą sytuację, kiedy to miejsce pozbawia się dojazdu komunikacją miejską. Poza tym żadną tajemnicą nie jest fakt, iż część pracowników tej instytucji do pracy dojeżdża właśnie autobusami. Zastanawiam się jak sobie poradzili tego dnia? Nie wiem jak, ale jakoś na pewno musieli sobie poradzić. Ponoć przepuszczane miały być taksówki z pasażerami oraz prywatne auta kierujące się w stronę lotniska, ale czy tak się rzeczywiście działo? Nie wiem, nie ryzykowałem próby dostania się tam, aby potem mieć problemy z wyjazdem. Generalnie to taka dość kuriozalna sytuacja, że odcina się komunikacyjnie lotnisko w stolicy miasta wojewódzkiego! Pytanie jak daleko będziemy się posuwać w wyłączeniach?

W tegorocznym DOZ Maratonie Łódzkim z PZU wzięło udział o blisko 3 tys. więcej uczestników niż
w czasie pierwszej edycji imprezy w 2011 roku | fot.
materiały prasowe ŁMDoZ, arch.
W ogóle pora zastanowić się co się zmieniło od ostatniego razu? Jeśli mówimy o tak zwanym "dniu pieszego pasażera" to niestety nie. W ubiegłym roku mieli go mieszkańcy ulic Wycieczkowej i Warszawskiej. Ta sytuacja nie nauczyła nikogo, bo w tym roku powtórzono błąd z ulicą Obywatelską, Nowymi Sadami i Pienistą. Co do oznaczenia na ulicach to standardowo pojawiły się tablice informacyjne na trasie maratonu, które na szczęście były sukcesywnie uzupełniane w przypadku zniszczenia. Niestety, nadal nie zatroszczono się o odpowiednio wczesną - przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem - informacje dla pasażerów i kierowców. Na stronie ZDiT tekst pojawił się 16 kwietnia, czyli dzień przed pierwszymi zmianami, a na trzy dni przed właściwą imprezą. Oczywiście trasa była dostępna na stronie DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015, ale pytanie kto na nią zagląda prócz biegaczy? No i problemem, który naprawdę może denerwować jest puszczanie objazdem komunikacji miejskiej po ulicach, gdzie biegną maratończycy. To naprawdę mija się z celem!

Tyle z mojej strony w temacie drogowo-komunikacyjnym DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015. Z racji tematyki, którą się zajmuję w taki akurat sposób podchodzę do tej imprezy. Jednak nie oznacza to, że nie dostrzegam w niej pewnych plusów dla naszego miasta. Stąd też warto wspomnieć kilka słów o uczestnikach. Podczas ubiegłorocznego "starego"Łódź Maratonu Dbam o Zdrowie 2014 wystartowało łącznie ponad 4,2 tys. biegaczy, w tym ponad 1,7 tys. na tym dłuższym dystansie (42 km). W tym roku proporcje się zmieniły. Numery startowe nadano blisko 4,4 tys. uczestników. Niecałe 1390 osób pobiegło w maratonie, a pozostałe ponad 2900 osób w krótszym ALE 10k run. To nie był łatwy termin, bo równocześnie w Krakowie odbywała się czternasta edycja Cracovia Maraton, a tydzień później w stolicy zorganizowano trzecią edycję Orlen Warsaw Maraton.

W rywalizacji mężczyzn tym razem wygrał Albert Matebor Kiplagat (Kenia) z czasem 2:11:49, na drugim miejscu znalazł się Dereje Raya Tadese (Kenia) z czasem 2:11:57, a trzecią pozycję zajął Gelgelo Tona Outoya (Etiopia), którego wynik wynosił 2:12:08. Ubiegłoroczny zwycięzca, czyli Yared Shegumo (Polska) pojawił się na mecie jako czwarty. Jeśli chodzi o rywalizację kobiet, to na podium stanęła Monika Stefanowicz (Polska) z czasem 2:29:28, druga była Agnieszka Mierzejewska (Polska) z czasem 2:30:55, podium zamknęła Tatyan Vernyhor (Ukraina) z rezultatem 2:31:34. Podwójna tryumfatorka z 2013 i 2014 roku - Karolina Jarzyńska (Polska) w tym roku nie wzięła udziału w imprezie ze względu na to, iż spodziewa się dziecka. Dodatkowo Monika Stefanowicz zapewniła sobie tytuł Mistrzyni Polski oraz kluczyki do nowego Forda Fiesty. Wszystkim serdecznie gratuluję! Szczegółowe wyniki znajdziecie tradycyjnie na stronie www.lodzmaraton.pl.

Łódzki Test Komunikacyjny. Z Żabieńca na Widzew: najszybciej skuterem, najwolniej MPK Łódź, najtaniej rowerem

$
0
0
Łódzki Test Komunikacyjny przeprowadziła Łódzka Kolej Aglomeracyjna, spółka kolejowa powołana
kilka lat temu przez Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego | fot.
Daniel Siwak
W jaki sposób najszybciej przedostać się przez centrum miasta, gdy prowadzone są intensywne inwestycje drogowe? Który środek transportu jest najtańszy, a który najwygodniejszy? Między innymi na te pytania miał odpowiedzieć Łódzki Test Komunikacyjny, który został zorganizowany przez Łódzką Kolej Aglomeracyjną w piątkowy poranek.

Ja też wziąłem udział w Łódzkim Teście Komunikacyjnym, ale tak bardziej z boku całego przedsięwzięcia. Tak jak pozostali uczestnicy wybrałem sobie środek transportu i postanowiłem udać się nim w trasę z placu Romana Dmowskiego w pobliże skrzyżowania ulic Puszkina i Rokicińskiej. Dojechałem, zresztą taki też miałem zamiar od początku.

Po tym jak udało mi się nakłonić Zarząd Dróg i Transportu i Urząd Marszałkowski do rozmów w sprawie wykorzystania kolei, jako dodatkowej alternatywy na trasie z Polesia Na Widzew. Podejrzewam, że w taki sposób chciano zwrócić uwagę na utworzenie dodatkowych kursów ŁKA z honorowaniem taryfy Lokalnego Transportu Zbiorowego. 

Uczestnicy Łódzkiego Testu Komunikacyjnego tuż po wylosowaniu swoich środków transportu.
Pośród nich Marszałek Województwa Łódzkiego Witold Stępień | fot. Daniel Siwak
Była godzina 08.45. Siedemnastu uczestnikom organizatorzy dokonują pomiaru ciśnienia i tętna. Prócz tego oraz długości podroży i jej kosztów, także komfort podróży był brany pod uwagę. Wcześniej każdy z nich losował środek transportu, którym pojedzie - pociąg Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej + pieszo, pociąg Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej + rower, rower, skuter, taksówka, samochód, samochód elektryczny, bus oraz pojazdy komunikacji miejskiej. Jednak osoby, które poruszały się autami nie były ich kierowcami, a tylko pasażerami. Można powiedzieć, że wystąpili raczej w roli pilota, co raczej rzadko się zdarza w codziennych podróżach. No, ale na potrzeby Łódzkiego Testu Komunikacyjnego można było wprowadzić taką kategorię podróżnych. Wszyscy pojawili się na placu Romana Dmowskiego, tuż przy dworcu kolejowym Łódź Żabieniec.

Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym także nie przyłączył się nieformalnie do tego testu. Dla mnie rozpoczął się on nieco wcześniej niżeli na placu Romana Dmowskiego. Od momentu kiedy wyszedłem z domu do dworca Łódź Żabieniec upłynęło 5,5 minuty. To istotny wynik ponieważ trzeba go wliczyć w ogólny czas podróży. Kolejne 7 minut spędziłem na oczekiwaniu na odjazd pociągu, a sama podróż trwała 25 minut. Ostatnia prosta to dojście z dworca Łódź Widzew do celu, czyli na krańcówkę autobusową przy Puszkina, które zajęło mi 10 minut. W sumie, aby dojechać z Żabieńca na Widzew musiałem poświęcić 47,5 minuty. Tak naprawdę żeby wynik był tak mega dokładny, to powinniśmy doliczyć czas od momentu wyjścia z domu każdego z uczestników. Jednak w przypadku Łódzkiego Testu Komunikacyjnego sprawę uproszczono i zapewne przyjęto teoretycznie (i praktycznie), że wszyscy mieszkają w jednym z pobliskich bloków.

Pierwsi uczestnicy według założeń mieli dotrzeć po 30 minutach od startu. Moim zdaniem było to dość optymistyczne założenie. Po tym jak Łódzka Kolej Aglomeracyjna ujawniła rodzaje środków transportu próbowałem sobie wstępnie wytypować zwycięzce. Szczerze? Na podium typowałem osoby podróżujące pociągami samorządowego przewoźnika, potem samochody, skuter i rowery. Jako ostatnią grupę wskazałem osoby chcące dojechać komunikacją miejską, bo remonty jej nie sprzyjają. A jak było w rzeczywistości? Warto więc przyjrzeć się całościowym wynikom, które jak wspomniałem na początku zostały mocno skategoryzowane. Najszybciej dojechał użytkownik skutera (30 min), potem jeden z dwóch pasażerów samochodów (31 min) oraz jeden z trzech rowerzystów (32 min). Najdłużej jechał jeden z rowerzystów (51 min), pasażer busa (52 min) oraz pasażerowie MPK Łódź (60 min).

Pociąg mógł wydawać się jednym z najszybszych środków lokomocji. Jednak okazało się, że wcale taki
nie był. Za to uczestnicy dali najwyższe oceny za komfort w pociągach ŁKA | fot.
Daniel Siwak
Chociaż pośród tych ostatnich był pewien ewenement. Jeden z uczestników dojechał komunikacją miejską w... 37 minut. Zastanawiam się jak? Przy braku korków 30 minut trwa podróż linią 96, ale w pobliże skrzyżowania Kopcińskiego i Narutowicza. A gdzie jeszcze przesiadka w stronę Widzewa? Nawet gdy sprawdzałem w wyszukiwarce Jakdojadę.pl taką relację, to jakby nie patrzeć wychodzi czas około godziny. No, ale idźmy dalej. Najtańsza okazała się podróż rowerem (0 zł), samochodem elektrycznym (0,80 zł) oraz skuterem (2,00 zł). Najdrożej zapłacił pasażer taksówki (42,72 zł) oraz pasażerowie samochodów (12,53 zł i 13.80 zł). Oczywiście domniemywam, że w przypadku aut te kwoty to koszt zużytego paliwa. Na podstawie ankiety oceniany był także komfort wszystkich podróży, choć z rozmów z uczestnikami dowiedziałem się, że była ona dość dziwnie sformułowana. Niestety jej treści nie widziałem. W tym kryterium na pierwszym miejscu uplasowała się Łódzka Kolej Aglomeracyjna (5 punktów). Na następnych pozycjach znalazło się MPK (4,5 punktu) oraz rowery (3 punkty).

Po dojeździe na metę wypytałem uczestników Łódzkiego Testu Komunikacyjnego o ich podróż z dworca Łódź Żabieniec na Widzew. Było trochę zamieszania, ale udało mi się "wyłapać" interesujących mnie uczestników. Bartłomiej Zawadzki, podróżował skuterem: - Myślę, że przede wszystkim trzeba jechać z głową i unikać korków. Kluczowym w tym teście był dla mnie przejazd przez Centrum, gdzie miałem odrobinę przewagi nad autami. Piotr Moruś, podróżował ŁKA oraz rowerem: - Na co dzień przez większość roku jeżdżę tylko rowerem, bo do miejsca, gdzie dojeżdżam nie ma dworca kolejowego. Jednak bezpłatna możliwość przewozu rowerów to bardzo fajna sprawa. Krzysztof Drożdżyński, podróżował samochodem: - Nie jestem kierowcą, więc ciekawie mi się trafiło. Byłem bardziej pilotem. Samochodem jechało się bardzo dobrze, nie staliśmy na światłach poza tym ile to wymagało. Z kierowcą zdecydowaliśmy się także objechać skrzyżowanie "marszałków".

Piotr Łężak, podróżował rowerem: - Dojechałem później, bo po prostu zapomniałem o różnych zamknięciach w rejonie ronda Inwalidów i się zagapiłem. Choć jechałem głównymi drogami rowerowymi to niekiedy blokowały mnie światła. Niewielkim utrudnieniem byli tez piesi chodzący drogach dla rowerów. Sławomir Wiśniewski, podróżował MPK Łódź: - Wsiadłem na dworcu Łódź Żabieniec w autobus linii 96 i na skrzyżowaniu "marszałków" przesiadłem się w autobus linii Z8. Komunikacją jedzie się przyjemnie i nie trzeba zwracać uwagi na sytuację na drodze. Jakub Cichawa, podróżował MPK Łódź: - Pojechałem także linię 96, a potem przesiadłem się w linię 85A. Na przesiadkę czekałem trzy minuty, choć dłużej czekałem na autobus linii z Żabieńca. Na co dzień także podróżuję komunikacją miejską, ale bardziej w Centrum i tramwajami.

Grupa uczestników testu, którzy swoją podróż pokonywali z pomocą tramwajów i autobusów MPK Łódź.
Wszyscy dotarli do mety zlokalizowanej przy krańcówce przy Puszkina | fot.
Daniel Siwak
W ogóle czy ten test nie wydaje Wam się znajomy? Jeśli odpowiedź brzmi "tak", to się nie mylicie. Cztery lata temu, we wrześniu 2011 roku, MPK Łódź zorganizowało podobne wydarzenie. Nazywało się "Czym szybciej?" i miało na celu sprawdzenie, który z uczestników akcji dotrze szybciej do wyznaczonego celu. Na starcie tego nietypowego testu pojawił się kurier na rowerze, aktywna rowerzystka, taksówkarz, młody kierowca,  pasażer komunikacji miejskiej oraz miłośnik tramwajów. Wszyscy wyruszyli spod McDonalda na Retkini około 8.00, aby dojechać do siedziby Wydziału Komunikacji UMŁ przy Smugowej na Bałutach.

Jednak happening "Czym szybciej" zakładał pewne utrudnienie. Uczestnicy musieli się zameldować się w trzech punktach kontrolnych - przy ul. Piotrkowskiej 175, na placu Wolności oraz przy ul. Narutowicza 77. Wówczas pierwszy dotarł kurier rowerowy (44 min), taksówkarz (46 min) oraz aktywna rowerzystka (60 min). Najdłużej jechał młody kierowca (65 min), pasażer komunikacji miejskiej (85 min) oraz miłośnik tramwajów (105 min). Najtaniej wyniosła podróż rowerem (0 zł), komunikacją miejską (4,80 zł) oraz samochodem (15,00 zł). Najdrożej wyniósł przejazd taksówką (41,00 zł) oraz jazda kuriera (30,00 zł).

Mam nadzieję, że Łódzka Kolej Aglomeracyjna powtórzy ten test także jesienią. Jestem strasznie ciekaw jakby taki test wypadł we wspominanym okresie. Wówczas przecież ma zostać otwarta między innymi trasa tramwajowa W-Z oraz częściowo dworzec Łódź Fabryczna. To spowoduje, że sytuacja na ulicach powinna się nieco rozluźnić. O ile nie rozpoczną się kolejne remonty, chociaż władze miasta powinny dać kilkumiesięczny oddech od większych utrudnień. Zakładając, że meta byłaby w tym samym miejscu, to na pewno szybciej przebiegnie wydostanie się z peronów dworca Łódź Widzew. Do wakacji ma zakończyć się przebudowa peronów. Pasażerowie będą z nich wychodzić przez przejście podziemne wprost na plac przed stacją kolejową.

Bieg Ulicą Piotrkowską 2015. Zdenerwowani kierowcy i piesi, zablokowane tramwaje oraz brak informacji

$
0
0
Zawodnicy przemierzają ulicę Zachodnią na południe w kierunku EC-1. Tam zawrócą i ponownie wrócą do
ścisłego Centrum Łodzi. Meta zlokalizowana została na ulicy Nowomiejskiej | fot. Daniel Siwak
Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że Łódź dostała prawdziwego bzika na punkcie biegania. Jak to mówią - w zdrowym ciele zdrowy duch i tak dalej. Zaledwie nieco ponad miesiąc po DOZ Maratonie Łódzkim z PZU 2015, w mieście miała miejsce kolejna tego typu impreza. Tym razem chodzi o Bieg Ulicą Piotrkowską Rossmann Run 2015.

Także znów wywiało mnie na te kilka godzin na ulice naszego miasta, aby popatrzeć na kolejną biegową imprezę z nieco innej perspektywy. Dla mnie obserwowanie całego biegu jest swego rodzaju tłem do opisywania całej sytuacji tego konkretnego dnia. Bardziej koncentruję się na tym co się dzieje w strukturze miasta wokół biegaczy.

Już kiedyś wspominałem, że zwracam uwagę na tymczasowe oznakowanie na trasie, kwestię informacji pasażerskiej na przystankach i w pojazdach oraz na bieżącą sytuację na ulicach. To wszystko połączone ze sobą daje całościowy obraz imprezy. Bo choć zapominać nie możemy, że najbardziej liczą się biegacze,  to miasto wcale nie zasypia na ten czas.

Komunikacja miejska, jeśli nie zmieniała trasy, to musiała stawać na długie minuty. Policja puszczała
tramwaje i autobusy przeważnie przy większych przerwach pomiędzy biegającymi | fot.
Daniel Siwak
Tak jak w przypadku poprzedniego wydarzenia zacznę od sytuacji na drogach, którą zacząłem obserwować jeszcze przed godziną 17.00. Największe utrudnienia miały miejsce przede wszystkim w rejonie Starego Rynku, gdzie zorganizowano metę oraz miasteczko biegowe. Już od godziny 13.00 i aż do godziny 22.00 całkowicie wyłączona z ruchu była ulica Nowomiejska od Północnej Podrzecznej oraz ulica Podrzeczna od Nowomiejskiej do Pacanowskiej. Do niektórych posesji dojazd był utrudniony albo go w ogóle nie było. Trudno było mi zweryfikować poziom świadomości mieszkańców co do skali utrudnień. Ale mam nadzieję, że w tej bezpośredniej strefie z miasteczkiem, łodzianie z pobliskich kamienic zostali wyposażeni w informacje organizacyjne.

Coś, co dało się od razu zauważyć to niesamowity bałagan na ulicach. Mam tutaj na myśli kierowców, którzy bezradnie kluczyli po ulicy Zachodniej i alei Kościuszki. Ulice te (w kierunku z południa na północ), na odcinku od Zamenhofa do Drewnowskiej były całkowicie wyłączone z ruchu. Także kierowcy, którzy znaleźli się po zachodniej stronie trasy ŁTR - na ulicy Ogrodowej, Legionów, Próchnika, Zielonej, Struga czy Zamenhofa byli od razu kierowani do skrętu w prawo. Jeśli chodzi ulice po wschodniej stronie trasy ŁTR - Północną, Pomorską, Jaracza, Zieloną, 6 Sierpnia, Traugutta czy Tuwima. Niekiedy były w ogóle pozbawione możliwości wydostania lub zachodziła konieczność skrętu w prawo lub w lewo. Problem w tym, że najbliższa możliwość przecięcia osi północ-południe była dopiero przy ulicy Radwańskiej. Praktycznie, bo teoretycznie można było ją przeciąć jeszcze przez ulicę Żwirki i Wigury, ale ta od kilkudziesięciu dni jest dedykowana jedynie dla komunikacji miejskiej. Jadący od północy mogli to zrobić jadąc przez ulicę Wojska Polskiego, która też niestety się korkowała.

Patrząc na to co działo się na drogach widać jedno. W obliczu ciężkiej sytuacji w Centrum, która związana jest z remontami, organizatorzy nie dali żadnej sensownej alternatywy kierowcom chcącym dostać się ze wschodu na zachód i odwrotnie. Wracając jeszcze do sytuacji związanej bezpośrednio z mieszkańcami i kwestią ich informowania. Niecały kwadrans po starcie biegaczy, na trasie doszło do pewnego incydentu. Otóż w grupie uczestników, którzy skręcali z ulicy Zachodniej w ulicę Legionów znalazł się samochód osobowy. To generalnie bardzo niebezpieczna sytuacja, bo mogło dojść do potencjalnego potrącenia. Kierowca próbował wyjechać z tłumu biegnących, ale policjant mu na to nie pozwolił. W obliczu tej sytuacji rodzi się pytanie. Skoro - jak się przyznał - wyjechał z pobliskiej bramy, to czy mieszkańcy byli wystarczająco informowani? Na kilka godzin odcięto także wyjazd z JRG PSP przy Legionów. Ale akurat w tym przypadku myślę, że strażacy by sobie poradzili.

Komunikacja miejska stojąca w zatrzymaniu to widok powszechny w czasie tej imprezy. Z racji
tego, że odbywała się w ścisłym Centrum, to powodowała problemy z dotarciem | fot.
Daniel Siwak
Tym sposobem dochodzimy do tematu komunikacji miejskiej. Ehhh, no i co mam powiedzieć? Niestety, ale znów był dramat. Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć, bo błędów było sporo, a pasażerowie autobusów i tramwajów na tym ucierpieli. Może zacznę tak ogólnie na początek. W tym roku zmiany związane z Biegiem Ulicą Piotrkowską Rossmann Run 2015 dotyczyły (według oficjalnego komunikatu) tras linii 4, 46, 59, 74, 74A, 74B, 78, 78A, 80, 83, 86, 96, 99 oraz 99A. Od razu małe pytanie - czy nie brakuje Wam w tym zestawieniu czegoś? Jeśli odpowiedzieliście, że linii 15, 15A i 43 to brawo za czujność! Wszystkie trzy jadą przed ulicę Legionów, potem przez plac Wolności, ulicę Pomorską do krańcówki przy Telefonicznej. Skrzyżowanie Zachodniej i Legionów, ulica Legionów (bezpośrednio przy placu Wolności) oraz sam plac Wolności były wykorzystywane praktycznie przez cały czas trwania imprezy. Dlaczego nie pojawiła się informacja, że wspomniane linie kierowane są przez Zachodnią, Ogrodową, Północną, Kilińskiego, Pomorską do Telefonicznej?

Kolejna sytuacja dotyczy linii kursujących ulicą Zamenhofa, czyli linii 74, 74A, 74B, 80 i 83. Według zamieszczonych informacji miały jechać zmienioną trasą tylko w jednym kierunku - z Wydawniczej ulicą Tuwima i dalej przez Przędzalnianą, aleję Piłsudskiego, aleję Mickiewicza, Żeromskiego, Więckowskiego. Jednak odcinek ulicy Zamenhofa do alei Kościuszki do Piotrkowskiej był wykorzystywany przez biegaczy. Co prawda miałem tam dojechać autobusem, ale w obawie przed jakimiś utrudnieniami wysiadłem na przystanku Skłodowskiej Curie - Gdańska i doszedłem tylko do Struga. Ale teraz się zastanawiam - czy autobusy stały w zatrzymaniu przez ponad pół godziny na Zamenhofa przed aleją? Czy ktoś skierował je przez Wólczańską, Żwirki, Piotrkowską, aleję Mickiewicza do Sienkiewicza? Czy może jednym pasem biegli zawodnicy, a drugim śmigały auta. Teraz żałuję, że nie dotarłem w ten rejon.

Kompletną pomyłką było dzielenie zmian tras linii autobusowych na godziny. Pierwsza zmiana miała miejsce w godzinach od 15.00 do 18.00 i dotyczyła autobusów linii 59, 78, 78A (miały jechać przez plac Wolności), 96, 99 i 99A. Kolejna zmiana dotyczyła godzin pomiędzy 18.00 a 20.30 i objęte nią zostały autobusy linii 59, 78, 78A (już skrócone do skrzyżowania Zachodniej i Limanowskiego) 74, 74A, 74B, 80, 83, 86, 96, 99, 99A. Takich trasowych ruletek się po prostu nie robi, bo przeciętny pasażer albo zapomni o tym, albo pomylą mu się godziny i linie. Przekaz musi być czytelny, a nie wariantowy i jeszcze podzielony na godziny. Zresztą grubo przed 18.00 żaden autobus już nie mógł wjechać na plac Wolności skoro o 18.30 wszyscy biegacze ruszyli w trasę przez ulicę Legionów, plac Wolności i ulicę Nowomiejską. Już nie wspomnę, że kierowanie tylu linii na objazd przez zakorkowaną Lutomierską czy Wojska Polskiego (pierwszy od północy przejazd na wschód) mijało się z celem. Niektóre autobusy linii 96 czy 99/99A miały opóźnienia sięgające nawet ponad godziny!

Czy trasa biegu była dobrze zabezpieczona? Czy wszyscy mieszkańcy posesji przy trasie dostali
wcześniej stosowną informację? To auto wjechało w grupę biegaczy już na początku | fot.
Daniel Siwak
A właśnie. Jeśli dochodzimy do tematu dużych opóźnień w kursowaniu komunikacji miejskiej, to już totalnym brakiem zdrowego podejścia do tego wykazano się w samym Centrum. Mam na myśli tramwaje, które kierowane były objazdem po to, aby zaraz stanąć w zatrzymaniu sięgającym kilkudziesięciu minut! Przykładów szukać długo nie musiałem, bo pierwszym z brzegu była ulica Zielona. Pierwsi biegacze, czyli elita na skrzyżowaniu Zielonej i alei Kościuszki pojawili się około 18.45, za nimi cała reszta z pięciu tysięcy uczestników. Szczęście w nieszczęściu, że te trzy kwadranse wcześniej doszło do stłuczki na skrzyżowaniu Zielonej z Wólczańską. Tramwaje w obu kierunkach były kierowane objazdem - 9, 9A, 12 i 13 przez Legionów, Zachodnią, Ogrodową, Północną - zapewne na Telefoniczną.

Chyba tłumaczyć nie muszę, że sznur wagonów stał na ulicy Legionów już niecały kwadrans po starcie biegu? Potem przymusowy postój przed skrętem z Zachodniej w Ogrodową i na Północnej przy Wschodniej (tutaj biegacze zawracali). Wracając ulicą Zachodnią, około godziny 20.00, na ulicy Zielonej stały trzy albo cztery wagony na światłach awaryjnych, które miały jechać w kierunku dworca Łódź Fabryczna. Typuję, że zatrzymanie mogło tam trwać przynajmniej z 40 minut. Kiedy znów dojechałem w pobliże skrzyżowania Legionów i Zachodniej, to na tej pierwszej ulicy - gotowych do skręty w ulicę Zachodnią - stało przynajmniej 10 składów. Kolejne wagony stały przed skrętem z Zachodniej w Ogrodową i na Północnej przy Wschodniej. Wspomnieć należy, że miejsce wypadku na skrzyżowaniu Zielonej Wólczańskiej nie zostało wtedy odblokowane, bo linie 9, 9A, 12 i 13 nadal kursowały na objeździe. Ruch na całej trasie udrożniono do godziny 20.30.

Najgorsze co można było zrobić to wyznaczyć trasę Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run 2015 w taki sposób, że przecinała ona trasy objazdu dla linii tramwajowych - między innymi skrzyżowania Zachodniej i Legionów, Zachodniej i Ogrodowej oraz Północnej i Wschodniej. Często dochodziło do sytuacji, że pasażerowie, którzy wysiedli z zatrzymanych tramwajów - szukając alternatywy - chcieli się przedostać na drugą stronę trasy ŁTR. To powodowało niebezpieczne sytuacje kolizji biegaczy z pieszymi. Dość sporo pasażerów łódzkiej komunikacji miejskiej, choć nie miało nic przeciwko biegowi, narzekało na funkcjonowanie tramwajów i autobusów w czasie imprezy. Nie ma się co dziwić, a przyznać rację.

W tegorocznym Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run 2015 wzięło udział 5 tysięcy uczestników.
Impreza tradycyjnie odbywała się w ścisłym Centrum Łodzi | fot. materiały organizatora

Miałem wrażenie, że gorzej było także z przekazywaniem dokładnych informacji co do trasy biegu. Mapka na stronie organizatora była praktycznie nieczytelna. Brakowało też informacji o objazdach dla kierowców i zmian w trasach komunikacji miejskiej. W tym roku trudno było także rozpoznać wolontariuszy, którzy dbali o bezpieczeństwo na trasie. Poza - często ukrytymi pod kurtkami identyfikatorami - nie posiadali żadnych innych wyróżników np. w postaci koszulek. Niektórzy z nich nie byli także przygotowani, aby informować łodzian. Tak jak w przypadku DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU 2015 nie zatroszczono się o odpowiednio wczesną - przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem - informacje dla pasażerów i kierowców. Na stronie ZDiT tekst informacyjny pojawił się 20 maja, czyli trzy dni przed właściwą imprezą. Oczywiście trasa znów przede wszystkim była dostępna na stronie, ale ponowić należy pytanie kto na nią zagląda prócz biegaczy?

Tyle z mojej strony w temacie drogowo-komunikacyjnym Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run 2015. Znów nie oznacza to, że nie będzie nic o temacie imprezy, stąd też warto wspomnieć kilka słów o uczestnikach. Podczas ubiegłorocznego Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run 2014 wystartowało łącznie około 4,5 tys. biegaczy na dystansie (10 km). W tym roku proporcje się nieco zmieniły i w majowej imprezie wzięło udział blisko 5 tys. zawodników. Przy okazji warto dodać, że po biegu w Pabianicach, DOZ Maratonie Łódzkim z PZU i Biegu Wdzięczności za Pontyfikat Jana Pawła II w Konstantynowie, były to czwarte zawody z cyklu biegów o puchar Marszałka Województwa Łódzkiego Witolda Stępnia.

W rywalizacji mężczyzn tym razem wygrał Stephen Iplimo (Kenia) z czasem 0:29:42, na drugim miejscu znalazł się Gilber Kipkosgei (Kenia) z czasem 0:29:43, a trzecią pozycję zajął Roman Romenenko (Ukraina), którego wynik wynosił 0:30:17. Jeśli chodzi o rywalizację kobiet, to na podium stanęła Agnieszka Andrzejewska (Polska) z czasem 00:33:41, druga była Lilia Fiskovicz (Mołdawia) z czasem 00:34:21 podium zamknęła Izabela Trzaska (Polska) z rezultatem 00:34:34. Wyniki podzielono także na kategorie branżowe jak "dziennikarze", "policjanci", "strażacy" czy "lekarze", ale tych już zamieszczać nie będę zamieszczać. Wszystkim serdecznie gratuluję! Szczegółowe wyniki znajdziecie tradycyjnie na stronie www.biegpiotrkowska.pl.

Tunel średnicowy w Łodzi. Powstaną dwa lub trzy przystanki kolejowe zintegrowane z komunikacją miejską?

$
0
0
Tunel średnicowy wraz z tunelem do dworca Łódź Fabryczna będzie tworzył podziemną linię kolejową.
Dzięki niej usprawni się dojazd pociągami, ale muszą powstać podziemne przystanki | fot.
Daniel Siwak
Od kilkudziesięciu lat ma go Warszawa, od kilkunastu lat ma go Frankfurt nad Menem, a od kilku lat również Lipsk może się nim pochwalić. Wspominane miasta na różnym etapie swojego funkcjonowania podjęły słuszną decyzję co do rozbudowy infrastruktury kolejowej. Zresztą inwestycje tego typu podejmuje się z myślą o przyszłości.

Oczywiście mam na myśli tunel średnicowy, który ma mieć też Łódź. To taka budowla, pozwalająca naszemu miastu zaistnieć na dobre na kolejowej mapie Polski. Nie jest to żadną tajemnicą, że ważniejsze pociągi omijają nasze miasto. Przejeżdżają albo przez Koluszki - oddalone od Łodzi o 35 km lub przez Kutno, które dzieli blisko 70 kilometrów.

Wiadomo, że cała budowana trasa będzie miała aż 7 kilometrów długości, z czego 2 kilometry przechodzić będzie w tunelu pod ścisłym centrum Łodzi. Z uwagi na charakter tej inwestycji wszystko wskazuje na to, że konstrukcja będzie budowana za pomocą tarczy TBM. Maszyna nie tylko drąży sam tunel, ale także go betonuje.

Pierwszy z potencjalnych przystanków miałby zostać zlokalizowany w pobliżu skrzyżowania alei
Kościuszki, ulicy Zachodniej i Zielonej. Stałby się węzłem przesiadkowym | fot.
Bartłomiej Rakowski
Mógłbym opisywać całą historię związaną z tunelem średnicowym w Łodzi, ale nie wiem czy jest sens. Tak naprawdę nie liczy się to, co dzieje się aktualnie. Jedno jest pewne. Realizacja tej inwestycji, która jakby nie patrzeć jest powiązana z dworcem Łódź Fabryczna, jest z perspektywy regionu bardzo ważna. Wcale nie zdziwiłbym się jakby warunkowano powstanie podziemnej stacji od budowy tunelu pod miastem. Nie wiemy tego na pewno, ale można przypuszczać, że dla pasażerów będzie dostępnych więcej relacji dalekobieżnych. No i nie można zapominać o kwestii KDP, czyli Kolei Dużych Prędkości. Projekt wyznaczony był w tak zwanej osi Y - z Warszawy przez Łódź do Wrocławia i Poznania. Oby kolejowe marzenia stały się prędzej czy później rzeczywistością.

Trwają prace nad ukończeniem aktualizacji studium wykonalności linii kolejowej w tunelu średnicowym pod miastem. Konstrukcja zaczynałaby się na terenie podziemnego dworca Łódź Fabryczna, od tak zwanej głowicy zachodniej, znajdującej się pod ulicą Składową. Wyjazd z tunelu znajdowałby się w pobliżu ulicy Drewnowskiej - pomiędzy Kasprzaka, a aleją Włókniarzy. Jednak sam tunel nie ma większego sensu, jeśli nie zostaną w nim zlokalizowane przystanki pośrednie. Te będą miały ogromne znaczenie w kontekście rozwoju Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, czyli przewoźnika, który docelowo ma realizować przewozy do najważniejszych miast naszego regionu. Ale to generalnie także wzrost mobilności mieszkańców.

Kilka tygodni temu poruszyłem ten temat przy okazji spotkania w EC 1. Oto czego się dowiedziałem. - Rozważamy dwa lub trzy przystanki w tunelu pomiędzy Łodzią Fabryczną a Łodzią Kaliską. Jednak tutaj potrzebna byłaby taka dokładna analiza kosztów i korzyści. Chodzi tutaj między innymi o koszty społeczne, środowiskowe czy koszty pobudzenia ekonomiki funkcjonowania Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Poza tym każdy z tych przystanków musi integrować także komunikację miejską, bo wtedy tylko spełnia swoją rolę - tłumaczyła mi Alina Giedryś, doradca marszałka województwa łódzkiego ds. infrastruktury kolejowej. Także chyba nie ma wątpliwości, że sam tunel nie ma najmniejszego sensu. {aktualizacja: podczas konferencji "Koleje Samorządowe - szanse i zagrożenia" potwierdziłem, że stanowisko władz województwa jest niezmienne}

Chyba najwięcej kontrowersji budzi stacja zlokalizowana na tyłach centrum handlowego "Manufaktura".
Chodzi przede wszystkim o fatalne zintegrowanie tych okolic z komunikacją | fot.
Daniel Siwak

Pierwszy przystanek kolejowy - nazwany roboczo Łódź Centrum - miałby być zlokalizowany w pobliżu skrzyżowania ulicy Zielonej z aleją Kościuszki i ulicą Zachodnią. To w tym miejscu przecinają się dwa istotne szlaki tramwajowe o charakterze miejsko-aglomeracyjnym. Zresztą wytyczne Zarządu Dróg i Transportu do studium wykonalności projektu Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego, mówią o powstaniu węzła przesiadkowego właśnie w tym miejscu. Oznacza to jedno. Jeśli miasto, województwo i kolej dobrze się dogadają, to obydwie inwestycje mogłyby zostać realizowane w jednym czasie. Wówczas w obrębie jednego węzła mielibyśmy dostępne tramwaje (linie 2, 3, 6, 9, 9A, 11, 12, 13, 16, 16A), autobusy (linie 99, 99A, N1, N2, N3, N4, N5, N6, N7). W przypadku tej lokalizacji oraz kolejnych łódzka komunikacja miejska byłaby zintegrowana z pociągami Łódzkiej Kolej Aglomeracyjnej i Przewozów Regionalnych. Te kursowałyby w tunelu średnicowym na trasach aglomeracyjnych i regionalnych.

Drugi przystanek kolejowy - nazywany roboczo Łódź Manufaktura - miałby być zlokalizowany na tyłach centrum handlowego Manufaktura, czyli na ulicy Karskiego pomiędzy Ogrodową a Drewnowską. Pod względem dostępności komunikacji miejskiej nie jest dobrze. Linie autobusowe 78 i 78A, które kursują w pobliżu nie mają tutaj dogodnych przystanków, nie mówiąc o ich częstotliwości kursowania. Oczywiście pierwszym krokiem do sensowności realizacji musiałoby być wybudowanie przystanków autobusowych w bezpośrednim otoczeniu potencjalnego przystanku kolejowego. To wiązałoby się ze zmianą trasy autobusów linii 59, 96, 99, 99A, N1, N2, N5, N6 (przez Drewnowską, Karskiego, Ogrodową), co byłoby łatwe, bo na ulicy Zachodniej (pomiędzy Drewnowską a Ogrodową) nie mają przystanków do zlikwidowania. Przez chwilę pomyślałem także, że można byłoby wybudować fragment torowiska tramwajowego na planowej Trasie Karskiego. Chodzi o odcinek od ulicy Zgierskiej lub Limanowskiego do ulicy Ogrodowej, który zakończony byłby wekslem i obsługiwany taborem dwukierunkowym.

Trzeci przystanek, o którym się coraz częściej mówi - nazywany roboczo Łódź Drewnowska - miałby być zlokalizowany w kwartale ulic Drewnowskiej, alei Włókniarzy, Kasprzaka i Gandhiego. Byłby to ostatni lub pierwszy postój dla pociągów jadących z i do Łodzi Żabieńca oraz z i do Łodzi Kaliskiej. Jego budowa to także stworzenie nowych możliwości dojazdu mieszkańcom Żubardzia do Centrum. Aby zintegrować ten przystanek z komunikacją miejską należałoby wybudować na powierzchni odpowiednią infrastrukturę dla pasażerów. Mam tutaj na myśli wspólny przystanek autobusowo-tramwajowy. Dlaczego tak? W okolicy kursują linie tramwajowe 8 i 13 (stan przed remontem W-Z) oraz autobusowe 65, 65A, 73, 78, 78A, 79, N3. Kuriozalną sytuacją byłoby nie zintegrować ich w bezpośrednim otoczeniu potencjalnego przystanku kolejowego.

Coraz częściej mówi się o trzecim przystanku, który miałby powstać w pobliżu wylotu z tunelu.
Dzięki temu pociągi aglomeracyjne miałby szansę zabierać więcej pasażerów | fot.
Daniel Siwak
Warto poruszyć też kwestię nazewnictwa potencjalnych przystanków kolejowych. W przypadku tego pierwszego na skrzyżowaniu ulicy Zielonej z aleją Kościuszki i ulicą Zachodnią, nazywany jest roboczo Łódź Centrum. Moim zdaniem jest to najlepsza nazwa, która w sposób naturalny sugerować będzie jego położenie. Wpisuje się też w nazewnictwo obszarów Systemu Informacji Miejskiej, który od kilku lat funkcjonuje w mieście. Drugi z przystanków, który wzbudza bardzo dużo kontrowersji nazywany jest roboczo Łódź Manufaktura, rzadziej Łódź Ogrodowa.Wydaje mi się, że najbardziej neutralną nazwą byłaby nazwa Łódź Stare Miasto. Tak nazywa się też obszar nr 40 Systemu Informacji Miejskiej na terenie, którego leży centrum handlowe Manufaktura oraz wskazywana lokalizacja przystanku kolejowego. Dlaczego nie Łódź Manufaktura? Pytanie czy chcemy "pozycjonować się" na centrum handlowe?

Trzeci z przystanków miałby ewentualnie powstać - jak już pisałem wcześniej - w okolicy ulicy Drewnowskiej. W tym przypadku warto uniknąć błędu Łodzi Pabianickiej i nadania analogicznej nazwy Łódź Drewnowska. Jednak Łódź Żubardź może być dobrą propozycją, która pozycjonować będzie lokalizację. Nawiązuje ona nie tylko do nazwy obszaru nr 42 Systemu Informacji Miejskiej, ale także pobliskiego osiedla mieszkaniowego Żubardź. Oczywiście tak naprawdę ostateczny, a przynajmniej bardzo istotny głos powinni w tej dyskusji mieć sami łodzianie. Z kolei PKP Polskie Linie Kolejowe, które zarządzają infrastrukturą szynową powinny o zdanie mieszkańców zapytać albo przynajmniej brać pod uwagę sugestie pasażerów. Mam nadzieję, że w tym temacie będą zorganizowane dość szerokie konsultacje społeczne, albo przynajmniej jakaś ankieta czy sonda.

Myślę, że przy okazji tematu tunelu warto wspomnieć też o inwestycjach około tunelowych. Przede wszystkim mam tutaj na myśli przystanek kolejowy Łódź Koziny, który według planów miałby być zlokalizowany tuż przy kładce pieszej przy ulicy Srebrzyńskiej. To doskonała lokalizacja pozwalająca zintegrować pociągi z tramwajami. Dojazd pociągiem stąd na dworzec Łódź Kaliska i Łódź Żabieniec zająłby 2 minuty, a na Radogoszcz Zachód 5 minut. Drugą ważną inwestycją jest przebudowa dworca wspomnianego dworca Łódź Kaliska wraz z przywróceniem do ruchu kolejowego wiaduktu wschodniego.

Nowy rozkład jazdy PKP od 14 czerwca. Skierniewice nie dla PR, ŁKA przejmuje Kutno, objazdy dla IC na "linii łódzkiej"

$
0
0
Przed rozpoczęciem podróży warto sprawdzić godziny odjazdów i przyjazdów. Na wakacje wprowadzono
wiele zmian dotyczących kursowania. Kolejne szykowane są na połowę grudnia | fot.
Daniel Siwak
Zarządca krajowej sieci kolejowej - PKP Polskie Linie Kolejowe - wprowadza wakacyjne zmiany w rozkładzie jazdy pociągów wielu przewoźników szynowych. Jeśli chodzi o województwo łódzkie to nic się praktycznie nie zmienia, bo dotyczą Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej (ŁKA), Przewozów Regionalnych (PR) i PKP Intercity (PKP IC).

Na kolei, tak jak w drogownictwie wakacje są takim czasem, kiedy intensyfikuje się wszelkie działania remontowe. Przeważnie mają wtedy miejsce krótkoterminowe - choć dłuższe też się zdarzają - wyłączenia niektórych odcinków, dworców kolejowych czy przystanków osobowych. Na naszym podwórku koncentruje się wszystko na "linii łódzkiej"

Tradycyjnie obecna korekta rozkładu jazdy będzie obowiązywać czasowo. Kolejne zmiany zostaną wprowadzone przez PKP Polskie Linie Kolejowe 14 grudnia 2015 roku. Wówczas znów pasażerowie będą musieli sprawdzić wszystkie swoje połączenia, z których korzystają na co dzień w drodze do pracy czy domu.

Przewozy Regionalne po odebraniu połączeń do Kutna muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Zmodernizowane pociągi będą kursowały do Częstochowy i Piotrkowa | fot.
Daniel Siwak
Na początek zmiany dotyczące Przewozów Regionalnych. Tutaj pasażerowie muszą naszykować się na wiele zmian, przede wszystkim związanych z ograniczeniami w rejonie stacji kolejowej w Skierniewicach. W okresie od 18 czerwca do 31 lipca PKP Polskie Linie Kolejowe będą prowadziły tam prace modernizacyjne. Do wspominanej stacji wyruszą z Łodzi pociągi odjeżdżające o godzinie 05.52, 15.24, 15.59, 19.09 oraz o 20.20. Jeśli chodzi o drogę powrotną do Łodzi Kaliskiej, to pociągi odjeżdżają o godzinie 04.18, 06.05, 08.29 oraz o 18.52. Natomiast o 21.40 odjedzie pociąg bezpośrednio do Koluszek. Pozostałe pociągi trasie Łódź Kaliska - Skierniewice - Łódź Kaliska będą kursować jedynie z i do przystanku osobowego Dąbrowice Skierniewickie. Dojazd do i ze stacji Skierniewice zapewnia Kolejowa Komunikacja Zastępcza oraz pociąg wybrane pociągi TLK. Aż czternaście pociągów, które jeździły do do tej pory pomiędzy Kutnem, Łowiczem a Skierniewicami zostaje wydłużonych do i z Łodzi Kaliskiej. Dojazd do i ze stacji Skierniewice i przystanku Mokra, Dąbrowice Skierniewickie zapewnia  Kolejowa Komunikacja Zastępcza oraz wybrane pociągi interREGIO i TLK.

Trzeba pamiętać, że w okresie od 18 czerwca do 31 lipca, na trasie Łowicz - Skierniewice będzie obowiązywała tzw. Kolejowa Komunikacja Zastępcza w postaci ośmiu kursów na tej trasie. Jak tłumaczyli przedstawiciele PR, na daną godzinę - w zależności od potrzeb - zostanie podstawiony jeden lub dwa autobusy. Warto zwrócić uwagę na połączenia na linii z Łodzi Kaliskiej do Piotrkowa Trybunalskiego i Radomska oraz dalej do Częstochowy. Tutaj przewozy Regionalne Regionalne zdecydowały się na wydłużenie relacji do i z Łodzi Kaliskiej czterech pociągów Koluszki - Częstochowa oraz Koluszki  - Piotrków Trybunalski. Z kolei dziesięć pociągów relacji Częstochowa - Piotrków Trybunalski - Łódź Kaliska pojedzie z pominięciem stacji w Koluszkach. Taki zabieg pozwoli zaoszczędzić od 15 do 35 minut. W ramach oferty "Tani Bilet" zmienią się także ceny. Z Łodzi do Radomska dojedziemy za 15.90 zł (normalny), z Łodzi do Gorzkowic za 14,90 zł (normalny), z Łodzi do Piotrkowa Trybunalskiego dojedziemy za 7 zł (normalny), a z Gorzkowic do do Piotrkowa Trybunalskiego za 4 zł (normalny). Na trasie pojawią się także zmodernizowane elektryczne zespoły trakcyjne EN 57, które posiadają szereg udogodnień, jak wyciszone i klimatyzowane przedziały, wygodne fotele oraz gniazdka elektryczne.

Bez większych zmian w zestawieniu pociągów międzymiastowych interREGIO na trasie z Łodzi do Warszawy. Będzie to nadal 6 par pociągów (12 kursów) realizowanych także zmodernizowanymi elektrycznymi zespołami trakcyjnymi EN 57 województwa łódzkiego. Pierwsze kursy wyjadą w trasę z Łodzi o 07.05, potem o 08.02, 12.05, 13.45, 16.58 oraz ostatni o 19.57. Z Warszawy pierwszy pociąg ruszy o 03.57, potem o 11.05, 13.12, 15.25, 17.15 raz ostatni o 20.20. Jednak w związku z pracami torowymi jedna para pociągów interREGIO zatrzymywać się będzie na wszystkich stacjach i przystankach kolejowych od Łodzi Kaliskiej aż do Skierniewic. Dotyczy to pociągu (nr 10141/0) z Łodzi Kaliskiej o 16.58 oraz pociągu (nr 10122/3) z Warszawy Centralnej o 11.05. W obu pojazdach honorowane będą bilety pociągów REGIO Przewozów Regionalnych. Utrzymana zostaje nadal oferta "Połączenie w dobrej cenie", dzięki której bilet normalny kosztuje 24 złote (w PKP IC Bilet Taniomiastowy wynosi 25 zł).

Wszystkie codzienne kursy na trasie Łódź Kaliska - Kutno - Łódź Kaliska przejęła Łódzka Kolej
Aglomeracyjna. W rozkładzie jazdy zaplanowano po dziesięć połączeń dziennie | fot.
Daniel Siwak
Czas na Łódzką Kolej Aglomeracyjną. Tym razem kolejowa spółka samorządu województwa łódzkiego rozpoczyna kursowanie na jednej trasie, która jednocześnie zamyka ten etap projektu. Chodzi oczywiście o relację z Łodzi Kaliskiej do Kutna przez Zgierz i Ozorków, gdzie będzie głównym przewoźnikiem. "Ełka" uruchamia 10 par pociągów (w sumie 20 kursów), a rozkład jazdy pociągów został dostosowany do potrzeb lokalnych samorządów. Ile będzie kosztowała podróż na nowej trasie? Z Łodzi do Kutna zapłacimy 11 zł (normalny), z Łodzi do Łęczycy 10 zł (normalny), z Łodzi do Ozorkowa 8 zł (normalny), a z Łodzi do Grotnik przejedziemy za 6,50 zł (normalny). Wszystkie przejazdy obowiązują w ofercie "Łódź Bliżej Ciebie".

Przejazdy na tej trasie łączą się z ofertą Wspólnego Biletu Aglomeracyjnego w strefie D i D+ (+ komunikacja miejska w Łodzi - MPK Łódź, Zgierzu - MUK Zgierz oraz w Pabianicach - MZK Pabianice). Koszt elektronicznego biletu wynosi 280 złotych. Przy okazji pojawia się nowość w gamie biletów czasowych ŁKA. Jest to bilet ważny 60 minut, który poszerzy dotychczasową ofertę biletów strefowych (ważnych 30 minut, 90 minut oraz 12 godzin). Jego koszt wynosić będzie 4,50 zł, co półtora złotego więcej niż wersja półgodzinna. Przypomnę jedynie, że czasowy bilet strefowy uprawnia do nieograniczonej liczby przejazdów (w danym interwale czasowym) w aglomeracji łódzkiej ograniczonej stacjami: Łódź Andrzejów, Pabianice, Zgierz Północny. Akurat ten rodzaj biletów polecam osobom, które chciałby wypróbować, jak podróżuje się po mieście oraz po aglomeracji łódzkiej.

Niestety, są też mało optymistyczne informacje dla pasażerów tego przewoźnika. Od 12 czerwca zmieniły się ceny biletów w ofercie "Łódź Bliżej Ciebie" na trasie z Łodzi do Sieradza. Ile więc będzie kosztowała podróż na tej trasie? Z Łodzi do Sieradza, z Łodzi do Zduńskiej Woli i z Łodzi do Pabianic zapłacimy więcej o złotówkę, czyli odpowiednio 14 zł (normalny), 10 zł (normalny) i 6 zł (normalny). O dwa złote więcej będzie trzeba wydać za przejazd z Łodzi do Łasku i z Łodzi do Kolumny, co będzie kosztować pasażera 8 zł (normalny) i 7 zł (normalny). To dość dziwne posunięcie na trasie, gdzie Łódzka Kolej Aglomeracyjna jest jedynym przewoźnikiem. Niezadowoleni mogą być także seniorzy. korzystający z oferty ŁKA 60+. Obecna ulga w wysokości 50 procent uległa likwidacji. Osoby, które ukończyły 60 lat mogą kupić bilet na przejazd z zastosowaniem cen określonych w taryfie "Łódzkie Łączy", ale już ze zniżką 30 procentową. Czy w związku z tym spółka straci część klientów? O tym przekonamy się w ciągu najbliższych tygodni.

Część "łódzkich" pociągów PKP Intercity będzie nadal kursowała przez Sochaczew. To związane jest
z dalszą modernizacją "wiedenki" oraz pracami na stacji Skierniewice | fot.
Daniel Siwak
W przypadku pociągów spółki PKP Intercity wpływ na ich kursowanie będą miały prace remontowe na odcinku Skierniewice - Warszawa Zachodnia linii kolejowej nr 1. Ponownie przeanalizowałem rozkład jazdy składów, którymi łodzianie codziennie dojeżdżają do pracy w Warszawie. Po zimowej aktualizacji rozkładów jazdy było to 16 pociągów do Warszawy oraz 16 pociągów z Warszawy. W nowym rozkładzie jazdy nic się nie zmieni, i będzie to nadal 16 par pociągów (32 kursy). Jednak cztery pociągi kursować będą przez stacje Sochaczew i przystanek osobowy Mokra. I tak objazdem pojadą: TLK Tuwim z Warszawy Wschodniej do Łodzi Kaliskiej, TLK Wrocławianin z Wrocławia Głównego do Warszawy Wschodniej (przed Łódź Kaliską), TLK Kormoran z Wrocławia Głównego do Olsztyna Głównego (przez Łódź Kaliską) oraz TLK Wokulski z Łodzi Kaliskiej do Warszawy Wschodniej.

Dodatkowo TLK Tuwim z Łodzi Kaliskiej do Warszawy Wschodniej oraz TLK Boryna z Łodzi do Warszawy Wschodniej - w okresie od 18 czerwca do 31 lipca będą zatrzymywały się na przystanku osobowym Dąbrowice Skierniewickie. Z kolei w okresie od 14 czerwca do 31 sierpnia dwa pociągi PKP IC będą zatrzymywać się na stacjach i przystankach osobowych: Skierniewice, Skierniewice Rawka, Radziwiłłów Mazowiecki, Jesionka, Sucha Żyrardowska, Żyrardów, Międzyborów, Jaktorów, Grodzisk Mazowiecki. Chodzi o pociągi TLK Boryna z Warszawy Wschodniej do Łodzi Kaliskiej oraz TLK Śnieżka ze Szklarskiej Poręby Górnej do Warszawy Wschodniej (przez Łódź Kaliską).

Pierwszy pociąg w kierunku stołecznych dworców będzie odjeżdżał z Łodzi Kaliskiej nieco wcześnie, bo nie o godzinie 04.28, a o 04.23. Kolejne, które w poprzednim rozkładzie odjeżdżały o 05.02 i 05.31, wyruszą także nieco wcześnie - o 04.55 i 05.27. Warto wspomnieć też o ostatnich kursach kolejowych PKP IC. Z Łodzi Kaliskiej do Warszawy Centralnej pojedziemy o godzinie 21.28, zaś z Warszawy Centralnej do Łodzi Kaliskiej ostatni kurs nie wyruszy tak jak teraz - o 22.00 lecz o 22.05. Najszybszy pociąg, który kursuje pomiędzy Łodzią a Warszawą, czyli TLK Łodzianin odjedzie z Łodzi Kaliskiej o godzinie 06.13 i do dworca Warszawa Centralna dotrze w 1 godzinę i 50 minut. Podróż powrotna tym samym pociągiem zacznie się o 17.05 i do dworca Łódź Kaliska pociąg dojedzie w 1 godzinę i 48 minut. Na odcinku Skierniewice - Dąbrowice Skierniewickie honorowane będą bilety pociągów REGIO Przewozów Regionalnych.

Komunikacjazbiorowa.pl. Które teksty były najchętniej czytane w 2015 roku?

$
0
0
Jak będzie wyglądała rewolucja komunikacyjna, którą szumnie zapowiadano w ciągu najbliższych miesięcy?
To był jeden z dziesięciu najpopularniejszych tekstów na "ZbiorKomie" w 2015 roku | fot.
Daniel Siwak
Chyba przyszedł czas żeby jednak znów coś tutaj napisać. Generalnie za kilka godzin pożegnamy stary, a powitamy nowy rok. Poszperałem, zaklikałem i przygotowałem tradycyjne zestawienie najpopularniejszych tekstów, które interesowały czytelników mojego bloga przez ostatnie dwanaście miesięcy. W porównaniu z poprzednim rokiem liczba tekstów może nie powala na kolana.

Jednak okazuje się, że dłuższa pauza nie zniechęciła czytelników do odwiedzin. Po raz kolejny największym zainteresowaniem cieszyły się informatory poświęcone aktualnym zmianom tras autobusów i tramwajów. Jednak uwagę internautów zwracał również tekst o tym dlaczego pojazdy MPK Łódź nie przyjeżdżąją na przystanki oraz o łódzkim Zarządzie Transportu Miejskiego.

Nie zmieniałem formuły, bo wydaje mi się, że dla takiego podsumowania jest dobra. Oto 10 najczęściej czytanych tekstów na blogu transportowym ZBIORowa KOMunikacja W mieście ŁODZI. Oddając Wam to dzisiejsze podsumowanie chciałbym przy okazji życzyć wszystkim miłej sylwestrowo-noworocznej lektury. Do następnego przeczytania, ale już w nowym 2016 roku!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Główne zmiany linii tramwajowych
dotyczyły modernizowanej trasy W-Z
fot. Daniel Siwak
Po raz kolejny najchętniej czytanym tekstem w mijającym roku okazał się ten informator. Być może dlatego, że największe zmiany tras w Lokalnym Transporcie Zbiorowym w Łodzi zaszły w komunikacji tramwajowej. Wszystko w związku z modernizowaną i przebudowywaną trasą tramwajową W-Z. Wraz z kolejnymi etapami prac zmianom ulegało nawet kilka linii jednocześnie. Dotyczyło to głównie zawieszonych linii 8 czy 10, a także 12, 14 czy kursujących trasą ŁTR.

Czytaj więcej: Remonty w Łodzi. Jak będą kursować tramwaje MPK?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W ostatnim roku w komunikacji
autobusowej nastąpiło wiele zmian
fot. Daniel Siwak
Jeśli chodzi o zmiany tras autobusów w Lokalnym Transporcie Zbiorowym w Łodzi, to znów mamy sytuację, że ten informator znajduje się w czołówce podsumowania całorocznego. Zresztą w tym przypadku trasy zmieniały się równie często, jak w przypadku linii tramwajowych. Czytelnicy szukali takich informacji. Dotyczyło to głównie autobusów zastępczych - 98, Z5, Z8 czy Z10 oraz kilku kursujących w ciągu ulic Bandurskiego, Mickiewicza, Piłsudskiego czy Rokicińskiej.

Czytaj więcej:Remonty w Łodzi. Jak będą kursować autobusy MPK?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czy linie autobusowe w Łodzi będą
miały trzycyfrową numerację?
fot. Daniel Siwak
Łódź swoją rewolucję w komunikacji miejskiej miała mieć, ale od ponad roku w temacie niewiele się dzieje. Aktualnie trwa mała przerwa w konsultacjach społecznych. O samych zmianach także wiemy niewiele, bo sami urzędnicy niewiele chcą mówić. Pewne jest to, że trzonem zmian mają być tramwaje, a autobusy kursować będą po pozostałych ulicach oraz w rejonach, których do tej pory nie obsługiwały. Czy ostatecznie zmieni się także numeracja? Nie wiadomo.

Czytaj więcej: Plan transportowy dla Łodzi. Tramwaje trzonem komunikacji, autobusy z trzycyfrową numeracją
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie zawsze brak autobusu czy
tramwaju musi oznaczać jego awarię
fot. Daniel Siwak
Na zewnątrz temperatura spadła mocno poniżej zera, tramwaj nie przyjechał o czasie, a akurat mieliście ważne spotkanie. Skąd ja to znam? Postanowiłem odsłonić nieco kuchni komunikacyjnej i wyjaśnić pewne mechanizmy rządzące tym obszarem. Tramwaje czasem się psują lub blokują je źle parkujące auta. Autobusy niekiedy "trzeba" pożyczyć z linii o dużych częstotliwościach na potrzeby komunikacji zastępczej lub żeby zastąpiły inny pojazd.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Łodzianie chcą nowych inwestycji,
szczególnie w komunikację miejską
fot. Daniel Siwak
Transportowe potrzeby łodzian są ogromne. To między innymi remont torowiska na ulicy Aleksandrowskiej (od Bielicowej do Szczecińskiej), budowa trasy tramwajowej na ulicach Julianowskiej i Inflanckiej (od Zgierskiej do Strykowskiej) wraz z budową wspólnej krańcówki autobusowo-tramwajowej oraz budowa trasy tramwajowej na ulicy Rzgowskiej (od Kurczaki do krańcówki przy ulicy Matek Polskich). O żadnej z nich nie mówi się na tyle poważnie, aby taką inwestycję zrealizować.

Czytaj więcej: Czego w transporcie chcą łodzianie? Rozwoju sieci tramwajowej, inwestycji rowerowych i utwardzania ulic -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Flirt3 dla PKP Intercity mógł być
serwisowany w Łodzi. Ale nie będzie 
fot. Stadler Polska
Które duże miasto nie chciałoby mieć takiego inwestora, jakim jest szwajcarski Stadler? Nie dość, że europejska marka, to jeszcze gigantyczna firma z sukcesami. Przez długi okres wydawało się, że Łódź ma największe szanse na lokalizację zaplecza technicznego Flirtów3 dla PKP Intercity. Ostatecznie nasze miasto ustąpiło Warszawie, choć i tutaj takiego budynku nadal nie ma. Natomiast nowoczesne pociągi z Siedlec już wożą pasażerów, także z Łodzi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na rozjeżdżane torowisko nie było
zbytniej reakcji odpowiednich służb
fot. Daniel Siwak
Ulica Kilińskiego na odcinku od Narutowicza do wysokości dawnego hotelu Centrum jest martwa. Od momentu rozpoczęcia budowy głowicy zachodniej dworca Łódź Fabryczna nie da się tędy przejechać. Kierowcy od miesięcy wykorzystują ją jako darmowy parking, choć nie wszyscy robią to z rozsądkiem. Rok temu zwróciłem uwagę, iż zmotoryzowani sympatycznie rozjeżdżają bezprawnie nowe zielone torowisko tramwajowe. Wiele to nie zmieniło.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czy Łódź może mieć swój własny
Zarząd Transportu Miejskiego?
fot. Daniel Siwak
Nie jest żadną tajemniczą, iż łodzianie obecnego Zarządu Dróg i Transportu nie kochają. Zresztą trudno się dziwić, kiedy wiecznie tnie się połączenia komunikacji miejskiej czy remontuje się w jednym czasie sporą część miasta. Czy tą trudną miłość zakończy rewolucja i powołanie Zarządu Inwestycji Miejskich oraz Głównego Inżyniera Miasta? Czy mógłby powstać łódzki Zarząd Transportu Miejskiego? Nie wiadomo. Odpowiedź na to pytanie poznamy najwcześniej w kwietniu 2016 roku.

Czytaj więcej: Zarząd Transportu Miejskiego w Łodzi. Marzenie miłośnika czy komunikacyjna konieczność?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Łódzki Tramwaj Metropolitalny
uzdrowi linie podmiejskie?
fot. Daniel Siwak
Na pewno nie ze środków z Łódzkiego Obszaru Metropolitalnego zostanie sfinansowany remont tramwajowych tras podmiejskich. Gwarantem powodzenia takiej inwestycji miałby być projekt Łódzkiego Tramwaju Metropolitalnego, którego wartość szacuje się na 500 do 700 mln złotych. Zakończyły się już prace nad niezbędnym studium wykonalności inwestycji. Jednak do tej pory Zarząd Dróg i Transportu nie przedstawił szczegółów opracowania. Czekamy więc...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mapka sieci komunikacyjnej
jest podstawą. W Łodzi jej nie ma

 fot. AGC BusMan
Informacja pasażerska, to jeden z kluczowych elementów, które bezpośrednio wpływają na podróżnego. Dobrze poinformowany chętnie korzysta z komunikacji miejskiej. Tutaj nie ma miejsca na tak zwane półśrodki, bo albo coś funkcjonuje, albo nie. W Łodzi odkąd pamiętam był z tym spory problem, bo nie istnieje coś takiego jak mapa łódzkiej sieci. Są trzy mapy - bardzo naćkana połączeń autobusowych, mniej naćkana połączeń nocnych oraz całkiem przejrzysta połączeń tramwajowych.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pomimo dłuższej przerwy wypadałoby napisać na koniec kilka słów o samych statystykach. ZBIORowa KOMunikacja W mieście ŁODZI w 2015 roku to 41 tysięcy wizyt, które wygenerowało blisko 28 tysięcy unikalnych użytkowników. To z kolei dało 52 tysiące odsłon. "ZbiorKom" to nie tylko sam blog. Do Waszej dyspozycji jest także profil na Facebooku, profil na Twitterze oraz społeczność na Google+. Jeśli ma ktoś jeszcze GG, to zapraszam także do kontaktu pod numerem: 17689209.

WOŚP 2016 w Łodzi. Wylicytuj fotoradar Straży Miejskiej, czapkę konduktorską ŁKA i własnego segwaya

$
0
0
Na łodzian czeka kilka atrakcji w klimacie transportowym. Tym razem można wylicytować przelot
samolotem, segwaya czy okolicznościowy bilet ŁKA | fot. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra 10 stycznia już dwudziesty czwarty raz. Tym razem fundacja Jurka Owsiaka zbierać będzie pieniądze na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorów. Cel szczytny, ale akcenty transportowe też są.

Na ulice Łodzi wyjdzie ponownie kilkuset wolontariuszy, którzy będą przyjmować datki łodzian do specjalnych orkiestrowych puszek, których wzór znajdziecie na stronie internetowej WOŚP. Identyfikator wolontariusza powinien zawierać imię, nazwisko, aktualne zdjęcie, numer zbiórki, hologram oraz kod QR.

Jak co roku zebrałem listę licytacji związanych z finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które dotyczą szeroko pojętego łódzkiego transportu. W 2016 roku do wspólnego grania przyłączył się między innymi Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi, Łódzka Kolej Aglomeracyjna czy sklep rowerowy Roweromaniak.

Rower - tak jak samochód - powinien być na bieżąco konserwowany. Przy okazji pomocy Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy można wylicytować serwisowanie jednośladu | fot.
Daniel Siwak, arch.
Zacznę może od jednej z ciekawszych licytacji w tym roku. Jedna z prywatnych osób przekazała do sztabu Straży Miejskiej w Łodzi nietypowy pojazd. Dwukołowy segway marki Airwheel S3 został zakupiony przez darczyńcę w kwietniu ubiegłego roku. Jeśli ktoś lubi nietypowe środki transportu może zwrócić na niego uwagę. Aktualna cena to 1025,00 zł. Licytacja trwa do 23 stycznia. | licytuj|

Jeśli ktoś lubi stare auta, na pewno powinien zajrzeć na aukcję grupy Retropasjonaci. Do wylicytowania jest kolejna przejażdżka po Łodzi dla dwóch osób oraz mini sesja zdjęciowa. Zwycięzca do wyboru ma: Opla Super 6 z 1936 roku, Warszawę M20 z 1958 roku, Fiata 125p z 1989 roku, Fiata 126p z 1990 rok oraz Mercedesa W124 Coupe z 1989 roku. Aktualna cena to 300,00 zł, a licytacja trwa do 11 stycznia. | licytuj|

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska przekazuję na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy fotoradar łódzkiej Straży Miejskiej. Jak wiadomo, po zmianie przepisów takie formacje nie mogą już używać tych urządzeń. Model Multanova 6F z 2008 roku zrobił już ponad 60 tys. niezdyscyplinowanym kierowcom. Aktualna cena to 3074,00 zł. Licytacja trwa do 12 stycznia. | licytuj |

Marszałek województwa Witold Stępień podarował na licytację model lokomotywy SDA2 Diesel, produkowanej w Chinach przez firmę CSR QISHUYAN CO. W ubiegłym roku model-mutant elektrycznych zespołów trakcyjnych ED59 Acatus i ED74 Bydgostia osiągnął cenę ponad 11 tys. złotych. Także ten unikatowy model również może być rozchwytywany przez kolekcjonerów. Aktualna cena to 405,00 zł. Licytacja trwa do 16 stycznia. | licytuj |

Pośród licznych aukcji znajdzie się także coś dla rowerzystów. Łódzki sklep Roweromaniak oferuje kompleksowy przegląd jednośladu. W jego ramach rower zostanie rozebrany, przesmarowany, dokonana będzie regulacja przerzutek i hamulców czy centrowanie kół. Aktualna cena to 162,50 zł. Licytacja trwa do 10 stycznia. | licytuj |

Wejście do kabiny Flirtów3 dla osoby nieuprawnionej jest niemożliwe, a przejazd tym bardziej. Licytacja
będzie pozwalała odbyć przejażdżkę na jeden z tras Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej | fot.
Konrad Palusiński
Łódzka Kolej Aglomeracyjna oferuje kilka przedmiotów, także jej sympatycy zapewne już przystępują do licytacji. Jednym z nich jest czapka, którą na wyposażeniu ma męska część drużyn konduktorskich przewoźnika. Każdy, kto by ją chciał mieć, może sobie takie nakrycie głowy wylicytować. Aktualna cena to 469,00 zł. Licytacja trwa do 14 stycznia. | licytuj |

Kto jeszcze nie był w kabinie nowoczesnego Flirta3? Nadarza się ku temu okazja. Zwycięzca wyruszy w podróż na dowolnej wybranej trasie, po której kursuje przewoźnik, rozwijając prędkość niekiedy nawet 130 km/h. Zwycięzca licytacji otrzyma również pamiątkowe upominki. Uczestnikiem przejazdu może być tylko osoba pełnoletnia. Aktualna cena to 415,00 zł, a licytacja trwa do 14 stycznia. | licytuj |

Jeśli przejażdżka pociągiem ŁKA to zbyt ekstrawagancka przyjemność, zawsze można zadowolić się zestawem gadżetów od samorządowego przewoźnika. Pośród nich mamy między innymi: grę "Chińczyk" z miastami województwa łódzkiego, PenDrive 16 GB w kształcie pociągu Flirt3, słuchawki, pokrowiec termiczny na butelkę czy kalendarz ścienny na 2016 rok. Aktualna cena to 305,00 zł. Licytacja trwa do 14 stycznia. | licytuj | | licytuj|

Jak wiadomo żeby móc podróżować nie tylko koleją, trzeba posiadać bilet - jednorazowy albo miesięczny. Ten drugi oferuje Łódzka Kolej Aglomeracyjna. Jest to specjalny bilet, bo zakodowany na jednej z pierwszych Elektronicznych Kart ŁKA. Pomiędzy 1 a 29 lutego będzie można pojechać do Sieradza, Skierniewic, Koluszek, Kutna czy Łowicza. Aktualna cena waha się od 89,00 zł do 105,00 zł. Licytacja trwa do 14 stycznia. | licytuj | | licytuj | | licytuj | | licytuj | | licytuj | | licytuj |

Myślę, że ten przedmiot pośród sympatyków i kolekcjonerów wzbudzi zainteresowanie. Do zlicytowania jest oryginalny bilet wydany z okazji pierwszego roku działalności przewozowej Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Nie można było go nigdzie zdobyć poza jubileuszową galą przewoźnika. Opatrzony jest numerem 000004. Aktualna cena to 31,00 zł. Licytacja trwa do 14 stycznia. | licytuj |

Wszystkich fanów planszówek zainteresuje na pewno gra "Odkryj Łódzkie", która swoją premierę miała w ubiegłym roku. Dzięki grze jej gracze będą mogli wcielić się w jedną z ośmiu historycznych postaci związanych z regionem i odkryć kilkadziesiąt atrakcji województwa łódzkiego. W wersji specjalnej dla WOŚP znajdziecie dodatkowo 8 przypinek (pinów) z postaciami z gry. Aktualna cena to 72,00 zł. Licytacja trwa do 15 stycznia. | licytuj |

Tak ma wyglądać hol główny dworca Łódź Fabryczna, który ma być dostępny dla pasażerów we wrześniu 
tego roku. Tymczasem dziesięć osób będzie mogło zwiedzać plac budowy | fot.
PKP PLK
Jest też coś dla fanów lotnictwa, choć zdecydowanie z zasobniejszym portfelem. Łódzka firma Bartolinii Air i Port Lotniczy im. Władysława Reymonta zapraszają do licytacji kilku dziesięciominutowego lotu nad Łodzią. Wszystko odbędzie się najnowszym samolotem Tecnam P2010, dzięki któremu nasze miasto zobaczyć będzie można z innej perspektywy. Aktualna cena to 1125,00 zł, a licytacja trwa do 19 lutego. | licytuj |

Z możliwości przyłączenia się do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie rezygnuje Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi. Tradycyjnie będzie można zwiedzić bardzo zaawansowaną już budowę dworca Łódź Fabryczna. Dostępnych jest 10 podwójnych wejściówek, a w czasie wizyty na dawnym placu Sałacińskiego zaplanowano zwiedzanie całego budynku i zejście na perony. Taka okazja nadarzy się 31 stycznia o godzinie 11.00. Aktualna cena waha się od 31,00 zł do 75,00 zł, a licytacja trwa do 19 stycznia. | licytuj |

Myślę, że w tej aukcji będą dominować będą miłośnicy komunikacji miejskiej. Dlaczego? Komunikacyjny urząd wystawił bowiem tablice kierunkowe przednie i boczne. Pośród nich mamy takie perełki jak tablica linii 85 z czasów, kiedy nie było jeszcze krańcówki na Janowie czy tablica linii A do zjazdu do nieistniejącej już zajezdni Kraszewskiego. Aktualna cena waha się od 41,00 zł do 51,00 zł, a licytacja trwa do 19 stycznia. | licytuj |

Na pocieszenie będzie można wylicytować zestaw gadżetów Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. Pośród nich znajdziemy między innymi kubek termiczny, długopis, słuchawki czy układankę. Aktualna cena waha się od 24,00 zł do 31,00 zł, a licytacja trwa do 19 stycznia. | licytuj |

Specjalne linii tramwajowe czy autobusowe, które kursują w dniu finału Wielskiej Orkiestry Świątecznej
Pomocy, to już tradycja. Nie inaczej będzie także w tym roku | fot.
Daniel Siwak, arch.
Dla wszystkich wolontariuszy WOŚP w dniu 10 stycznia przejazd pociągami osobowymi Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, pociągami REGIO i interREGIO Przewozów Regionalnych oraz tramwajami i autobusami MPK Łódź będzie bezpłatny. Naturalnie należy mieć oryginalny i wydany na tą edycję imprezy identyfikator.

W niedzielę wyjadą dwie specjalne linie orkiestrowe. 24/1 i 24/2 będą kursowały po Łodzi, w tym roku nie będzie linii kursującej poza miasto. Na tej pierwszej wyjedzie znów "Parówka" KMST w Łodzi, a na tej drugiej historyczny czerwony Ikarus. Aby przejechać się wybraną linią, wystarczy oczywiście wrzucić drobny datek do orkiestrowych puszek wolontariuszy. W pojazdach będą kwestować po raz kolejny wolontariusze Klubu Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi.

 24/1  PÓŁNOCNA - Północna, Ogrodowa, Zachodnia, Kościuszki, Mickiewicza, Piotrkowska - PLAC NIEPODLEGŁOŚCI - Piotrkowska, Mickiewicza, Kościuszki, Zachodnia, Ogrodowa, Północna - PÓŁNOCNA
- (a) kurs obsługiwany wagonem typu 5N Tomasza Adamkiewicza
- (b) kurs obsługiwany składem typu 5N+5ND należącym do MPK Łódź

- (c) kurs obsługiwany składem typu 803N należącym do KMST Łódź
 

Odjazdy z krańcówki Północna: 12.05c, 12.35b, 13.05a, 13.35c, 14.05b, 14.35a, 15.05c, 15.35b, 16.05a, 16.35c, 17.05b, 17.35a, 18.05c, 18.35b, 18.50a
Odjazdy z krańcówki Plac Niepodległości: 11.57b, 12.57c, 13,27b, 13,57a, 14.27c, 14.57b, 15.27a, 15.57c, 16.27b, 16. 57a, 17.27c, 17.57b, 18.17a, 18.57c, 19.22b, 19.27a

 24/2 RONDO POWSTAŃCÓW 1863 ROKU - Julianowska, Zgierska, Zachodnia, Kościuszki, Struga, Łąkowa, Karolewska, Włókniarzy, Bandurskiego, Krzemieniecka, Retkińska, Wyszyńskiego, Armii Krajowej, Kusocińskiego, Popiełuszki - WYSZYŃSKIEGO - Popiełuszki, Kusocińskiego, Armii Krajowej, Wyszyńskiego, Retkińska, Krzemieniecka, Bandurskiego, Włókniarzy, Struga, Łąkowa, Skłodowskiej-Curie, Kościuszki, Zachodnia, Zgierska, Julianowska - RONDO POWSTAŃCÓW 1863 ROKU
- (a) kurs obsługiwany Ikarusem 260 należącym do grupy Czerwony Ikarus
- (b) kurs obsługiwany Solarisem Urbino 12 należącym do MPK Łódź
 

Odjazdy z krańcówki Rondo Powstańców 1863 r.: 11.30a, 12.30b, 13.20a, 14.20b, 15.30a, 16.30b, 17.30a, 18.20b, 19.20a*
Odjazdy z krańcówki Wyszyńskiego: 10.30a, 11.30b, 12.30a, 13.30b, 14.30a, 15.30b, 16.30a, 17.30b, 18.30a, 19.10b*
*) zjazd na krańcówkę Północna
 
Autobusy i tramwaje będą zatrzymywać się na przystankach na trasie swoich przejazdów. Dodatkowo, na podstawie decyzji Zarządu Dróg i Transportu w nocy z 10 na 11 stycznia autobusy linii nocnych N1, N2, N3, N4, N5, N6 i N7 będą kursowały z częstotliwością trzydziestominutową od godziny 22:30 do 1:00 (odjazdy z punktu przesiadkowego Kościuszki - Zielona). W pozostałych godzinach komunikacja nocna będzie funkcjonowała według standardowego rozkładu niedzielno-poniedziałkowego. 

ŁKA awionetką do Chin? Nie, Flirtem3 do Warszawy. Pierwsze dalekobieżne połączenie od marca

$
0
0
Łódzka Kolej Aglomeracyjna nabiera prędkości będąc jeszcze w pierwszym etapie działalności. Z Łodzi
do Warszawy, w weekendy i święta, pojadą nowoczesne Flirty3 | fot.
Paweł Kazimierczak
Żelazna logika wskazywałaby, że po rezygnacji z kolejowego połączenia wewnętrznego w Zduńskiej Woli. Oraz po porażce na polu autobusowej komunikacji dowozowej w Sieradzu, Strykowie, a ostatnio także w Głownie. ŁKA wykaże się pewną zachowawczością w otwieraniu nowych tras. Jak widać takie niepowodzenia jednak nie zrażają.

Z perspektywy czasu, a mówiąc konkretnie młodego wieku spółki oraz jej przewidzianej działalności, mogło się wydawać, że połączenia do stolicy są niczym sen o Warszawie. Zresztą na pojawienie się pociągów w barwach "ełki" bardzo czekają teraz mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego, Radomska, Tomaszowa Mazowieckiego czy Opoczna. Czekają i jeszcze poczekają. 

Władze województwa łódzkiego były bardzo zdeterminowane. Ta determinacja była tak ogromna tylko z jednego powodu - marzeniem było bowiem, aby Łódzka Kolej Aglomeracyjna wykonywała kursy na popularnej trasie Łódź - Warszawa. Tak się stanie i to jeszcze w pierwszym etapie działalności spółki. Wystarczy poczekać do marcowej korekty rozkładu.

Już nie tylko Przewozy Regionalne pociągami interREGIO oraz Intercity pociągami TLK. Od marca,
wraz ze zmianą rozkładu nowym przewoźnikiem będzie Łódzka Kolej Aglomeracyjna | fot.
Daniel Siwak
Konkretne sygnały o tym, że kolejowy przewoźnik należący do samorządu województwa łódzkiego będzie uruchamiać dalekobieżną trasę, pojawiły się jesienią ubiegłego roku. - Zauważyliśmy, że w nowym rozkładzie jazdy ograniczona będzie oferta przewozowa na tej linii. Intercity wycofuje pociągi, szczególnie w weekendy, i pojawią się nawet czterogodzinne przerwy - mówił Witold Stępień, marszałek województwa łódzkiego. Jednak żeby uruchomić połączenie do Warszawy, Łódzka Kolej Aglomeracyjna potrzebowała zgody Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju na użycie taboru. Chodziło o to, że Flirty3 były zakupione dzięki unijnemu dofinansowaniu do obsługi konkretnych połączeń - do Sieradza, Zgierza, Kutna, Łowicza i Koluszek.

Pod koniec 2015 roku spółka otrzymała zgodę od MIR na przewozy pasażerskie do stolicy, ale... okazjonalne. Według ustawowej definicji, chodzi o jednorazowy przewóz w zakresie pasażerskiego transportu kolejowego mający na celu zaspokojenie potrzeb przewozowych nieprzewidzianych w realizowanych na danej linii przewozach w ramach umowy o świadczenie usług publicznych lub na podstawie decyzji o przyznaniu otwartego dostępu. Marszałkowi Województwa Łódzkiego nie do końca o to chodziło. Początek 2016 roku przyniósł kolejną zmianę w temacie. Tym razem ministerstwo wyraziło zgodę na regularne połączenia pasażerskie, jednak te mogą być realizowane w weekendy i dni wolne od pracy.

I tak od 13 marca Łodzi Kaliskiej do Warszawy Wschodniej (przez Łódź Chojny, Łódź Dąbrowę, Łódź Widzew, Koluszki, Skierniewice, Warszawę Zachodnią i Warszawę Centralną) pociągi odjeżdżać będą w soboty i niedziele o godz. 08.00 i 15.40. Z Warszawy Wschodniej do Łodzi Kaliskiej (przez Warszawę Centralną, Warszawę Zachodnią, Skierniewice, Koluszki, Łódź Widzew, Łódź Dąbrowę i Łódź Chojny) w soboty i niedziele odjedziemy o godz. 12.00 i 19.00. Łódzką Koleją Aglomeracyjną mamy dojechać w nie więcej niż 68 minut. Biorąc pod uwagę rozkład jazdy, to w jakiś sposób zostanie uzupełniona luka po niekursujących w weekend innych składach. Gdyby jednak ten ostatni kurs wyznaczono na okolicę godziny 23.00, wydaje mi się, że frekwencja byłaby naprawdę zadowalająca. Od lat mówi się o problematycznych powrotach z wydarzeń w stolicy.

Dwadzieścia pociągów Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej obsługuje na razie tylko część województwa
Łódzkiego. Kolejne pojazdy pozwolą na zwiększenie ilości połączeń w regionie | fot.
Daniel Siwak
Ile zapłacimy za podróż? Wymieniana jest kwota 23 złotych. To o 2 złote taniej niż w "warszawskich" pociągach TLK - uruchamianych przez PKP Intercity oraz o złotówkę taniej niżeli w pociągach interREGIO - uruchamianych przez łódzkie Przewozy Regionalne. Trzeba przyznać, że szału nie ma! Za zaoszczędzone 2 lub 4 złote będziemy mogli kupić jedynie bilet ZTM Warszawa w jedną stronę - za 3,40 zł (20-minutowy) lub gdy dopłacimy 0,40 zł bilet za 4,40 zł (75-minutowy). Tak czy inaczej podróż powrotna na dworzec to konieczność kupienia kolejnego biletu. Zapewne cena biletu mogła zostać jeszcze nieco obniżona, ale zachowano pewną ostrożność.

Pomijając aspekt akurat tej konkretniej trasy, to dobrze, że ŁKA stara w miarę optymalnie zagospodarować swój tabor poza dniami roboczymi. Nie jest przecież żadną tajemniczą, iż w soboty i niedzielę na szlaki kolejowe wysyłanych jest mniej Flirtów3. Zresztą pociągi, które stoją, ale nie są wyłączone technicznie, powinny być wykorzystywane w jak najlepszy sposób i oczywiście zarabiać na siebie. Nawet nie zdziwiłbym się gdyby w niedzielę zestawiane były ze sobą dwa pociagi. Nota bene nie dotyczy to jedynie pojazdów kolejowych, ale każdych pojazdów, które pracują na rzecz transportu zbiorowego. Nie bez powodu mówi się, że np. łódzkie tramwaje nie powinny "jeść" wraz z motorniczym.

Naturalnie pojawiają się pytania - co dalej? Skoro ŁKA uruchamia pierwsze połączenie o charakterze dalekobieżnym i międzywojewódzkim, to czy będą inne? Mam tutaj na myśli takie kierunki jak Poznań, Toruń, Bydgoszcz, Wrocław czy Katowice. Przecież teoretycznie też mogą uzupełniać istniejącą ofertę PKP Intercity lub Przewozów Regionalnych. Jak mówi przysłowie - apetyt rośnie w miarę jedzenia, także prędko niczego takiego bym się nie spodziewał, choć wszystko jest też możliwe. Przewoźnik już nie raz zaskakiwał swoimi decyzjami. Najbliższy - moim zdaniem - scenariusz jaki nas czeka, to wspólne obsługiwanie trasy Łódź - Warszawa przez składy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i Kolei Mazowieckich.

Drugi etap rozwoju Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej to obranie kursu na Piotrków Trybunalski,
Radomsko, Tomaszów Mazowiecki czy Opoczno. Potrzebny jest tylko tabor | fot.
Daniel Siwak, arch.
Na koniec zajrzyjmy nieco w przyszłość. Nie można powiedzieć, że plany Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej są jakieś imponujące czy też zaskakujące. One po prostu wynikają z założeń jakie przyjął Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego. Pociągi dedykowanej spółki w ramach obecnego etapu kursują z Łodzi do Sieradza, Zgierza, Łowicza, Kutna i Koluszek. Dodatkowym kierunkiem, który miał być obsługiwany dopiero później, są Skierniewice. Drugi etap przewiduje kolejne połączenia Łodzi oraz Piotrkowa Trybunalskiego, Radomska, Tomaszowa Mazowieckiego czy Opoczna.

Spółka będzie starała się także wydłużyć do trzech członów kilka swoich obecnych pociągów. Wstępnie mówi się nawet o dziesięciu Flirtach3, jednak wszystko zależy od wydolności finansowej ŁKA. Jeśli ten pomysł wprowadzono by w życie, to przebudowane pociągi wyjadą na najbardziej oblegane trasy oraz na tak zwane kursy szczytowe - poranne lub popołudniowe. Oczywiście trzeba też pamiętać, że w grę wchodzi zakup zupełnie nowych jednostek, z których kilka będzie składać już z czterech członów. Deklaracje władz samorządowego przewoźnika wskazują na 22, równie nowoczesne elektryczne zespoły trakcyjne.

Ostatnim elementem nowo otwarcia w Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej miałaby być budowa nowego zaplecza technicznego, które powstałoby w rejonie dworca Łódź Kaliska. Jeszcze za czasów budowy obecnego zaplecza technicznego na dworcu Łódź Widzew, prezes ŁKA Andrzej Wasilewski dostrzegał brak potencjału tego miejsca. Chodziło o niemożność jego rozbudowy pod kątem technicznym oraz biurowym. Budynek na Polesiu nie posiadałby aż tak specjalistycznych urządzeń serwisowych, które zarezerwowane są dla tego na Widzewie. Do nowego zaplecza przenieśliby się pracownicy do tej pory rozsiani w różnych lokalizacjach. Realnie docelowa siedziba Łódzkiej Kolej Aglomeracyjnej powstałaby na przełomie 2017 i 2018 roku.

Łódzki Rower Publiczny. Wszystko, co chcielibyście o nim wiedzieć, a nie wiecie kogo zapytać

$
0
0
Uruchomienie Łódzkiego Roweru Publicznego jest jednym z najdłużej realizowanych przedsięwzięć
w mieście. Łodzianie mieli już dwa lata temu wypożyczać miejskie jednoślady | fot.
Daniel Siwak

Właśnie patrzę na "ZbiorKomowy" licznik inwestycji. Uruchomienie systemu Łódzkiego Roweru Publicznego - według nowego terminu - ma nastąpić za 91 dni. Przyznam szczerze, że po ostatnich zawirowaniach długo czekałem, aby napisać taki tekst. W jednym miejscu zebrałem wszystkie informacje, które użytkownik ŁRP powinien wiedzieć.

Pamiętam jak rok temu odliczałem sto dni do startu, który miał nastąpić w maju 2015 roku. Długa i zacięta walka pomiędzy dwoma konkurentami - BikeU oraz Nextbike - sprawiła, że po licznych odwołaniach nikt nie wygrał. Do trzeciego już przetargu stanęły: Arcus i Romet z ceną 8,9 mln złotych, Nextbike z ceną 12,2 mln złotych oraz Egis i BikeU z ceną 13,1 i nie obyło się bez problemów.

Tym razem kością niezgody były tandemy. Znów odwołanie i przesunięcie terminu przetargu na październik 2015 roku. Zbliżała się połowa stycznia 2016, ale po kolejnej serii - na szczęście odrzuconych - odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej, Zarząd Dróg i Transportu wybrał ostatecznie wykonawcę. Umowę podpisano 29 stycznia bieżącego roku. Wreszcie!

Użytkownicy Łódzkiego Roweru Miejskiego będą mogli korzystać także z kilkunastu innych
systemów, które działają już w Polsce. Chodzi o te zarządzane przez Nextbike | fot.
Daniel Siwak
Na początek najważniejsza sprawa, czyli rejestracja. Najłatwiej będą mieli ci, którzy posiadają już konto w systemach Nextbike i aktywnie z niego korzystają. Może to być: BiKeR (Białystok), City By Bike (Katowice), Grodziski Rower Miejski (Grodzisk Mazowiecki), Konstanciński Rower Miejski (Konstancin Jeziorna), Lubelski Rower Miejski (Lublin), Opole Bike (Opole), Poznański Rower Miejski (Poznań), Rower dla Radomia (Radom), Rower Gminny (Juchnowiec), Rower Trójmiejski (Gdynia, Gdańsk, Sopot), Wrocławski Rower Miejski (Wrocław) oraz Verurilo (Warszawa). Wówczas wystarczy przy terminalu wpisać swój numer telefonu oraz indywidualny kod PIN. Trzeba mieć też minimum 10 złotych na naszym rowerowym koncie. Bez pieniędzy nie wypożyczymy roweru.

Co w przypadku kiedy nie mamy konta w żadnym z powyższych systemów? Warto zacząć od internetu i rejestracji na stronie nextbike.pl, a później naszego lokalnego systemu. Pierw trzeba wypełnić formularz rejestracyjny, zaakceptować regulamin i na nowo utworzone konto wpłacić opłatę inicjacyjną w wysokości minimum 10 złotych, a w przypadku Łódzkiego Roweru Publicznego w wysokości 20 złotych. Rejestracji można dokonać również za pomocą terminala, aplikacji na smartfony czy kontaktując się z infolinią. W przypadku tych trzech ostatnich sposobów nastąpi zlecenie obciążenia karty kredytowej lub innej karty płatniczej (z możliwością obciążenia), z której środki pobierane są automatycznie. Wypożyczenie będzie równie proste. Wystarczy wpisać numer telefonu i PIN. W systemie przewidziano także możliwość wypożyczenia za pomocą "Migawki" MPK Łódź, elektronicznej legitymacji studenckiej czy specjalnej karty ŁRP.

Było o rejestracji, było o wypożyczeniach, także czas na kilka słów o cenach. Pierwsze dwadzieścia minut jazdy jednośladem w systemie Łódzkiego Roweru Publicznego będzie bezpłatne, jazda od 21 minuty do 60 minuty będzie kosztować użytkownika symboliczną złotówkę. Druga godzina została ustalona na 3 zł, a trzecia i każda następna rozpoczęta wyniesie już 5 zł. Jak już wspomniałem wcześniej, cztery razy więcej, czyli 20 zł będziemy musieli wpłacić jednorazowo w ramach tzw. opłaty inicjacyjnej przy rejestracji. Wykorzystamy naturalnie na wypożyczenia. Opłata za przekroczenie dwunastogodzinnego okresu wypożyczenia wynosi 200 zł, a jeśli zniszczymy rower to w kasie operatora będzie trzeba zostawić aż 2000 zł. Biorąc pod uwagę lokalizację poszczególnych stacji, to przejechanie z północnego krańca strefy na południowy kraniec strefy - bez konieczności zmiany roweru - nie powinno kosztować więcej niż 1 złoty. Od 3 do 5 złotych zapłacimy za podobną podróż, ale już z postojami, która nie przekroczy trzech godzin.

Wrocławski Rower Miejski to pierwszy profesjonalny system rowerów miejskich. Łódź natomiast będzie
drugim pod względem wielkości takim systemem w naszym kraju | fot.
Daniel Siwak. arch.
W momencie startu całego systemu musi już działać Centrum Kontaktu, gdzie telefonicznie lub e-mailowo w językach polskim i angielskim, dyżurować będą pracownicy Łódzkiego Roweru Publicznego. Na połączenie z dedykowanym numerem infolinii nie możemy czekać dłużej niż 5 minut, a na odpowiedź z dedykowanej skrzynki e-mailowej dłużej niż 4 godziny. Samo CK ma działać codziennie (także w soboty niedziele i święta) w godzinach od 6.00 do 22.00. Prócz Centrum Kontaktu musi działać także Punkt Obsługi Klienta, gdzie użytkownik będzie miał kontakt face to face z pracownikami Łódzkiego Roweru Publicznego w językach polskim lub angielskim. POK będzie funkcjonował codziennie (także w soboty niedziele i święta) w godzinach od 10.00 do 19.00. Naturalnie w okresie funkcjonowania systemu, czyli od wczesnej wiosny do później jesieni.

Rowery będą posiadać charakterystyczny kształt, identyfikujący go jako część systemu ŁRP. Wszystkie elementy z jakich będą wykonane muszą być trwałe i odporne na eksploatację oraz niszczenie. Na osłonach tylnego koła znajdzie się przestrzeń reklamowa. LEDowe światła przednie i tylne powinny świecić się po zatrzymaniu roweru jeszcze przez minutę. Nie mogło zabraknąć także przestrzeni bagażowej. Tworzyć ją będzie kosz na kierownicę z siatki lub tworzywa o pojemności do 20 litrów i nośności do 15 kilogramów. Być może na pojazdach znajdzie się też urządzenie umożliwiające wypożyczenie roweru bezpośrednio na kierownicy, czyli bez konieczności korzystania ze stacjonarnego terminalu. Jednoślady pomalowane będą w kolorach czarnym i ciemnoszarym. Na każdym musi być zamieszczony numer roweru - potrzebny do wypożyczenia - oraz numer do Centrum Kontaktu.

Warto wspomnieć też, że jednoślady będą wyposażone w moduły GPS, co pomoże w śledzeniu tras zainteresowania użytkowników. Natomiast na mapkach stacji będą zaznaczone przystanki tramwajowe i autobusowe. Łódzki Rower Publiczny nie obejmie takich rejonów jak Radogoszcz, Teofilów, Retkinia, Widzew czy części Chojen. Ostatecznie zdecydowano się dogęścić lokalizacje stacji w kwadracie ulic: Inflanckiej, Julianowskiej, alei Włókniarzy, alei Jana Pawła II, Rembielińskiego, alei Politechniki, Felsztyńskiego, alei Jana Pawła II, Pabianickiej, Paderewskiego, Rzgowskiej, Śląskiej, Kilińskiego, Broniewskiego, Śmigłego Rydza, Kopcińskiego (Małachowskiego, Mazowieckiej, Pomorskiej, Chmurnej, Telefonicznej) alei Palki i Strykowskiej. Nie oznacza to, że cały ten obszar równomiernie obejmować będą stacje ŁRP. Niestety są pewne "martwe" strefy nie mówiąc o tym, że stacji nie będzie przy takich dworcach kolejowych jak Łódź Widzew, Łódź Chojny, Łódź Żabieniec czy Łódź Fabryczna. Nie będzie ich także przy ważniejszych węzłach przesiadkowych. Ale o tym może innym razem.

To już pewne, że operatorem Łódzkiego Roweru Publicznego będzie firma Nextbike. Jednak dwa ostatnie
przetargi i problemy z nimi pokazały, że system w Łodzi to łakomy kąsek | fot.
Daniel Siwak
Jeśli nic nie stanie już na przeszkodzie to łodzianie i turyści będą mogli wypożyczyć rowery w różnych punktach, których lista znajduje się poniżej. Pamiętajmy jednak, że w trakcie funkcjonowania systemu Łódzkiego Roweru Publicznego lokalizacje mogą być zmienione.
1.  bike  Długosza - Kasprzaka,
2.  bike  Długosza - Ossowskiego
3.  bike  tram Gdańska - Legionów
4.  bike  tram bus Gdańska - Struga 
5.  bike  bus Gdańska - Więckowskiego
6.  bike  Jaracza - Sterlinga
7.  bike  tram bus Julianowska- Łagiewnicka
8.  bike  Julianowska - Żarnowcowa
9.  bike  tram bus  Kilińskiego - Rewolucji
10.  bike  tram bus Kopcińskiego - Wydział Prawa UŁ
11.  bike  tram bus Kościuszki - Zamenhofa
12.  bike  Lumumby - Styrska
13.  bike  Lutomierska - Wróbla
14.  bike Łagiewnicka - Goplańska
15.  bike  tram bus Łagiewnicka - Stefana
16.  bike  bus Dworzec PKP Łódź Kaliska
17.  bike  tram bus Dworzec PKS Łódź Kaliska
18.  bike  Matejki - Narutowicza
19.  bike  tram  Matejki - Pomorska
20.  bike  Mickiewicza - Łąkowa
21.  bike  tram bus Mickiewicza - Żeromskiego
22.  bike  tram  Narutowicza - Kilińskiego
23.  bike  tram bus  Narutowicza - Kopcińskiego
24.  bike  Narutowicza - Muszyńskiego
25.  bike  tram bus  Narutowicza - plac Dąbrowskiego
26.  bike  Narutowicza - Uniwersytecka
27.  bike  Ossowskiego - Augustyniaka
28.  bike  tram bus  Paderewskiego - Ciołkowskiego
29.  bike  Parkowa - Inżynierska
30.  bike  tram  Piłsudskiego - Kilińskiego
31.  bike  tram bus  Piłsudskiego - Kopcińskiego
32.  bike  tram bus Piłsudskiego - Sienkiewicza
33.  bike  tram  Piłsudskiego - Targowa
34.  bike  Piłsudskiego - Wysoka
35.  bike  Piotrkowska - 6 Sierpnia
36.  bike  Piotrkowska - Off Piotrkowska
37.  bike  tram  Piotrkowska - Central
38.  bike  bus Piotrkowska - Jaracza
39.  bike  tram  Piotrkowska - Mickiewicza
40.  bike  tram bus  Piotrkowska - Milionowa
41.  bike  tram  Piotrkowska - plac Reymonta
42.  bike  tram bus  Piotrkowska - Radwańska
43.  bike  Piotrkowska - pasaż Rubinsteina
44.  bike  Piotrkowska - pasaż Schillera
45.  bike  tram bus Piotrkowska - Sieradzka
46.  bike  tram bus Piotrkowska - Tymienieckiego
47.  bike  tram  Piotrkowska - Żwirki
48.  bike  tram bus Plac Wolności - Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne
49.  bike  tram bus  Pojezierska - Zgierska
50.  bike  Politechniki - Wydział Budownictwa PŁ
51.  bike  Politechniki - Wydział Chemii PŁ,
52.  bike  Politechniki - Cieszyńska
53.  bike  tram bus Politechniki - Hala Sportowa
54.  bike  Politechniki - Piękna
55.  bike  tram bus Politechniki - Wróblewskiego
56.  bike  tram bus Pomorska - Centrum Kliniczno-Dydaktyczne
57.  bike  tram  Pomorska - Kilińskiego
58.  bike  tram bus Pomorska - Lumumby
59.  bike  tram bus Pomorska - Sterlinga
60.  bike  tram  Pomorska - Wierzbowa
61.  bike  bus P.O.W. - Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny UŁ
62.  bike  Północna - Dwernickiego
63.  bike  tram bus Przędzalniana - Tymienieckiego
64.  bike  Radwańska - Stefanowskiego
65.  bike  tram bus Rondo Lotników Lwowskich
66.  bike  tram bus Rondo Solidarności
67.  bike  Rzgowska - Bednarska
68.  bike  tram  Rzgowska - Dąbrowskiego
69.  bike  Rzgowska - Łączna
70.  bike  bus Sienkiewicza - Narutowicza
71.  bike  bus Sienkiewicza - park Sienkiewicza
72.  bike  bus Sienkiewicza - Tuwima
73.  bike  Sienkiewicza - Wigury
74.  bike  bus Smugowa - Dworzec PKS Północny
75.  bike  Sporna - Boya Żeleńskiego
76.  bike  Stefanowskiego - Skorupki
77.  bike  tram Śmigłego Rydza -  Dąbrowskiego
78.  bike Śmigłego Rydza - Przędzalniana
79.  bike  tram bus Śmigłego Rydza - Przybyszewskiego
80.  bike  Targowa - Fabryczna
81.  bike  Tuwima - Dowborczyków
82.  bike  bus Tybury - Odolanowska
83.  bike  bus Wólczańska - Czerwona
84.  bike  bus Wólczańska - Skorupki
85.  bike  Wojska Polskiego - Chryzantem
86.  bike  tram  Wojska Polskiego - Głowackiego
87.  bike  tram bus Wojska Polskiego - Sporna
88.  bike  tram bus Zachodnia - Legionów
89.  bike  tram bus Zachodnia - Limanowskiego
90.  bike  tram bus  Zachodnia - Lutomierska
91.  bike  tram  Zachodnia - Manufaktura
92.  bike  tram bus Zachodnia - Zielona
93.  bike  tram  Zgierska - Adwokacka
94.  bike  tram bus Zgierska - Dolna
95.  bike  tram  Zgierska - Limanowskiego
96.  bike  Zgierska - Podrzeczna
97.  bike  bus Żeligowskiego - 1 Maja
98.  bike  tram bus Żeligowskiego - Zielona
99.  bike  tram Żeromskiego - Kopernika
100.  bike  tram bus Żeromskiego - Zielona

 bike  - stacja ŁRP
 tram - dostępność przystanku tramwajowego
 bus  - dostępność przystanku autobusowego

Ewentualna rozbudowa może mieć miejsce w kolejnych latach, istnieje także możliwość włączenia do systemu stacji komercyjnych. Te mogą wykupić zainteresowane firmy i instytucje. System Łódzkiego Roweru Publicznego ma być gotowy do 30 kwietnia. Wówczas w wyznaczonej strefie ma funkcjonować 100 stacji dokujących wraz z terminalami oraz 1000 rowerów gotowych do jazdy. Pierwsze wypożyczenia możliwe będą od 1 maja. Elementem systemu będzie także strona internetowa, przez którą każdy użytkownik będzie zarządzał swoim rowerowym kontem. Jej adres powinniśmy poznać za jakiś czas.

System Sterowania Ruchem w Łodzi. Portal dla pasażerów już w sieci. A w nim? 2 na Wigury i N3 na Dziewanny

$
0
0
Na łódzkich przystankach zainstalowano 140 tablic Systemu Informacji Pasażerskiej. Portal dla pasażerów
oferuje wersję "internetową" tablic i to dla wszystkich przystanków w aglomeracji | fot.
Daniel Siwak
Łódź zyskała Obszarowy System Sterowania Ruchem wraz z zakończeniem realizacji przebudowy trasy tramwajowej W-Z. W jeden układ zostało podłączonych 240 skrzyżowań, 140 tablic dynamicznego Systemu Informacji Pasażerskiej, 41 nowych kamer video oraz 9 elektronicznych tablic informacyjnych dla kierowców. Teraz pora na kolejne elementy. 

W obliczu różnych problemów po oddaniu tej inwestycji - źle wytyczone pasy, niedziałające tablice Systemu Informacji Pasażerskiej czy niedostrojona sygnalizacja świetlna. Zapomniano chyba o tym, o czym dzisiaj będę pisał. Tak zwaną tematyczną "iskrę" wskrzesił jeden z moich znajomych, a dalej podążyłem temat już sam. I znów wyszło na to, że daleko szukać nie trzeba było.

Kolejne elementy, o których wspominałem odnoszą się stricte do świata internetu. Chodzi o dwie strony internetowe, które firma Sprint (wykonawca Obszarowego Systemu Sterowania Ruchem) musiała wykonać w ramach zawartego kontraktu. Pierwszy twór to portal pasażerów łódzkiej komunikacji miejskiej, o którym opowiem Wam dzisiaj. O drugim - portalu dla kierowców - napiszę jutro.

Widok główny portalu dla pasażerów komunikacji miejskiej. Widać na nim zaznaczone wszystkie
przystanki, na których zatrzymują się tramwaje i autobusy MPK Łódź | fot.
Daniel Siwak
Portal dla pasażerów ma za zadanie prezentować informacje o transporcie publicznym w obrębie funkcjonowania systemu ITS (Inteligentne Systemy Transportowe) w Łodzi. Z uwagi na to, że komunikacja miejska jest mi nieco bliższa, to postanowiłem porządnie przeklikać go, żeby sprawdzić wszystkie funkcjonalności. Stroną startową portalu jest jednocześnie moduł mapy (na platformie Google) wszystkich przystanków na terenie Łodzi oraz aglomeracji łódzkiej. W widoku ogólnym to nic innego jak naćkana  kropeczkami w kolorze morskim, mapa. Przejrzystości nabiera dopiero przy przybliżeniu 3 lub 4-krotnym za pomocą symbolu plusa. Kiedy najedziemy na interesujący nas punkt kursorem myszki, wyświetli się jego nazwa, ale bez kursujących tam linii. Żeby zobaczyć wszystkie linie na tym przystanku trzeba w kliknąć w ten punkt o czym świadczyć będzie pokazanie się charakterystycznego znacznika w kolorze morskim. Przystanki można też wybierać z listy, wówczas wyświetlą się nam wszystkie linie, które na tym konkretnym przystanku zatrzymują się. Dodatkowym widokiem do tabelki z rozkładem jazdy jest widok elektronicznej tablicy Systemu Informacji Pasażerskiej. Tam w trybie rozkładowym lub GPS-u pokazują linie, które po kolei odjeżdżają z danego przystanku.

Druga opcją główną jest moduł przeglądania wszystkich linii tramwajowych i autobusowych po ich numerach. Co zaskakuje także tak zwanych "R" czyli linii rezerwowych, linii pracowniczych (niedostępnych dla pasażerów), linii specjalnych czy linii zamówionych (aktualnie linia K). Wystarczy kliknąć na interesującą nas linię, pokaże się nam lista kolejnych przystanków, a na mapie obok zostanie wyświetlona graficznie trasa. Jednak tutaj trzeba uważać, bo można się pomylić! Jak w takim razie szybko wybrać właściwą trasę? Przykładowo, wybraliśmy trasę linii 96 (granatowe podświetlenie). Poniżej pokaże się rozwijany pasek kierunków. Zobaczyć w nim możemy następujące pozycje (pisownia oryginalna):
* ROJNA. Od Limanowskiego-zajezdnia LIMANOWSKIE Do Rojna
* JANÓW. Od Limanowskiego-zajezdnia LIMANOWSKIE Do Janów
* ROJNA. Od Janów Do Rojna
* 96 ZJAZD DO LIMANOWSKIEGO. Od Rojna Do Limanowskiego-zajezdnia LIMANOWSKIE
* 96 ZJAZD DO LIMANOWSKIEGO. Od Janów Do Limanowskiego-zajezdnia LIMANOWSKIE
* JANÓW. Od Rojna Do Janów


W schemacie graficznym na mapie zobaczymy dwa kolory - morski oraz morski wypłowiały. Dlaczego tak? Bo mapie są też rozrysowane trasy wyjazdowe/zjazdowe z/do zajezdni wybranej przez nas linii. Jak wiadomo te obowiązują najczęściej wcześnie rano i późnym wieczorem. Także w zależności od wybranego kierunku na ciemniejszy kolor morski podświetli się nam bieżąca trasa. Stąd przy wyborze połączeń wyjazdowych i zjazdowych trzeba pamiętać, że tramwaj czy autobus po drodze jedzie tylko częściowo po swojej codziennej trasie. Dotyczy to też poszczególnych przystanków - mogą być częściowo różne przy porannych wyjazdach i wieczornych zjazdach. Jakby samo założenie prezentacji tych kursów nie jest złe, pasażerowie także mieszkają w rejonach zajezdni. Jednak w obecnym kształcie jest to bardzo nieczytelne dla mieszkańca Łodzi, a co dopiero dla osoby spoza Łodzi, która chciałaby skorzystać z tego portalu.

Z ulicy Warszawskiej na ulicę Mickiewicza. Z przedstawionej trasy wynika, że linia autobusowa 65A zmieniła trasę, a linia tramwajowa 11 z torów zjechała na ulicę i stała się "autobusową" | fot. Daniel Siwak
Ostatnią opcją główną jest moduł wyszukiwarka połączeń. O ile wyszukiwarka tras dla kierowców - o której będę pisał jutro - oparta jest na usłudze yanosik.pl, to wyszukiwarka połączeń komunikacyjnych ma jakiś własny mechanizm, przyznam, że dość dziwny. W Bydgoszczy - gdzie firma Sprint także wykonywała Obszarowy System Sterowania Ruchem - do wyszukiwania połączeń tramwajowych i autobusowych wykorzystano mechanizm jakdojade.pl. Jest to jedna z najlepszych wyszukiwarek połączeń komunikacyjnych w Polsce. Jak to w takim razie działa w naszym serwisie? Przykładowo, chciałem dostać się z przystanku Warszawska-Irysowa do przystanku Piotrkowska-Centrum w wtorek po godzinie 20.00. Normalnie mógłbym dostać się bezpośrednio tramwajem linii 3. Ale pojawiła się też alternatywa w postaci połączenia przesiadkowego. Na przystanku Łagiewnicka - Litewska miałbym wsiąść w autobus linii 65, potem z przystanku Łagiewnicka-Morelowa podróż kontynuowałbym autobusem linii 65A, a przy skrzyżowaniu ulic Lutomierskiej i Zachodniej ostatni fragment podróży miałbym przejechać tramwajem linii 11.

Ciekawostką jest tutaj fakt, że musiałbym się cofnąć, aby pojechać we właściwym kierunku. Rewelacja! Jednak to nie jedyna rzecz, na którą zwróciłem uwagę. Trasa linii 65A w wyszukiwarce została sztucznie wydłużona i wiodła Rynkiem Bałuckim, potem ulicami Zgierską i Dolną do ulicy Zachodniej. Normalnie autobusy z Rynku Bałuckiego jadą ulicami Zgierską, Limanowskiego i wówczas skręcają w Zachodnią. Kolejna niespodzianka czekała z tramwajem linii 11. Otóż przy skrzyżowaniu alei Kościuszki z aleją Mickiewicza wyskakiwałby z szyn, zamieniał się... w samochód żeby przy skrzyżowaniu alei Mickiewicza i alei Włókniarzy zawrócić i pojawić się na przystanku Piotrkowska-Centrum. Skąd te kosmiczne trasowania? Nie wiem, pewnie to błędy we wprowadzaniu danych. Drugie podejście, to dojazd z przystanku Traktorowa-Grabieniec (nie wyszukuje go wyszukiwarka) na dworzec Łódź Widzew w niedzielę o godzinie 01.00. Alternatywą  do bezpośredniego dojazdu linią N1 w pożądanym kierunku byłaby wycieczka także N1 do Aleksandrowa Łódzkiego, a potem powrót do Łodzi i oczywiście przejazd na Widzew. Żadnej z wyszukanych tras nie można wydrukować. Także nie polecam korzystania z tego serwisu, a przynajmniej z modułów przeglądania linii i wyszukania połączeń. Aktualnie możecie się na tym nieźle przejechać!

Chciałoby się powiedzieć, że to takie pojedyncze przypadki. Niestety, kwiatków jest o wiele więcej. Przystanek przy ulicy Sienkiewicza w Brzezinach dla linii autobusowej 90 znalazł się w Zatoce Gwinejskiej. Przystanek Kościuszki-Radwańska dla linii autobusowych N4, N5, N6 i N7 teleportował się na ulicę Brójecką. Krańcówkę Technopark dla linii 62, 62A i N3 znajdziemy przy ulicy Dziewanny. Zaskoczeniem są autobusy kończące na krańcówce przy Kusocińskiego, które wjeżdżają na nią przez ulicę Juszczakiewicza i tzw pola bruskie. Linia tramwajowa 2 z Dąbrowy na Szczecińską kursuje (chyba jako autobus) ulicami Wigury, Kilińskiego i dopiero aleją Piłsudskiego. Linie 5 i 6 zawracają poprzez pętlę uliczną Strykowska, Inflancka, Zagajnikowa, Sporna (której nie ma). Linia 12A z zajezdni Telefoniczna robi sobie dziwny "odcinek specjalny" ulicami: Telefoniczną, Matejki, zawraca na rondzie Solidarności wraca znów na Telefoniczną, aby przed wiaduktem kolejowym skręcić w piaszczystą drogę i wyjechać w okolicy ogródków działkowych. A wisienką na torcie niech będą dwie linie tramwajowe 43 i 46, które mają tak pogmatwany "odcinek specjalny" po Kozinach, że nawet nie wiem jak go rozszyfrować.

"Odcinek specjalny" dla linii 46, krańcówka Technopark dla linii 62, 62A i N3 przeniesiona na ul. Dziewanny
czy linia 2, która miałaby pojechać bez Wigury. Lista błędów jest jeszcze dłuższa | fot.
Daniel Siwak
Ogromny mankament modułu z liniami, to brak możliwości śledzenia autobusów czy tramwajów bezpośrednio na mapie. Wydaje mi się, że już wszystkie pojazdy miejskiego przewoźnika powinny być wyposażone w moduły GPS. Przy takiej ilości funkcjonalności zdaje się to być czymś, co powinno działać w standardzie. W wyszukiwarce połączeń nie wyświetla się wiele przestanków (m.in. Aleksandrowska-Warecka, Piłsudskiego-Sienkiewicza, Włókniarzy-Łódź Kaliska estakada), a czasami zamiast wpisanego przez nas przystanku wyświetla się... Rzeszów. Brakuje też jakiegoś punktu odniesienia - numeru przystanku lub podświetlenia linii - przy jego wyszukiwaniu, bo jeśli mamy trzy czy cztery o tej samej nazwie, warto było nie sprawdzać każdego. Krańcówki w ogóle nie są wyróżnione na tle całej trasy. Brakuje również bieżących informacji o zmianach tras i zatrzymaniach ruchu. Za to pochwalić muszę opcję internetowej tablicy SIP, którą można było upodobnić do tych z przystanków oraz możliwość wydrukowania rozkładów jazdy danego przystanku.

W ogóle przy okazji przeklikiwania portalu wyszła na jaw bardzo poważna wada Obszarowego Systemu Sterowania Ruchem. Chodzi oczywiście o obszar transportu publicznego. Otóż próżno tutaj szukać takich linii jak 58, 58A i 6MUK. Obsługują je prywatne firmy przewozowe Koro oraz Markab, ale na terenie naszego miasta są elementem Lokalnego Transportu Zbiorowego. Wszystko na to wskazuje, że ktoś na etapie tworzenia całej koncepcji chyba zapomniał, że firmy obsługujące te połączenia też powinny otrzymać najnowsze sterowniki z modułami GPS. A jeśli nie otrzymają? W świecie wirtualnym portalu dla pasażera - choć faktycznie będą jeździć - nie będą w ogóle istnieć. 

Kurczę, śmieje się, bo znam Łódź, ale te trasy w portalu dla pasażerów są po prostu kosmiczne. Ale to wcale takie śmieszne nie jest. Poruszanie się po nim jest bardzo, ale to bardzo toporne. Nawigowanie na komórce przerwałem po minucie, nie miałem cierpliwości do ładującej się strony. Także może się mylę, ale nie jest to strona responsywna (wygląd i układ dostosowuje się automatycznie do rozmiaru okna urządzenia). Według ostatnich zapewnień wiceprezydenta Łodzi Ireneusza Jabłońskiego, OSSR będzie się dostrajał się do końca lutego tego roku. Z początkiem marca ma już działać tak jak powinien. Koniecznie trzeba poprawić wszystkie błędy, serwis dla pasażerów jest już dostępny! Także mam nadzieję, że to jednak jest jakaś "ukryta" wersja beta, a to co za kilkanaście dni zostanie ostatecznie pokazane łodzianom, będzie po prostu funkcjonalne i przejrzyste. A i koniecznie trzeba coś zrobić z tym wielgachnym paskiem informacyjnym na samym dole, przecież może być mniejszy. W portalu dla kierowców jest...

System Sterowania Ruchem w Łodzi. Portal dla kierowców też gotowy. Podejrzymy kamery i informacje o wypadkach

$
0
0
Dziewięć tablic VMS zostało umieszczonych na drogach wjazdowych do miasta. To co widzą kierowcy,
którzy znajdują się na ulicach będzie można podejrzeć także w internecie. | fot.
Daniel Siwak
Kierowcy w Łodzi czują się często poszkodowani czy pomijani. Z jednej strony pojazdy, którymi się poruszają zajmują przeważnie trzy czwarte drogi. Z drugiej strony są użytkownikami przestrzeni - tak jak piesi, rowerzyści czy pasażerowie. Tym bardziej cieszy, że tworzone są pewne udogodnienia dla nich. Mam tutaj na myśli specjalny portal dla zmotoryzowanych.

To chyba żaden minus, iż nowoczesne technologie wkraczają także do świata drogowego. Dobrze skonfigurowane systemy mogą bardzo ułatwić zarządzanie ruchem czy komunikacją w mieście. Zapewne stąd nadzieje, które pokłada się w Obszarowym Systemie Sterowania Ruchem. Ten się dostraja i ten proces może potrwać tygodnie, a może i nawet miesiące.

Kolejne elementy OSSR odnoszą się już stricte do świata internetu. Chodzi o dwie strony internetowe, które firma Sprint (wykonawca Obszarowego Systemu Sterowania Ruchem) musiała wykonać w ramach zawartego kontraktu. Portal dla pasażerów komunikacji jest bardzo toporny i wymaga jeszcze wielu ważnych poprawek. Jak sprawa ma się z drugim projektem?

W portalu dla kierowców znajdziemy między innymi informacje o wypadkach, pracach remontowych czy
podejrzymy obraz z kamer na kilkudziesięciu skrzyżowaniach w mieście | fot.
Daniel Siwak
Zgodnie z obietnicą dzisiaj będzie o portalu dla kierowców. Ma on za zadanie prezentować informacje o ruchu drogowym w obrębie funkcjonowania systemu ITS (Inteligentne Systemy Transportowe) w Łodzi. Stroną startową jest moduł mapy miasta (na platformie OpenStreetMap). Jednak to tylko sama mapa, także jeśli chcemy wybrać opcje dodatkowe należy kliknąć na lupę, która znajduje się w prawym górnym rogu. W obecnej wersji  do wyboru mamy: prędkości na odcinkach ANPR (średnia prędkość na podstawie 121 kamer systemu rozpoznawania tablic), podgląd tablic VMS(informacje z 9 tablic w mieście), kamery CCTV (podgląd z 41 kamer zainstalowanych na skrzyżowaniach) i tunel (podgląd komunikatów tablic przy wjazdach do tunelu). Jeśli chodzi o tą pierwszą funkcjonalność, to na razie nie poznamy żadnych danych liczbowych co do prędkości. Możemy sugerować się jedynie kolorami: czerwony (możliwe zatory), pomarańczowy (ruch spowolniony), zielony (ruch płynny), szary (brak danych).

Bez większych problemów zobaczymy treść dziewięciu tablic informacyjnych dla kierowców, które zamontowano przy ważniejszych ciągach komunikacyjnych: Aleksandrowska-Swojska, Strykowska-Wycieczkowa, Wojska Polskiego-Strykowska, Konstantynowska-Włókniarzy, Bandurskiego-Włókniarzy, Pabianicka-Trasa Górna, Rzgowska-Broniewskiego, Przybyszewskiego-Śmigłego Rydza i Piłsudskiego-Śmigłego Rydza. Zarząd Dróg i Transportu deklaruje, że ich grafika będzie poprawiana, aby były bardziej czytelne. Choć muszę przyznać, że ogarnięcie zawartych tam informacji przy średniej prędkości 50 km/h, jest nie lada wyczynem! Także przekaz musi być maksymalnie prosty. Kierowcy, którzy zamierzają jechać jezdnią dolną alei Piłsudskiego i alei Mickiewicza (od Kilińskiego do Łąkowej) powinni kliknąć po wybraniu odpowiedniej pozycji w menu, ikonki "tunelowe". Wówczas wyświetlą się nam informacje dotyczące ruchu w tunelu - tunel zamknięty, tunel otwarty, zmiana kierunku jazdy. Bramownice z tymi tablicami zainstalowano na alei Mickiewicza (vis a vis hotelu), na Sienkiewicza (przy Gazecie Wyborczej), na Sienkiewicza (przy błękitnym biurowcu) i na Piłsudskiego (przy Dowborczyków).

Równie bezproblemowo przegląda się obraz z kamer monitoringu na skrzyżowaniach. Najwięcej znajduje się w ścisłym centrum Łodzi, pokazując główne arterie. Obraz wyświetla się w formie stop klatki, odświeżanej co kilka minut. Przyznam szczerze, że fajniej byłoby widzieć tam obraz odświeżany na przykład co 30 sekund lub po prostu przekaz na żywo. Ale rozumiem, że to jest problem natury technicznej. Generalnie dzięki temu podglądowi można przed wyruszeniem w drogę samochodem sprawdzić sytuację na ulicach. Jak nie oszczędzimy zbyt wiele na czasie, to na pewno oszczędzimy sobie nerwów za kółkiem. Z takich zaobserwowanych ciekawostek była np. konserwacja torowiska na skrzyżowaniu Zachodniej i Ogrodowej. I już można było przewidzieć, że mogą w tym miejscu występować czasowe utrudnienia. To jest ten korzystny aspekt podglądu monitoringu drogowego. Warto zastanowić się czy symboli poszczególnych urządzeń wizyjnych nie zastąpić nazwami skrzyżowań, gdzie są zainstalowane. Będzie czytelniej.

Dzięki portalowi dla pasażerów poznamy wszystkie przystanki na terenie Łodzi i aglomeracji łódzkiej.
Dowiemy się także m.in. kiedy autobusy i tramwaje wyjeżdżają z zajezdni | fot.
Daniel Siwak
W portalu dla kierowców jednak nie wszystko jeszcze działa. Są takie opcje, które zostaną włączone najprawdopodobniej wraz z oficjalnym uruchomieniem. Są to: wypadki (zaznaczone lokalizacje wypadków), roboty drogowe (zaznaczone lokalizacje bieżących prac drogowych), imprezy masowe (zaznaczone miejsca imprez, które wpływają na ruch drogowy), inne zdarzenia, strefy płatnego parkowania (zaznaczone obszary, gdzie trzeba uiścić opłaty za parkowanie), parkingi (lokalizacja parkingów na terenie OSSR), parkomaty (zaznaczona lokalizacja parkomatów Strefy Płatnego Parkowania w Łodzi). Także jeszcze nie o wszystkim mogę się dzisiaj wypowiedzieć.

Przy okazji zastanawiam się, czy przy tworzeniu takich komunikatów w Centrum Sterowania Ruchem Zarządu Dróg i Transportu, będzie ktoś dodatkowo zatrudniony? Można powiedzieć, że to będzie typowo dziennikarska robota. Przynajmniej tak to się rysuje po przeczytaniu instrukcji obsługi dotyczącej treści portalu dla kierowców. Jeśli tak to będzie wyglądało, to muszę przyznać, że ta część będzie dobrym kompendium informacyjnym dla zmotoryzowanej części mieszkańców Łodzi. Naturalnie są media lokalne, są komunikaty na stronie Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Łodzi. Jednak wszelkie informacje z dróg wraz z informacjami o komunikacji miejskiej, zgromadzone w jednym miejscu uważam za trafiony pomysł. Chyba czegoś takiego brakowało.

W ogóle pierwszym, ale nie głównym modułem, jest pogoda. Dowiemy się z niej o aktualnej temperaturze, opadach, wschodzie i zachodzie słońca, ciśnieniu, kierunku i sile wiatru oraz o wilgotności powietrza. Niestety nie dowiemy się z niej nic o stanie nawierzchni czy jej temperaturze. Moduł trzeci, czyli zdarzenia to nic innego jak zebrane w jednym miejscu informacje na temat wypadków, robót drogowych czy innych sytuacji, które mogą wpływać na ruch w mieście. Oś czasu, czyli szeroki pasek godzinowo-datowy na samym dole służy do zmiany czasu (ustawiono interwał kwadransowy). Na przykład, gdy chcemy sprawdzić prognozę na następny dzień i dwa kolejne dni. Przydaje się też, aby zobaczyć prognozę dotyczą ruchu na ulicach w danej godzinie.

Często posiłkujemy się w podróży wszelkimi wyszukiwarkami. Portal dla kierowców także posiada taką opcję,
ale o bardzo ubogiej funkcjonalności. Prócz trasy nie dowiemy się niczego więcej | fot. Daniel Siwak

Ostatnim elementem serwisu dla kierowców jest moduł dojazdu. To nic innego jak wyznaczanie trasy z punktu A do punktu B na podstawie adresu lub kliknięcia punktu startowego i punktu końcowego na mapie. Wyszukiwarka oparta jest na usłudze yanosik.pl. I wszystko fajnie, tylko owa wyszukiwarka jest tak banalnie prosta, że aż niefunkcjonalna! Testowo wyszukałem dojazd z ulicy Łanowej (jedna z ważniejszych ulic Teofilowa) w pobliże skrzyżowania ulicy Wróblewskiego i alei Politechniki. Dojazd komunikacją miejską to około 35-40 minut, dojazd samochodem nie powinien zająć więcej niż 20 minut. W wyniku wyszukiwania do dyspozycji mamy jedynie jedną trasę - bez żadnych alternatyw. Nie dowiemy się także, którymi ulicami mamy jechać, jaki jest czas przejazdu czy jaka jest odległość od wyznaczonego punktu A do punktu B. Dajmy na to, że ta część portalu wpadnie w ręce kogoś spoza Łodzi, Wówczas staje się kompletnie nieprzydatna. Nikt komu zależy na sprawnym dojeździe nie będzie sobie robił maksymalnego zbliżenia żeby pospisywać ulice, którymi ma jechać.

Jeśli chodzi o mankamenty to przeniósłbym wszystkie opcje z modułu mapy (dostępne są po kliknięciu na lupę z prawej strony) od razu na górę mapy. Na pewno łatwiej byłoby kliknąć w interesującą nas warstwę niżeli rozwijać to z dodatkowego menu. Przy okazji zmniejszyłbym oś czasu, która aż tak istotnej roli moim zdaniem nie pełni. Dodatkowo w menu głównym - jako piąty moduł - przydałoby się wstawić ikonę będącą odnośnikiem do informacji o komunikacji miejskiej. W przypadku modułu mapy ogromnym minusem jest brak możliwości wydrukowania lub eksportowania wybranej trasy do PDF-a czy JPG-a. Tym bardziej, że korzystający z komunikacji miejskiej mogą sobie wydrukować rozkład jazdy.Czy widziałbym jakieś inne funkcjonalności? Może ceny paliw, a przy informacjach o SPP ceny za postój?

W przeciwieństwie do portalu dla pasażerów, w portalu dla kierowców poruszanie się jest o wiele łatwiejsze, choć jak widać także nie pozbawione pewnych wad. Jeśli chodzi o przeglądanie na smartfonie, to sytuacja się powtórzyła. Po minucie czekania nie miałem cierpliwości do wolno ładującej się strony. W tym przypadku nie jest to także strona responsywna (wygląd i układ dostosowuje się automatycznie do rozmiaru okna urządzenia), co w dzisiejszych czasach wydaje się czymś dziwnym. W związku z tym, że OSSR będzie się dostrajał się do końca lutego tego roku, zapewne przez najbliższe tygodnie obydwa portale będą dopracowywane. Mam tylko nadzieję, że w chwili oficjalnej prezentacji wszystko będzie już działało tak, jak działać powinno. Inaczej będą to pieniądze wyrzucone w błoto.

Podróże komunikacyjne. Tramwaje znów jeżdżą po ulicach Olsztyna - jedni je kochają, drudzy nienawidzą

$
0
0
Rozwój komunikacji autobusowej w Olsztynie trwa w najlepsze. Jednak władzom miasta zależy teraz, aby
rozwijać komunikację szynową, która w Europie przechodzi renesans | fot.
Daniel Siwak
Choć nie jestem mieszkańcem stolicy Warmii i Mazur, to na tę chwilę czekałem z ogromnym zaciekawieniem. Zupełnie tak jakbym mieszkał w tym ponad 170-tysięcznym Olsztynie. Dzisiaj chciałbym opowiedzieć Wam o pierwszej w Polsce nowej sieci tramwajowej, która została wybudowana od podstaw.

Kiedy nikt się nie spodziewał, kiedy wszyscy stracili już nadzieję. Tu taka niespodzianka i kolejny odcinek "podróży komunikacyjnych". Tym razem wybrałem się we wschodnie rejony Polski. Prezentacja tramwajów dla Olsztyna odbyła się pod koniec grudnia 2015 roku. Jednak trzeba było zobaczyć jak one funkcjonują w normalnym ruchu.

Olsztyn stał się pewnym ewenementem w skali kraju. Po ponad pięćdziesięciu latach reaktywowano ten środek transportu na nowo. Obserwując doniesienia medialne można wysnuć pewnie wnioski. Jedni nowe tramwaje kochają, a jeszcze inni już je nienawidzą. Na pewno sami mieszkańcy są zadowoleni, kierowcy musieli wielokrotnie im (tramwajom) ustąpić.

Jeden z budynków zajezdni MPK Olsztyn przy ulicy Kołobrzeskiej. Hala obsługi codziennej tramwajów 
powstała razem z tworzoną siecią. Nieco tu pusto, bo reszta wagonów kursuje na mieście | fot. Daniel Siwak
Zanim jeszcze wypuściłem się na miasto, pierwszym punktem wycieczki musiała być zajezdnia MPK Olsztyn przy ulicy Kołobrzeskiej. To tam na jednym terenie garażują autobusy i tramwaje. Składa się na nią hala techniczna wraz ze stanowiskami do przeglądu pantografów i pomostami technicznymi, do laserowego pomiaru obręczy kół, magazyn wózków czy automatyczna myjnia. Tuż obok znajduje się zadaszona i ogrzewana hala postojowa, w której garażuje 15 tramwajów S111o, czyli Solarisów Tramino Olsztyn. Według zapewnień miejskiego przewoźnika pomieści się tam 18 wagonów, kolejne stać by musiały już na zewnątrz. Na pierwszym piętrze tego budynku, prócz pomieszczeń administracyjnych, znajduje się dyspozytornia sieciowa oraz Centrala Ruchu. Do interwencji w czasie zdarzeń komunikacyjnych służy wóz wieżowy Man (naprawa trakcji) oraz Unimog (wstawienie po wykolejeniach). Ten drugi zimą, co miałem okazję zobaczyć, używany jest jako pług do odśnieżania torowisk. W przypadku poważniejszych zdarzeń przewoźnik korzysta z pomocy dźwigu straży pożarnej. W planach jest zakup własnego specjalistycznego dźwigu jeszcze w tym roku.

Jeśli chodzi o same Tramino, to będę twierdził, że Olsztyn nie mógł lepiej wybrać sobie wagonu. Przede wszystkim decyzja o zamówieniu pojazdów o szerokości 2,5 metra spowodowała, że we wnętrzu można było zaaranżować układ siedzeń 2+2. "Szynowy" jamnik z Bolechowa jest bardzo cichy, co niezwykle podnosi komfort jazdy. W porównaniu z Pesą Twist dla Wrocławia, którą oglądałem na Trako, jakość wykonania wnętrza była bez porównania. Dzięki szerokim skrzydłom drzwi wymiana pasażerów następuje szybko, a zmieści się tutaj 216 pasażerów. Dodatkowego uroku dodają wagonom lemonkowo-szare kolory, które przeplatają się we wnętrzu i na zewnątrz. Wielką zagadką tego pojazdu jest dzwonek zewnętrzy. Do tej pory byłem przekonany, że w wagonach dwukierunkowych montuje się je z obu stron. W Tramino S111o zamontowany jest (albo aktywowany) z jednej strony. Kiedy motorniczy prowadził z kabiny A, a dzwonił z kabiny B, śmiałem się, że dzwoni częścią pleców, która w pewnym momencie kończy swoją szlachetną nazwę. No cóż... Ciekawe czy miastu i przewoźnikowi poszczęści się też przy zakupie kolejnych pojazdów, które planuje w przyszłości?

Może w ogóle zacznę od tego, że sieć tramwajowa w Olsztynie składa się z trzech linii normalnych. Linia 1 jedzie z Wysokiej Bramy na Kanta, linia 2 jedzie z Dworca Głównego na Kanta, a linia 3 z Uniwersytetu-Prawocheńskiego na Dworzec Główny. W sumie kilkanaście kilometrów całkowicie nowej infrastruktury. Dla porównania mogę napisać, że to tylko trochę więcej kilometrów niżeli cała zmodernizowana trasa W-Z w Łodzi. W przeciwieństwie do dawnych czasów zmienił się rozstaw szyn - z 1000 mm na 1435 mm, czyli taki jak w większości miast w Polsce. Koszt projektu "Modernizacja i rozwój zintegrowanego systemu transportu zbiorowego w Olsztynie" to ponad 462 miliony złotych. Ale tyle tytułem wstępu. Podróż po miejskiej sieci tramwajowej rozpocząłem od skrzyżowania ulic Kościuszki, Lubelskiej i Dworcowej. To tutaj kończą i zaczynają dwie z trzech linii tramwajowych, które kursują po stolicy Warmii i Mazur. Tuż obok krańca linii 2 i 3 znajduje się dworzec kolejowy Olsztyn Główny oraz liczne przystanki autobusowe - linii normalnych: 101, 103, 107, 108, 112, 120, 121, 126, 128 i 131, linii sezonowych: 304 i 305 oraz linii nocnych: N01 i N02. Dworzec kolejowy w najbliższej przyszłości ma być poddany modernizacji, także może nie będzie tak bardzo trącał myszką.

Kraniec Kanta został ulokowany na jednym z największych osiedli stolicy Warmii i Mazur. W przyszłości
linia ma zostać wydłużona do krańca Pieczewo, takie przynajmniej są plany| fot.
Daniel Siwak


Selekcja pierwszego połączenia nastąpiła dość naturalnie. Do odjazdu "dwójki" 5 minut, do odjazdu "trójki" aż 20 minut. Wybrałem tą pierwszą z uwagi na to, że - poprawcie mnie jeśli się mylę - jest chyba najdłuższą linią tramwajową w mieście. Drugi powód to taki, że kursuje do jednej z największych sypialni Olsztyna - na Jaroty. No to ruszamy! Cicho, ciepło, stabilnie i wygodnie. Trzeci przystanek na trasie linii 2 to Skwer Wakara. Jest to jeden z dwóch wspólnych przystanków, gdzie przy tym samym peronie mogą zatrzymać się tramwaje (linie 1 i 3) i autobusy (linie 107, 111, 120 i N01). Dalej podróż biegła ulicą Żołnierską, po której Solaris Tramino "wspinał" się, aby dojechać do skrzyżowania z Obiegową. Tuż za przystankiem Szpital Wojewódzki znajduje dość krety i zarazem malowniczy odcinek, po którym motorniczowie mogą pojechać nieco szybciej niż w Śródmieściu. Zresztą zróżnicowanie terenu wyróżnia - na plus podróże tramwajami. Czekając na światło do skrętu przy skrzyżowaniu ulic Płoskiego i Witosa, widać było coraz bardziej dlaczego zdecydowano się akurat tędy poprowadzić tramwaj. Gęsta zabudowa mieszkaniowa na pewno generuje potoki pasażerskie.

Kraniec Kanta jest bardzo ciekawie zbudowany. Tory główne w linii prostej wraz z rozjazdami zamieniają się tory postojowe. Z toru wyjazdowego w kierunku Centrum odchodzą jeszcze dwa boczne tory postojowe. Nawet budynek ekspedycji został postawiony nieco z boku. Ale wszystko oczywiście zostało odpowiednio przemyślane. Gdyby w następnych latach miasto zdecydowało się na kolejne inwestycje w sieć tramwajową. To z tych pierwszych torów zostałby poprowadzony nowy odcinek do skrzyżowania Krasickiego - Wilczyńskiego i dalej do krańca Pieczewo. Akurat kiedy przyjechałem udało mi się uchwycić trzy Tramino oczekujące na odjazd. Jednemu z nich na tablicy wyświetlał się odjazd za 142 minuty, co może być wynikiem tego, że jest to jakaś brygada szczytowa. Na posiłek dwu i pół godzinny raczej nie stawiam. Tak jak na większości przystanków, tak i tutaj, zamontowane są wyświetlacze Systemu Informacji Pasażerskiej. Ośmiowierszowe, czytelne, pasażerom na pewno przydatne. Na kilkadziesiąt metrów przed przyjazdem tramwaju na przystanek, pojawiał się mrugający symbol pojazdu. Oznacza to, że system "widział" zbliżający się pojazd. Tak samo działało to w przypadku autobusów. Fajnie, że to tak funkcjonuje. W Łodzi też by mogło...

Czas na powrót, ale tym razem linią 1 do Wysokiej Bramy, czyli praktycznie na Stare Miasto. Przez większość trasy przejeżdżam przez widziane wcześniej rejony. Znów przysłowiowe góry i doliny. Spora wymiana pasażerów następuje na przystanku Galeria Warmińska. Przy skrzyżowaniu ulic Żołnierskiej i Kościuszki zauważam - prócz tradycyjnego - brak sygnalizatora dla tramwajów. Wagony ruszają po nadaniu odpowiedniego sygnału, ale na sygnalizatorze dla autobusów. Przy najbliższym skrzyżowaniu odbijamy w lewo w ulicę Piłsudskiego. Po chwili zatrzymujemy się, przystanek Centrum jest właśnie tym jednym z dwóch wspólnych przystanków autobusowo-tramwajowych. Choć trzeba przyznać, że akurat częściej podjeżdżają tutaj te pierwsze pojazdy. Mruga czerwona lampka, drzwi się zamykają i ruszamy, wjeżdżamy właśnie na odcinek jednotorowy i za chwilę będzie widać wspomniany zabytek miasta, czyli Wysoką Bramę. Tramwaj jedzie po swoim torowisku, a tuż obok ulica jednokierunkowa z priorytetem dla autobusów. Mając na względzie przypadki z trójkąta manewrowego w Konstantynowie Łódzkim,  to zastanawiam się kiedy dojdzie do najechania na kozła oporowego w Olsztynie? Motorniczowie podjeżdżają tu niekiedy na centymetry.

Dzięki budowie krańca Wysoka Brama zmieniła się sama ulica. Z szerokiej ulicy wydzielono torowisko
tramwajowe, wprowadzono jeden kierunek i priorytet dla autobusów miejskich | fot.
Daniel Siwak
Na koniec zaplanowałem podróż linią 3, która kursuje z Dworca Głównego do krańca Uniwersytet-Prawocheńskiego (kampus Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego). Tym razem - dla odmiany - wyruszyłem z przystanku Szpital Wojewódzki. To jeden z czterech wspólnych przystanków dla wszystkich linii tramwajowych w Olsztynie. W pobliżu znajdują się budynki jednego z wydziałów UMW, Sanepid, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, obserwatorium astronomiczne czy hala Urania. Trasa już dobrze znana, mijam KFC, osiedle bloków i znów jestem na skrzyżowaniu alei Sikorskiego z Tuwima i Synów Pułku. To tutaj rozchodzą się trasy - linia 1 i 2 jedzie na Jaroty, linia 3 jedzie do Kortowa. Przy mega nieatrakcyjnej częstotliwości "trójki", która wynosi 30 minut, kolejne trzy minuty w oczekiwaniu na bezkolizyjny skręt wydają się czymś niezrozumiałym. Natomiast przy ulicy Iwaszkiewicza mamy mijankę, ale jej lokalizacja jest dość dziwna. Tramwaj stać musi na światłach i dopiero za skrzyżowaniem podjeżdża na przedostatni przystanek Uniwersytet-Pływalnia. Zdecydowanie lepiej byłoby gdyby mijanka została wybudowana z peronem wyspowym po środku. Takowy znajdziemy na przystanku końcowym Uniwersytet-Prawocheńskiego, który także posiada Punkt Obsługi Klienta. Jest tam też chyba punk socjalny dla motorniczych.

Trzeba, a przynajmniej wypadałoby wspomnieć jeszcze o torowisku na ulicach Dworcowej i Towarowej. Jest to odcinek o znaczeniu technicznym, bo tędy poprowadzone są poranne wyjazdy i wieczorne zjazdy do zajezdni. Kiedy po raz pierwszy oglądałem ten odcinek zastanawiałem się czemu nie ma tutaj przystanków pośrednich? Mogłyby być zlokalizowane w pobliżu ulicy Składowej oraz przy rondzie Ofiar Katynia i mieć status "na żądanie". Nawet pokusiłbym się o wytyczenie nowej linii tramwajowej, choć układ torowy na placu Konstytucji 3 maja nie sprzyja bezpośredniemu skręcaniu w ulicę Kościuszki. Braki taborowe nastręczają także problemów z atrakcyjną częstotliwością - szczególnie na linii 3 (co 30 minut). Studentom też się należy! Linie 1 i 2 też mogłyby kursować co 10, a na pewno co 12 minut. Kilkuminutowa częstotliwość zachowana jest jedynie na wspólnym odcinku, gdzie linie 1, 2 i 3 zatrzymują się na przystankach: Dywizjonu 303, Pstrowskiego, Szpital Wojewódzki i Skwer Wakara. W ogóle na budowie sieci tramwajowej skorzystali też kierowcy, kilka ulic zostało całkowicie wyremontowanych. A te wszystkie awarie biletomatów, pękające szyny, stłuczki biorę za tzw. choroby wieku dziecięcego.

Zimowy wyjazd do Olsztyna był nastawiony głównie na poznawanie, a nie na fotografowanie. Prócz wrażeń z podróży pojawia się kilka spostrzeżeń natury ogólnej. Nie wiem czy to jakiś prikaz, czy być może daleko posunięta ostrożność. Ale motorniczowie uwielbiają używać sygnału dzwonka zewnętrznego. Zauważyłem, że nie każda zaobserwowana sytuacja tego wymagała. Bardzo podobają mi się szerokie w kolorze szarym, wiaty na przystankach tramwajowych. Tylko dlaczego one w ogóle nie świecą wieczorami? Nieźle musiałem wczytać się w rozkład na przystanku Centrum. Widać ktoś pomyślał o bezpieczeństwie. Z perspektywy gościa podoba mi się, że pojazdy wszystkich przewoźników (MPK i KDD) posiadają głosowe zapowiadanie przystanków (syntezator mowy Ivona), wewnętrzne podsufitowe wyświetlacze przystanków czy tzw. boczne choinki. Dba o to Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie. Jest przejrzyście, wyraźnie, tak jak być powinno. Na plus w kwestii bezpieczeństwa można zapisać instalację monitoringu w rejonie przystanków tramwajowych. Na plus w temacie ekologii zdecydowanie zapisuję modernizację oświetlenia ulicznego i chodnikowego - z tradycyjnych na ledowe.

Solaris Tramino dla Olsztyna jest najszerszym tramwajem w Polsce, mierzy 2,5 metra. Dzięki temu 
można było umieścić rzędy podwójnych siedzeń po oby stronach wagonu | fot. Daniel Siwak


Naturalnie kilka słów wypada powiedzieć o promocji. Powinienem tutaj napisać od razu o miejskiej Jednostce Realizującej Projekt V, która była odpowiedzialna za tramwajowe przedsięwzięcie. Jednak ważną rolę odegrał także organizator transportu publicznego, czyli ZDZiT. Dlaczego? Wraz z uruchomieniem trzech linii tramwajowych w życie wchodziła zmiana numeracji i tras miejskich autobusów. Na stronie internetowej urzędu stosowne informacje zamieszczone zostały jeszcze na wiele tygodniu przez zmianami. Ciekawym pomysłem na promocję sensu stricte była broszurka "Poradnik Tramwajowy". W jej powstanie zaangażował się Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Olsztynie, tamtejsza Komenda Miejska Policji i Urząd Miasta. Łopatologicznie - ale moim zdaniem skutecznie - wytłumaczono jak jeździć przez skrzyżowania z tramwajem. Powstał też spot promocyjny. Spot jak spot, ale jego tytuł jest całkiem fajny - "101 rzeczy, które możesz zrobić w tramwaju". Szkoda, tylko, że nie pociągnięto tego hasła dalej... Pewnie były też jakieś gadżety. Żaden mi nie wpadł w ręce stąd nie wiem, czy ewentualnie pomogły w promocji nowego środka transportu.

W ramach promocji wydano także specjalną grę o nazwie "Tramwaje". Biorąc pod uwagę, że tak zwane planszówki znów wracają do łask, moim zdaniem to wręcz rewelacyjny pomysł. Scenariusz oparty został na podstawie przebiegu linii tramwajowej oraz ma pokazywać potencjał Olsztyna jako zielonego miasta. Widziałem na FB kilka zdjęć, które przykuły moją uwagę, więc tak po ludzku zwróciłem się z prośbą o pozyskanie jednej sztuki. Szczególnie, że wydanych miało zostać jedynie tysiąc egzemplarzy. Z odpowiedzi biura prasowego prezydenta Piotra Grzymowicza wywnioskowałem, że gra przeznaczona jest tylko dla "miejscowych". Bo prócz polubienia olsztyńskiego fejsa i wyczekiwania na konkurs, dostałem radę dotyczącą oglądania... TVP Olsztyn i słuchania Radia Olsztyn, żeby móc ją zdobyć. W sumie rozumiem, choć chyba nie do końca... Także przepraszam Was drodzy czytelnicy, ale wrażeń z rozgrywki, które miałem zamiar opisać przy okazji tego tekstu, nie opiszę. W zamian zachęcam do odwiedzenia pięknego (białego zimą, zielonego latem) Olsztyna oraz przejażdżki - poza planszą - najnowszą siecią tramwajową z najszerszymi tramwajami made in Poland. Warto!

Myślę, że już tak rzeczywiście na sam koniec trzeba poświęcić parę zdań tematowi rozwoju olsztyńskich tramwajów. Bo miasto nie chce poprzestać na obecnych kilometrach eksploatowanej sieci i 15 wagonach tramwajowych. Jeśli chodzi o tabor to tak zwane życie zweryfikowało, że jest go po prostu za mało. Czasy przejazdu zostały chyba zbyt optymistycznie wyliczone no i trzeba było dokonać pewnych roszad wagonowych. Efekt jest taki, że w rezerwie MPK ma jedynie jeden lub dwa wagony, a reszta jeździ po mieście. Także komunikacja tramwajowa postawiona jest tutaj na ostrzu noża. Na razie mowa jest o 3 nowych wagonach, ale może ich być docelowo nawet 40 sztuk. Według planów magistratu, a te ujawnił prezydent Piotr Grzymowicz, tramwaj "po nowemu" miałby jechać na pewno w ciągu ulic Synów Pułku, Leonharda, Piłsudskiego, Dworcowej, aby domknąć cały ring przy rondzie Ofiar Katynia. Planowane są także odgałęzienia po ulicy Wilczyńskiego na osiedle Pieczewo - z ewentualnym łącznikiem z krańcem Kanta. Przedłużenie linii do Tęczowego Lasu może okazać się średnio opłacalne. Wszystko jednak zależy od pozyskania środków unijnych, zapewne z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia.
ZOBACZ TAKŻE:Podróże komunikacyjne: Warszawa. Solaris zbuduje nowy autobus regionalny i powalczy o łódzkie przetargi

"Krakowska" wersja Planu Transportowego dla Łodzi była do uratowania? Można było przynajmniej spróbować

$
0
0
Tramwaje w Łodzi mają pełnić nadal najważniejszą rolę. To pod nie ma być dopasowana siatka linii
autobusowych, które nie będą dublować się w większości przypadków | fot.
Daniel Siwak
Na Radogoszczu, Teofilowie, Złotnie, Marysinie, Retkini, Zdrowiu czy Złotnie. Niedawno dobiegł końca drugi miesiąc bezpośrednich konsultacji Modelu Zrównoważonego Transportu Zbiorowego w Łodzi. Za kilka miesięcy poznamy propozycje nowych połączeń tramwajowych i autobusowych. Ale... przecież my już je mieliśmy.

To był styczniowy czwartek 2015 roku, jedno z ostatnich w tamtym miesiącu posiedzeń Komisji ds. Transportu Rady Miejskiej w Łodzi. Po miesiącach wyczekiwania poznaliśmy założenia reorganizacji siatki połączeń tramwajowych i autobusowych, które wkrótce miały trafić na konsultacje społeczne z łodzianami. Przygotowało je konsorcjum z krakowską Via Vistulą na czele.

Opracowanie zawierało część opisową oraz trzy warianty nowych tras łódzkich tramwajów i autobusów. W sumie sześć szczegółowych mapek, a na nich cała sieć transportu zbiorowego od nowa. Od razu rozpoczęło się wertowanie i wyłapywanie ciekawostek. Niestety, dość szybko się okazało, że jakoś materiału pozostawia wiele do życzenia.

Najwięcej do poprawy w "krakowskiej" wersji planu transportowego było w siatce połączeń autobusowych.
Nie chodziło tylko o numerację, ale także nazewnictwo niektórych łódzkich ulic | fot.
Daniel Siwak
Gdy spoglądało się na opracowanie dotyczące tras od razu zwracała uwagę duża ilość błędów, przede wszystkim dotyczących nazewnictwa łódzkich ulic. Przykładem może być ulica Hipoteczna na Bałutach. W wariancie W1 stała się Hipolitową, ale w wariantach W2 i W3 już normalnie ulicą Hipoteczną. Inna bałucka ulica - ulica Liściasta w wariancie W1 stała się ulicą Liściastą, w wariancie W2 i W3 ulicą Liściana. Z kolei ulica Drewnowska zyskała miano w wariancie W1 ulicy Drewnowskiej, w wariancie W2 ulicy Drewnowskiego, żeby w wariancie W3 ponownie ulicy Drewnowskiej. Jednak w tym temacie prawdziwymi perełkami były dwie nazwy - ŁKS Radogoszcz Zachód, który pewnie miał być ŁKA Radogoszczem Zachód oraz dworzec Łódź Żabiniec, który w rzeczywistości jest dworcem Łódź Żabieniec. Nazwy nazwami, ale do błędnej lokalizacji kilku ulic też trudno przejść na porządku dziennym. Trochę to wygląda jakby autorzy nie ruszyli się zza biurek, albo wstawiali nazwy ulic i krańcówek w dużym pośpiechu.

Równie poważnym przewinieniem, chyba praktycznie niewytłumaczalnym w żaden racjonalny sposób, było nieuwzględnienie węzła autobusowo-tramwajowego przy budowanym dworcu kolejowym Łódź Fabryczna. Co ciekawe w siatce linii tramwajowych wprowadzono pojazdy na ulice: Nowowęglową, Nowoskładową, Polskiej Organizacji Wojskowej czy na nieistniejący jeszcze łącznik szynowy pomiędzy ulicą Nowotargową, a ulicą Kopcińskiego. W zależności od wariantu miałyby tam kursować linie 7, 9, 12, 13 czy 46. Jeśli chodzi o autobusy to krańcówkę pozostawiono na mało wydajnym organizacyjnie placu Dąbrowskiego, gdzie trasy kończyć miałoby nawet do trzynastu linii. Drugą alternatywą dla tego rejonu była krańcówka przy ulicy Wydawniczej, i tu też z podobną liczbą linii. Zupełnie pominięto również nową krańcówkę autobusowo-tramwajową przy skrzyżowaniu alei Wyszyńskiego i Popiełuszki wraz z ciągiem wspólnego pasa do ulicy Retkińskiej. Skąd u wykonawców planu transportowego ta ignorancja?

No i kwestia zmiany numeracji. Pośród linii tramwajowych zmian aż tak dużo nie było. Przyjęto następujące oznaczenie: od 1 do 20 mamy linie tramwajowe miejskie, od 21 do 40 skrócone warianty linii tramwajowych miejskich, a od 41 do 49 linie tramwajowe podmiejskie. Także nadanie numeru 42 linii do Konstantynowa Łódzkiego i numeru 44 linii do Zgierza, w tym przypadku zmiany można raczej nazwać kosmetycznymi zmianami. Jednak przy liniach autobusowych zmian było o wiele więcej - nie tylko tras, ale przede wszystkim numeracji. W tym przypadku przyjęto, że przedział od 100 do 199 będą miały linie autobusowe miejskie, od 200 do 299 linie autobusowe podmiejskie, a od 401 do 499 skrócone warianty linii autobusowych miejskich. Tym sposobem linia 54 stała się linią 254 (podmiejska), linia 60B linią 261 (podmiejska), a linia 69A linią 469 (miejska ze skróconą trasą). Linie nocne pozostałyby bez zmian, czyli od N1 do N9. Mnie osobiście zabrakło wyróżnienia linii szczytowych, które powinny zostać wprowadzone czy stricte dowozowych - do tramwajów, węzłów, dworców. O liniach pospiesznych już nie wspominając...

Obecnie komunikacja miejska w Łodzi nie zawsze zachęca do korzystania. Nowa siatka połączeń ma
dać nową jakoś. Czy tak się rzeczywiście stanie? Przekonamy się w wakacje | fot.
Daniel Siwak
W międzyczasie Łódzka Inicjatywa na Rzecz Przyjaznego Transportu, w opozycji do przedstawionego przez wykonawcę opracowania, przygotowała społeczny projekt komunikacji miejskiej. Autorzy oparli go na czterech filarach. Pierwszy to równe częstotliwości kursowania - założono, że wszystkie linie tramwajowe i wszystkie podstawowe linie autobusowe kursowałyby co 7,5 minuty. Natomiast linie peryferyjne i linie podmiejskie także w równych odstępach czasu, ale już zdecydowanie rzadziej. Drugi filar to wygodne połączenia - podróż miałaby odbywać się w bezpośredniej relacji a jeśli wymagałaby jakiejś przesiadki to tylko na wspólnym przystanku. Trzeci filar to docieranie w nowe miejsca - linie autobusowe pojawiły się rejonach miasta, które do tej pory nie były obsługiwane przez komunikację. Czwarty filar to realistyczne koszty - według wyliczeń społeczników koszt tego projektu jest taki sam jak oficjalnego projektu rekomendowanego przez miasto. Bez wątpienia ogromny szacun należy się za włożoną pracę w społeczny projekt komunikacji miejskiej. Jednak moją obawę wzbudziła propozycja nazewnictwa różnych linii - począwszy na numerach linii autobusowych na 3x czy dodawanie do numerów literek. W końcu w idei zmian w komunikacji chodziło też żeby pozbyć się ulubionych w Łodzi wariantów literowych.

Ostatnio zastanawiałem się, czy „krakowska" wersja Planu Transportowego dla Łodzi była do uratowania? Biorąc pod uwagę kwotę jaka została zapłacona przez Zarząd Dróg i Transportu, to robiłbym wszystko, aby taki wydatek nie poszedł do kosza. Moim zdaniem była, a przynajmniej można było spróbować ją uratować. Pewnym ewenementem tego opracowania było to, że gdyby chciano wprowadzić w życie któryś z przedstawionych wariantów, tak naprawdę żaden z nich się do tego nie nadawał. Warianty W1, W2 i W3 - w części tramwajowej - zakładały zmiany tras praktycznie wszystkich linii kursujących po mieście oraz likwidację nie więcej niż dwóch, a bez zmian pozostawiono nie więcej niż trzy linie. Z kolei wariant W1 - w części autobusowej - zakładał likwidację dwudziestu linii, bez zmian miałoby pozostawać pięć, a pozostałe miałby kursować zmienionymi trasami. Przy wariantach W2 i W3 - w części autobusowej - dokonano likwidacji jedynie kilku linii, kilkanaście miało zmienić trasy, a pozostałe linie pozostawiono bez zmian.

Zestawiając ze sobą wszystkie warianty W1, W2 i W3 - "tramwajowe", najbardziej restrykcyjny wariant W1 "autobusowy" oraz bardzo kosmetyczne warianty W2 i W3 "autobusowe". Wyłania się taki obraz niezbyt dopracowanej rewolucji w komunikacji, która miała zostać wprowadzona w Łodzi. Jakby nie chce szukać przyczyn, ale chyba z tego powodu wszystko się rąbnęło. Z kolei to spowodowało, iż po cichu wycofano się z kontynuacji prac nad reformą. Przyglądając się na spokojnie poszczególnym propozycjom tras, metodą kopiuj-wklej w nowy dokument, można byłoby stworzyć nowy wariant. Oczywiście należałoby poddać jeszcze raz analizie wybrane trasy, ale dzięki temu na pewno mogłoby powstać nieco lepsze opracowanie. Nieodzownym tego elementem musiałoby być skorygowanie wszelkich pomyłek w nazwach ulic i ich lokalizacji oraz doprowadzenie linii do węzła przy dworcu Łódź Fabryczna oraz węzła przy krańcówce na Wyszyńskiego. Częścią ewentualnego ratowania poprzedniej wersji planu transportowego musiałyby być odpowiednie materiały. Mam tutaj na myśli te, które zostały aktualnie wypracowane na potrzeby modelu transportu publicznego w Łodzi.

Pod koniec listopada 2015 roku zostały zaprezentowane nowe materiały dotyczące zmian w komunikacji.
Konkretne trasy autobusów i tramwajów mamy poznać tuż przed wakacjami | fot.
Urząd Miasta Łodzi
Warto wspomnieć co teraz będzie działo się w temacie zmian w komunikacji miejskiej. Jak wiadomo, od końca listopada 2015 roku do połowy marca 2016 roku prowadzone są konsultacje społeczne Modelu Zrównoważonego Transportu Publicznego w Łodzi 2020+. Pierwszy etap, czyli listopadowo-grudniowe spotkania z ekspertami, już dawno za nami. Wówczas po praz pierwszy zaprezentowano materiały, które są efektem współpracy Biura Strategii Miasta, Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi oraz innych wydziałów Urzędu Miasta Łodzi, współpracujących w zespole powołanym przez prezydent Hannę Zdanowską. Zakończył się także drugi etap, czyli styczniowo-lutowe spotkania z mieszkańcami w różnych częściach Łodzi. Było ich w sumie 36 i każde wyglądało tak samo. Najpierw prezentacja dokumentu, potem pytania od mieszkańców, a na końcu część praktyczna, czyli zaznaczanie na mapie proponowanych tras czy węzłów przesiadkowych.

Ostatnio w temat modelu zrównoważonego transportu publicznego zaangażował się Uniwersytet Łódzki. A mówiąc konkretnie Wydział Nauk o Geografii. Naukowcy, dzięki wiedzy oraz specjalistycznym programom informatycznym, mają ocenić system transportowy czy wskazać możliwość lepszego rozmieszczenia przystanków i poprawy ich dostępności dla pasażerów. Według dr Bartosza Bartoszewicza, który wypowiada się na łamach portalu Transport-publiczny.pl, wspomniany program analizuje otrzymane dane i wizualizuje wyniki w postaci gotowych map. Z kolei sama prezydent Zdanowska tłumaczy, że Uniwersytet Łódzki dostanie bazę danych do prowadzenia własnych badań i projektów dydaktycznych, a miasto analizę zapotrzebowania na połączenia i przystanki komunikacji miejskiej. Także korzyści mają być obopólne. Ale czy łódzki transport publiczny na tym zyska? Przekonamy się po prezentacji tych danych oraz zaproponowanych zmianach.

Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, a raczej nie wydaje się żeby taka sytuacja miała miejsce, to nową siatkę połączeń autobusowych i połączeń tramwajowych powinniśmy poznać w czerwcu. Będzie to pewna kompilacja opracowania Urzędu Miasta Łodzi oraz Zarządu Dróg i Transportu, opracowania geografów z Uniwersytetu Łódzkiego oraz wniosków mieszkańców zebranych w czasie konsultacji społecznych. Zmiany mają wejść w życie od lipca. I tutaj pojawia się moja największa wątpliwość. Gdzie czas na porządną akcję informacyjną? Jeśli zmiany zostaną ogłoszone na początku miesiąca, to nawet nie będzie pełnych trzydziestu dni żeby mieszkańcy mogli się z nimi zapoznać. A pamiętajmy, że będzie to czas urlopowy i wielu łodzian wyjedzie poza miasto. To może być bardzo niemiła niespodzianka, kiedy po powrocie okaże się, że nasz tramwaj jeździ inną trasą, a nasz autobus ma trzycyfrową numerację. Myślę, że w tym przypadku warto brać przykład z Olsztyna i tamtejszego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu.
Viewing all 76 articles
Browse latest View live